Będzie dwadzieścia mieszkań socjalnych dla zagrożonych eksmisją mieszkańców Przysuchy. Problem w tym, że budynek, do którego mają się przenieść znajduje się w Dębinach, wiosce oddalonej o kilkanaście kilometrów od miasta.
Dębiny to niewielka wioska niedaleko granicy z gminą Potworów. Z Przysuchy prowadzą tam dwie drogi. Dłuższa ma około 15 kilometrów, krótsza - 12. Kilka lat temu zlikwidowano tam podstawówkę. To właśnie ten budynek remontują władze gminy Przysucha, na lokale dla eksmitowanych z miasta. Jedno mieszkanie już jest gotowe.
- To kompletne odludzie, do przystanku autobusowego też szmat drogi - twierdził nasz czytelnik. - Nie wiem co ci ludzie będą tam robić. Jakieś getto tworzą.
Z tymi zarzutami nie zgadzają się władze Przysuchy.
- W pobliżu są dwie wioski. Warunki też będą dobre - zapewnia Tadeusz Tomasik, burmistrz Przysuchy. - W budynku będą wymieniane okna, ustawiane ścianki działowe. W każdym mieszkaniu będzie łazienka i toaleta.
PROBLEM EKSMISJI
Utrata pracy, alkohol, długi to scenariusz, jaki napisało życie dla kilkudziesięciu rodzin z Przysuchy. Przez lata nie płacili czynszów za mieszkania, dorobili się gigantycznych długów wobec spółdzielni mieszkaniowej. Grozi im eksmisja.
- Spółdzielnia często wycofuje pozwy przeciwko dłużnikom, którzy zdecydowali spłacać dług - twierdzi Krzysztof Duchnik, prezes Sądu Rejonowego w Przysusze. - Eksmisje nie dotyczą osób, które straciły pracę lub z innych powodów popadły w kłopoty finansowe. Te osoby zazwyczaj podejmują się prac sezonowych lub wyjeżdżają za pracą. Eksmisje orzekane są wobec rodzin z problemem alkoholowym.
KILKA MIESZKAŃ W TYM ROKU
W Przysusze jest kilka wyroków o eksmisji rocznie. W ubiegłym roku sześć. W czterech przypadkach sąd uzależnił przymusową przeprowadzkę od przyznania lokalu socjalnego. W czterech takiego warunku nie było. Dotychczas często pozostawały na papierze, bo nie było gdzie przesiedlić eksmitowanych. Jedynym lokalem socjalnym był stary dom w Skrzyńsku. Kilka lat temu pisaliśmy o rodzinie, którą tam przesiedlono. Piece kaflowe opalane węglem, wspólna toaleta i łazienka, chybotliwe schody - to warunki, w jakich musieli mieszkać, najsurowsze na jakie zezwala prawo. W Dębinach od grudnia wyremontowano jedno mieszkanie. Jeszcze nikt tam się nie wprowadził.
- Zamierzamy oddawać taką ilość lokali, jaka będzie potrzebna po wyrokach o eksmisji - twierdzi Tadeusz Tomasik. - Do końca roku zamierzamy oddać cztery lub pięć mieszkań. Reszta w przyszłym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?