MKTG SR - pasek na kartach artykułów

IV liga. Szydłowianka przegrała z Konstancinem. Polowanie na nogi Czarneckiego (zdjęcia)

Piotr STAŃCZAK, [email protected]
W 13 minucie meczu napastnik Szydłowianki Szydłowiec Kamil Czarnecki (z prawej) był faulowany przez rywala z Konstancina. Przy stanie 0:1 arbiter nie podyktował jednak karnego dla gospodarzy...
W 13 minucie meczu napastnik Szydłowianki Szydłowiec Kamil Czarnecki (z prawej) był faulowany przez rywala z Konstancina. Przy stanie 0:1 arbiter nie podyktował jednak karnego dla gospodarzy... Piotr Stańczak
W ósmej kolejce czwartej ligi mazowieckiej piłkarze Szydłowianki Szydłowiec przegrali u siebie z liderem, KS Konstancin 0:2.
Szydłowianka Szydłowiec - KS Konstancin 0:2Szydłowianka Szydłowiec - KS Konstancin 0:2

Szydłowianka Szydłowiec - KS Konstancin 0:2

Szydłowianka Szydłowiec - KS Konstancin 0:2 (0:2), 0:1 Maciej Rybaczuk 5 min., 0:2 Marcin Oleksiak 40.

Szydłowianka: Wieczorek - Biela (46. M. Janik), Suwara, Wiatrak (46. Jakubczyk), P. Janik - Kalbarczyk, Drożdżał, Zagórski, Łaciak - Miller (68. Turczyk), Czarnecki.

Do składu Szydłowianki powrócił po kilku tygodniach przerwy pomocnik Tomasz Zagórski, który wyleczył kontuzję. Nie mogli zagrać natomiast dwaj inni zawodnicy drugiej linii, pauzujący za kartki Patryk Czarnota i Damian Szyszka.

Duży wpływ na przebieg meczu miała bramka dla Konstancina w 5 minucie. Goście wykonywali rzut rożny. Dośrodkowanie Tomasza Dolińskiego wykorzystał Rybaczuk, który głową wpakował piłkę do szydłowieckiej bramki. Kolejne istotne wydarzenie miało miejsce w 13 min. Warszawski sędzia Przemysław Malinowski nie podyktował rzutu karnego dla Szydłowianki za faul na Kamilu Czarneckim. Stołeczny arbiter był najsłabszym aktorem sobotniego widowiska.

Obrońcy lidera nie przebierali w środkach, chcąc powstrzymać najskuteczniejszego napastnika gospodarzy. Protestujący po nieczystych zagraniach przeciwników Czarnecki dwukrotnie został natomiast ukarany żółtymi kartkami. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry musiał opuścić boisko. Po meczu był poobijany, jakby wrócił z wojennej zawieruchy. Rywale urządzali bezwzględne polowanie na jego nogi. Zawodnik uskarżał się na ścięgno Achillesa, które już wcześniej leczył. Nie wiadomo, czy będzie w pełni sił na kolejny pojedynek w Ładach.

Inna sprawa jest taka, że do przerwy koledzy Czarneckiego zbyt wiele klarownych okazji do zdobycia goli nie stworzyli. W 40 min. kontratak ekipy z Konstancina wykończył natomiast Oleksiak, strzelając tuż przy słupku w prawy róg.

Po przerwie szydłowianie bezskutecznie bili głową w mur. Najlepsze okazje mieli: Brajan Kalbarczyk i Przemysław Janik, ale ich strzały nie znalazły drogi do bramki rywala. Trener miejscowych Andrzej Koniarczyk wspominał jeszcze o akcji, w której gracz przyjezdnych odbił piłkę ręką we własnym polu karny, ale arbiter znów nie podyktował “jedenastki".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie