Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

III liga. Broń Radom wysoko pokonała Ursusa Warszawa

SzS
Fragment meczu. Wojciech Gorczyca (w środku)
Fragment meczu. Wojciech Gorczyca (w środku) Joanna Gołąbek
W niedzielę naprzeciw siebie stanęły dwie drużyny, które w nowym sezonie jeszcze nie wygrały. Nic więc dziwnego, że mobilizacja obu stron była duża, bo wiadomo było, że przegrany po tej kolejce spadnie na ostatnie miejsce. Radomianie byli lepsi, wykorzystali fatalne błędy przeciwnika i zasłużenie wygrali. Było to pierwsze zwycięstwo Broni w tym sezonie i pierwsze w historii pojedynków z Ursusem na swoim stadionie.

BROŃ RADOM - URSUS WARSZAWA 5:2 (2:1)
Bramki:1:0 Kamil Czarnecki 3, 1:1 Mateusz Muszyński 28, 2:1 Adam Imiela 45, 3:1 Czarnecki 53 z karnego, 4:1 Imiela 55, 4:2 Patryk Kamiński 84 z karnego, 5:2 Konrad Paterek 90+2.
Broń: Młodziński - Góźdź (78. Możdżonek), Kventsar, Gorczyca, Wicik (86. Nogaj), Leśniewski (68. Stefański), Sala, Czarnota, Imiela (73. Więcek), Paterek, Czarnecki.
Ursus:Olczak - Maruszewski, Ćwik, Prusinowski, Muszyński, Kamiński, Bulik (74. Wolski), Ciach (40. Vogtman), Górecki, Roszkiewicz (57. Świciński), Dziełak (57. Dikof)

Broń w pierwszych dwóch meczach zdobyła jeden punkt. Zagrała niezłe spotkanie z Legią IIWarszawa (0:0) i przegrała wysoko po słabej drugiej połowie z Lechią w Tomaszowie Mazowieckim. Jednak Ursus miał być zespołem, który jest w zasięgu radomskiej ekipy.
Tym razem w meczu z Ursusem wygrała zdecydowanie i zasłużenie. Cieszy na pewno liczba stworzonych sytuacji, liczba oddanych strzałów, bo bramek mogło paść dużo więcej. Z drugiej strony, tak słabego Ursusa nie było już dawno. Goście popełniali katyastrofalne błędy w defensywie i liczba zdobytych punktów nie powinna dziwić.

Już pierwsza akcja w 3 minucie zakończyła się gole. Po dośrodkowaniu Dominika Leśniewskiego, golkiper tak piąstkował piłkę, że ta odbiła się od Kamila Czarneckiego i wpadła do siatki. W 28 minucie Broń popełniła jedyny błąd przed przerwą. Muszyński nie pilnowany przez nikogo uderzył głową z 10 metrów.

Dobrze, że stracony gol nie podciął skrzydeł gospodarzom. W 45 minucie Adam Imiela przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego skoczył najwyżej i bramka pozwoliła radomianom schodzić do szatni przy prowadzeniu 2:1.
Podopieczni trenera Artura Kupca dobili przeciwnika bardzo szybko do przerwy. W 53 minucie faulowany był Adam Imiela i arbiter podyktował rzut karny. Kamil Czarnecki zamienił "jedenastkę" na gola. Minęło dwie minuty i było już 4:1. Piłka przelobowała jednego z obrońców Ursusa, zza pleców wyskoczył Imiela i huknął w samo "okienko".
W 83 minucie przypadkowo piłkę ręką w polu karnym dotknął Wojciech Gorczyca, a po rzucie karnym goście zmniejszyli rozmiary porażki.
W doliczonym czasie gry ładną akcję zainicjował Piotr Stefański, dograł na skrzydło do Przemysława Nogaja, a tej dośrodkował na piąty metr. Tam głową "szczupakiem" zamknął akcję Konrad Paterek i chwilę później sędzia zakończył mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie