Obie drużyny chcą wywalczyć komplet punktów, a rywale dodatkowo zrewanżować się za porażkę w pierwszej rundzie. Radomscy siatkarze liczą na doping, a działacze jeszcze obniżają ceny biletów.
W środę działacze radomskiego klubu podjęli decyzję o wręczaniu gratisowego biletu, każdemu, kto kupi dwa bilety na mecz z Nysą. Teraz obniżono ceny biletów ulgowych. Zamiast 10 zł jak dotychczas, bilet ulgowy na mecz z Nysą i kolejny z Energetykiem Jaworzno kosztował będzie 5 zł.
- Liczymy na to, że zwłaszcza młodzież stawi się bardzo licznie i będzie dopingować nasz zespół w trudnym spotkaniu z bardzo wymagającym rywalem - zachęca Robert Grzanka, dyrektor klubu.
Radomianie we wtorek rozegrali awansem mecz ze szkołą Mistrzostwa Sportowego w Spale. Dzień później, zaległe spotkanie ze Spałą rozegrał najbliższy rywal radomian, Nysa. Obie drużyny pokonały "uczniów" 3:0.
- Nie będziemy analizować gry Nysy na podstawie pojedynku ze Spałą - zapewnia Dominik Kwapisiewicz, trener Jadaru. - Po pierwsze nie otrzymamy jeszcze nagrania, a poza tym, mecze ze Spałą nie oddają pełnego obrazu gry żadnej z drużyn.
W zespole "akademików" z Nysy gra kilku zawodników, którzy maja za sobą występy w siatkarskiej ekstraklasie. Najbardziej doświadczonym jest były środkowy Czarnych, Jarosław Stancelewski. W ekstraklasie grali także Wojciech Szczurowski i Maciej Zając.
- Wiemy, że na tych zawodników musimy zwracać uwagę, bo stanowią o sile drużyny. Ale jest także jeden zawodnik w Nysie, który może okazać się przysłowiowym czarnym koniem - mówi Kwapisiewicz.
Trener radomian ma na myśli Jarosława Pizuńskiego. Młody środkowy Nysy nie jest znanym zawodnikiem i niewiele drużyn zwraca na niego uwagę, co rywale skrzętnie wykorzystują.
Do dyspozycji trenera Kwapisiewicza będzie cała trzynastka zawodników. Jeden z nich obejrzy mecz z trybun. Arkadiusz Terlecki i Adrian Stańczak, którzy wyleczyli już kontuzje, nie są w optymalnej dyspozycji.
- Jeszcze nie wiem, kto nie zostanie zgłoszony do meczowej dwunastki. Ale nie jest przesądzone, że będzie to ktoś z dwójki Stańczak-Terlecki. Może okazać się, że na trybunach siądzie zupełnie ktoś inny - dodaje Kwapisiewicz.
Szkoleniowiec zapowiada również zmiany w wyjściowym składzie. Jest pewne, że mecz z Nysą rozpocznie inna "szóstka" niż ostatni pojedynek ze Spałą.
- Niezależnie od tego kto zagra, chcemy wygrać mecz z Nysą. Teraz trzeba wyjść na boisko i pokazać, że na chęciach się nie kończy i wywalczyć punkty. Mamy opracowaną taktykę. Wiemy jak powinniśmy zagrać, na kogo zagrywać, kogo i jak blokować. Pozostaje zrealizować plan - kończy Kwapisiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?