Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jadar Radom wygrywa w Jaworznie (relacja)

/sid/
Siatkarze Jadaru Radom (w ataku Jimmie Ivarsson) wygrali 3:2 z niżej notowanym Energetykiem Jaworzno.
Siatkarze Jadaru Radom (w ataku Jimmie Ivarsson) wygrali 3:2 z niżej notowanym Energetykiem Jaworzno. M. Fułat
Zamiast kompletu punktów siatkarze Jadaru Radom, po dramatycznym meczu wywalczyli dwa "oczka". Podopieczni Dominika Kwapisiewicza pokonali 3:2 Energetyk Jaworzno i po raz kolejny nie zachwycili grą, chociaż w statystykach prezentują się bardzo dobrze. W trakcie spotkania zdobyli blokiem aż 26 punktów.

W spotkaniu, w barwach Jadaru zadebiutował nowy libero, Marcin Kryś. Szwedzki przyjmujący, Jimmie Ivarsson zagrał na swojej nominalnej pozycji.

Zgodnie z zapowiedziami, trener Kwapisiewicz zdecydował się na zmiany w wyjściowym składzie. Ivarsson zagrał na pozycji przyjmującego, a miejsce Mariusza Gacy na środku siatki zajął Maciej Kałasz. Mecz rozpoczął się od wyrównanej gry. W pierwszym secie na tablicy wyników najczęściej widniał remis. Przewagę radomianom udało się wypracować dopiero w samej końcówce, dzięki czemu wygrali seta do 20. W drugiej partii, radomscy siatkarze szybko wypracowali przewagę i utrzymali ją do stanu 16:14 na swoją korzyść. Wtedy gospodarze "przeszli do natarcia". Wyrównali i po kilku błędach radomian wyszli na prowadzenie. Chwilę później, ku uciesze miejscowej widowni wygrali tę odsłonę.

Na początku trzeciej partii, wydawało się, że przegrany set mocno podrażnił ambicje radomian. Zaczęli od prowadzenia 3:0 i bardzo długo utrzymywali czteropunktową przewagę. Przy stanie 20:16 nie przyjęli dwóch zagrywek zespołu z Jaworzna, ale zdołali wyjść z opresji. Prowadzili 23:22, jednak końcówka tej odsłony należała do miejscowych, którzy zwyciężając w secie zapewnili sobie przynajmniej jeden punkt wywalczony w meczu. Radomianie zostali zmuszeni przez znacznie niżej notowanego rywala do odrabiania strat. Gospodarze zwietrzyli szansę na sprawienie niespodzianki i toczyli wyrównana walkę z radomskim zespołem. W końcówce na szczęście radomskim siatkarzom nie zabrakło zimnej krwi i zdołali wyrównać stan meczu. Tie break okazał się formalnością. Pewnie wygrali go radomianie.

- Miał być komplet punktów, są tylko dwa - nie krył po meczu rozczarowania Kwapisiewicz. - Z teoretycznie słabszym przeciwnikiem zagraliśmy bez zaangażowania i radości. Niestety meczu nie wygra się, jeśli się nie walczy. Dobrze spisał się Marcin Kryś. To jest zawodnik, który na pewno nam pomoże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie