Jadar Radom przegrał ze Skrą Bełchatów i zagra w barażach

Pewne jest, że z ekstraklasą pożegna się jeden z mazowieckich zespołów. Jadar w rundzie play out zagra z AZS Politechnika Warszawska, a Polski Związek Piłki Siatkowej ogłosił, że nie powiększy od kolejnego sezonu ekstraklasy do 12 drużyn. To oznacza, że ostatni zespół spadnie do I ligi.

Miejsce w play off, gwarantujące utrzymanie zajął beniaminek Siatkarz Wieluń, który dzięki pewnemu zwycięstwu nad AZS Częstochowa, wyprzedził w ligowej tabeli radomian.

Przed ostatnią kolejką spotkań rundy zasadniczej radomianie zajmowali 8. miejsce. Liczyli się z tym, że Wieluń będzie we własnej hali groźnym rywalem dla Częstochowy i zamierzali w starciu z mistrzem, Skrą Bełchatów pokusić się o niespodziankę i zdobyć punkty. Podstawą miała być trudna zagrywka. Zaczęło się dobrze.

Pierwszy punkt zdobył zagrywką Ardo Kreek. Po jego dwóch atakach i asie Roberta Prygla, radomianom udało się wyjść na dwupunktowe prowadzenie. Przez dłuższy czas udawało się zachować przewagę. Radomscy siatkarze wyglądali na skoncentrowanych i zmotywowanych. Skutecznym blokiem na Bartoszu Kurku popisał się Maikel Salas.

Punkty ze skrzydeł zdobywali Maciej Pawliński i Wojciech Żaliński. Jednak najczęściej piłki trafiały do środkowych. Początkowo dobrze w atakach "z krótkiej" spisywał się Michał Kaczmarek, który w wyjściowym składzie zastąpił kontuzjowanego Arkadiusza Terleckiego. Po kolejnym ataku Pawlińskiego, ekipa Jadaru prowadziła 13:10. Nie zdołała jednak zachować przewagi.

W jednym ustawieniu Skra odrobiła straty, zdobywając siedem punktów, głównie za sprawą punktowych zagrywek Jakuba Novotnego oraz autowych ataków Kaczmarka. W końcówce Pawliński "postraszył" bełchatowian swoją zagrywką, zmniejszając stratę do 1 punktu, ale mistrzowie, po przerwie, o którą poprosił ich szkoleniowiec, Jacek Nawrocki, odzyskali inicjatywę, a wygraną w pierwszej partii przypieczętował atakiem Kurek.

Przegrana pierwsza odsłona nie pozbawiła animuszu radomian. Ponownie zaczęli ambitnie i na pierwszą przerwę techniczną schodzili przy stanie 8:4. Po wznowieniu gry stracili całą przewagę. Kolejne dwa ataki Prygla pozwoliły ponownie "odskoczyć" na dwa punkty. Przez dłuższy czas radomscy siatkarze utrzymywali nieznaczną przewagę, mimo, że Skra zmieniła ustawienia, na teoretycznie najmocniejsze. Mistrzowie wyszli na prowadzenie dopiero po "kiwce" Manuela Falasci i ataku Stephane Antigi.

Gdy wydawało się, że w tej partii nie wydarzy się już nic ciekawego, goście ponownie poderwali się do walki doprowadzając do wyrównania po 23, a następnie broniąc dwa setbole. Skapitulowali po ataku i asie Mariusza Wlazłego.

Przed rozpoczęciem trzeciej partii, radomianie dowiedzieli się, że Wieluń prowadzi w setach 2:0 z Częstochową, co praktycznie przesądzało o spadku Jadaru na 9. miejsce i konieczności gry w barażach. Przełożyło się to na postawę siatkarzy. W poczynaniach zespołu nie było widać takiej determinacji, jak w poprzednich setach. Skra szybko objęła prowadzenie i systematycznie je powiększała, prezentując całą gamę efektownych zagrań. Zwycięstwo przypieczętował Radosław Wnuk, zdobywając punkt atakiem "z krótkiej", a nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu odebrał Kurek.

Siatkarze nie mają zbyt wiele czasu na przygotowania do spotkań rundy play out. W piątek rozegrane zostanie pierwsze z nich. Jadar będzie jego gospodarzem. Rywalizacja toczona będzie do czterech zwycięstw. Wygrany zagra baraż z drugim zespołem I ligi. Przegrany spadnie na zaplecze ekstraklasy.