Tym razem próbę nerwów wytrzymali radomscy siatkarze i "wyrównali rachunki" z piątku, gdy we własnej hali przegrali z Warszawą. Kolejny, trzeci mecz, toczonej do czterech zwycięstw rywalizacji pomiędzy Jadarem, a Politechniką, rozegrany zostanie 9 kwietnia w Radomiu.
Radomianie nie zaczęli najlepiej. Seria błędów dała prowadzenie 4:1 "inżynierom" i zmusiła Jana Sucha do poproszenia o pierwszy czas. Przerwa pomogła i po ataku Roberta Prygla radomianie wyrównali na 4:4. Przez dłuższy czas trwała wyrównana gra "punkt za punkt". Atak Arkadiusza Terleckiego, blok radomian na Radosławie Rybaku i autowy atak tego zawodnika, pozwoliły ekipie Jadaru wypracować czteropunktową przewagę, którą zachowali do końca tej partii, zakończonej atakiem przez Macieja Pawlińskiego.
Drugiego set ponownie od mocnego uderzenia rozpoczęli miejscowi. Po asowej zagrywce Karola Kłosa prowadzili 3:1. Chwilę później, po błędzie Ardo Kreeka przewaga gospodarzy wynosiła 4 punkty, a po ataku z drugiej piłki Bartłomieja Neroja, pięć. Rozgrywający warszawian, którego radomianie skutecznie "pilnowali", w pierwszej partii, w drugiej kilkakrotnie pokazał, że potrafi zaatakować z drugiej piłki. Wiele punktów przyniósł "inżynierom" blok, którym zatrzymywali niemal wszystkich radomian. W połowie seta nastąpiła zmiana na pozycji rozgrywającego. Boisko opuścił Maikel Salas, uskarżając się na ból pleców. Zmiana rozgrywającego nie przyniosła zmiany wyniku. Miejscowi systematycznie powiększali przewagę i pewnie wygrali drugą odsłonę.
W trzecim secie Salas wrócił na boisko, a drużyna wróciła do dobrej gry z pierwszej partii. Na parkiecie trwała niezwykle wyrównana walka. Było sporo błędów w ataku i polu zagrywki, ale były również efektowne akcja z obu stron. W trzeciej odsłonie, to radomianie byli znacznie skuteczniejsi w bloku, powstrzymując kilkakrotnie Radosława Rybaka i Pawła Maciejewicza. Radomianie wygrali seta.
W kolejnej odsłonie radomska drużyna schodziła na pierw-sza przerwę techniczną prowadząc trzema punktami. Przez długi czas, ekipie z Radomia udawało się utrzymać przewagę, aż do stanu 18:21. Dwa bloki warszawian i atak Siergieja Kapelusa doprowadził do remisu. Trzy punkty zdobyte przez radomskich środkowych, z czego dwa z przechodzących piłek po zagrywce Grzegorza Szumielewicza, dały meczbola, którego w drugim podejściu zamienił na zwycięstwo w meczu Prygiel. Najlepszym zawodnikiem spotkania został kapitan radomian, Pawliński.
PO MECZU POWIEDZIELI
Jan Such, trener Jadaru: - Wygraliśmy tym, że popełniliśmy mniej błędów niż w pierwszym meczu. Udało się nam zaskoczyć rywala. Grzegorz Szumielewicz, który pojawił się na boisku w końcówce czwartej partii, zagrywał bardzo dobrze. Szkoda, że któryś z dwóch silnych zespołów spadnie z ekstraklasy.
Radosław Panas, trener Politechniki: - Te mecze będą właśnie takie. Twarde, zacięte z częstymi zmianami nastrojów. Szkoda nie skończonych ataków po dobrych obronach. Na razie hala nie jest atutem żadnej z drużyn.
AZS Neckermann Politechnika Warszawska - Jadar Radom 1:3 (20:25, 25:17, 21:25, 23:25), stan rywalizacji (do czterech zwycięstw) 1:1.
Jadar: Salas, Prygiel, Szumielewicz, Pawliński, Terlecki, Kreek - Stańczak (libero) oraz Macionczyk, Kaczmarek, Żaliński, Bucki.
Politechnika: Neroj, Rybak, Kapelus, Maciejewicz, Kłos, Szulik - Wojtaszek (libero) oraz Milczarek, Król, Bednaruk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
