Jadar Radom pokonał Ślepsk Suwałki 3:0

Dwa pierwsze sety miały podobny przebieg. W każdym z nich, gościom udawało się, wykorzystując ospałość miejscowych, wypracować przewagę. Podopieczni Dominika Kwapisiewicza potrafili jednak w każdej z odsłon odrobić straty.

W pierwszej partii dzięki punktowym zagrywkom Pawła Mikołajczaka, radomianie wyrównali na 16:16, a chwilę później po ataku Macieja Kałasza cieszyli się z wygrania pierwszego seta. W drugim sytuacja miejscowych była jeszcze trudniejsza. Po ukaraniu żółta kartką Kałasza i bloku na Jakubie Radomskim, zespół z Suwałk prowadził już pięcioma punktami (10:15). Nie utrzymali go zbyt długo, a duży udział miał w tym Maciej Wołosz i jego cztery punktowe zagrywki. Strata prowadzenia wprowadziła w poczynania gości wiele nerwów, czego efektem były błędy w decydującym fragmencie i kończący seta autowy atak Andrew Pinka. Trzeci set od stanu po 8 przebiegał pod dyktando radomian. Kolejnymi punktowymi zagrywkami popisali się Wołosz, Mikołajczak i Jimmie Ivarsson. Jego dwa ataki z rzędu, z przechodzących piłek po zagrywkach Łukasza Kruka pozwoliły miejscowym spokojnie prowadzić grę przy siedmiopunktowym prowadzeniu. Do końca seta powiększyli je o dwa punkty, a mecz zakończył zagrywka Mikołajczak.

- Zagrywka zadecydowała o wyniku - przyznał trener Kwapisiewicz. - Zdobyliśmy 11 punktów z zagrywki, ale zepsuliśmy 13 zagrywek. Początek meczu w naszym wykonaniu był nerwowy. Odczuwaliśmy jakąś dziwną presję, aby każdy punkt zdobyć w pierwszej akcji.

Jadar Radom - Ślepsk Suwałki 3:0 (25:20, 25:21, 25:16), stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 1:0.
Jadar: Kruk, Mikołajczak, Radomski, Wołosz, Kałasz, Gaca - Stańczak (libero) oraz Ivarsson.
Suwałki: Skrzypkowski, Pink, Gołębski, Jurkojć, Rudzewicz, Krzysiek - Łuczka (libero) oraz Kaczorowski, Wójcik, Dziurkowski.