Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Bucki, pochodzący z Przysuchy siatkarz Asseco Resovii Rzeszów mówi o minionym sezonie, Lidze Narodów i wakacjach w rodzinnym mieście

Piotr Stańczak
Piotr Stańczak
Jakub Bucki (w ataku) w ostatnim sezonie występował w Asseco Resovii Rzeszów. Przysuszanin pozostanie w tym klubie na kolejne rozgrywki w PlusLidze.
Jakub Bucki (w ataku) w ostatnim sezonie występował w Asseco Resovii Rzeszów. Przysuszanin pozostanie w tym klubie na kolejne rozgrywki w PlusLidze. nowiny24
Jakub Bucki, 34-letni siatkarz Asseco Resovii Rzeszów, pochodzi z Przysuchy, zaś pierwsze kroki w tej dyscyplinie sportu stawiał w Jadarze Radom. Zawodnik naszej ekstraklasy podsumowuje ostatni sezon, opowiada także o wypoczynku w rodzinnym mieście.

W weekend 15-17 lipca w pana rodzinnych stronach odbędzie się Orlen PKO Beach Tour. Czy pan wybiera się do Toporni na ten znany turniej siatki plażowej a może pan w nim zagra?
- Przyjadę na turniej w Przysusze, ale tym razem bardziej rozrywkowo niż jako zawodnik plażowy. Wielu moich znajomych będzie natomiast brało w nim udział, więc ja będę im mocno kibicował.

Czy obecnie grywa pan w siatkę plażową? To bardziej letnia rozrywka czy też forma przygotowań do nowego sezonu?
- Nie, nie biorę udziału w żadnych turniejach, przynajmniej tak było w tym sezonie. Kilka razy oczywiście grałem na plaży, ale bardziej dla kondycji i przygotowania się do przyszłego sezonu. Chodziło o to, żeby mieć kontakt z piłką i generalnie ćwiczyć ruchy, które są potrzebne w siatkówce.

Jak pan ocenia ostatni swój sezon w Plus Lidze w barwach Resovii, zresztą pierwszy w tym klubie? Jak przebiegała aklimatyzacja w Rzeszowie?
- Myślę, że ten sezon nie był najlepszy, zwłaszcza jeśli chodzi o końcowy rezultat. Wszyscy mieliśmy większe apetyty, natomiast rywalizacja na parkiecie zweryfikowała nasze oczekiwania i piąte miejsce, moim zdaniem, było adekwatne do tego co prezentowaliśmy. Indywidualnie oczywiście chciałbym więcej przebywać na boisku a moje pojedyncze epizody nie były jakieś super. Jeśli chodzi o klub i wszystkie aspekty pozasportowe to Rzeszów jest świetnym miejscem do grania.

Pozostaje pan w Asseco Resovii na nowy sezon?
- Tak i mam zamiar zrobić wszystko co mogę, żeby więcej czasu spędzać na boisku. Mam nadzieję, że skończymy wyżej niż w ostatnim sezonie i wszyscy będziemy zadowoleni.

Pana były klub, Jastrzębski Węgiel zdobył tytuł wicemistrza Polski, po czempionat sięgnęła ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Coś pana zaskoczyło w tym sezonie jeśli chodzi o końcowy układ sił w tabeli?
- Na początku liczyłem, że to właśnie my będziemy walczyć w finale. Ostatecznie znaleźliśmy się poza czołową czwórką i jest to rozstrzygnięcie sprawiedliwe. ZAKSA i Jastrzębski Węgiel to były najmocniejsze drużyny zeszłego sezonu. Oczywiście kibicowałem ekipie z Jastrzębia, jednak kędzierzynianie w tym roku w finale byli bardzo skuteczni i to była dla nich droga do tytułu mistrza kraju.

Jak pan oceni postawę Cerrad Enei Czarnych Radom w minionym sezonie?
- Ciężko ocenić drużynę dlatego, że tak naprawdę Cerrad kończył sezon w całkiem innym składzie, niż każdy oczekiwał. W Radomiu dużo było kontuzji, problemów zdrowotnych. Nie wiem jakie cele zostały postawione przed chłopakami, ale jestem pewien, że żaden z nich nie chciał skończyć na trzynastym miejscu.

Reprezentacja Polski gra obecnie w Lidze Narodów? W pierwszym meczu przegrała 2:3 z Iranem i to spotkanie dostarczyło dużo emocji. Potem pokonaliśmy 3:0 Chiny i Holandię. Co nam dają te rozgrywki i jakie wnioski można wyciągnąć po tych spotkaniach?
- Generalnie nie śledzę z zapartym tchem rozgrywek Ligi Narodów, tym bardziej, że w tym roku najciekawszą imprezą będą mistrzostwa świata. Do ligi reprezentacje podchodzą z dużym dystansem. Większość potraktowała te rozgrywki jak poligon doświadczalny i trenerzy sprawdzają sobie różne pomysły i zawodników. Akurat pierwszy nasz mecz z Iranem dostarczył bardzo dużo emocji. Mimo, że przegraliśmy, to było fajne widowisko. Myślę, że też żadna z reprezentacji nie prezentuje teraz maksimum swoich możliwości. Z drugiej strony, dla zawodników, którzy w tej kadrze grają rzadko, to bardzo duże wydarzenie i bardzo fajnie, że dostają szanse występu.

Cofnijmy się do historii - czemu w młodości wybrał pan akurat siatkówkę? Jak w ogóle wyglądały pańskie sportowe początki w Przysusze i kto miał największy wpływ na to, że został pan w ogóle zawodnikiem?
- Początki były ciężkie. W Przysusze próbowałem grać i uprawiać wszystko. Mój tata grał amatorsko i zawsze z nim chodziłem na treningi, potem na różne zajęcia SKS w szkole. Dzięki rodzicom, jeszcze jako uczeń gimnazjum, mogłem dojeżdżać na treningi, które odbywały się w Radomiu. Z kolegą z Przysuchy Sebastianem Sobczakiem zaczęliśmy grać w plażówkę i dzięki niemu wylądowałem w średniej szkole w Radomiu, tam trenowaliśmy już dużo częściej. On postawił na plażówkę a ja jednak wolałem zostać przy halowej odmianie, chociaż w plażówkę też grałem dużo częściej niż dzisiaj. Największy wpływ mieli rodzice na których wsparcie mogłem zawsze liczyć.

Kto był pana siatkarskim idolem? Zagraniczna gwiazda czy może ktoś lokalnych zawodników?
- Kiedy po raz pierwszy w Radomiu wszedłem do PlusLigowej szatni, to w sumie każdy z zawodników był moim idolem. Większość znałem z telewizji czy gazet i wszyscy robili na mnie ogromne wrażenie. Pamiętam, że kiedy zmieniłem pozycję na atakującego to moim idolem był Robert Prygiel.

Jak często gości pan w rodzinnej Przysusze i jak pan spędza wolny czas?
- Przysuchę odwiedzam bardzo często i bardzo lubię spędzać tam czas. To chyba przychodzi z wiekiem, ale uwielbiam wypoczywać tam w czasie wakacji. Bardzo dużo zieleni, las dookoła, zalew, naprawdę można tutaj zregenerować siły. Moja córeczka dba jednak o to, żebym się za bardzo nie nudził, więc głównie spędzam czas z rodziną. W trakcie sezonu zawsze go brakuje.

Jakub Bucki

Ma 34 lata. Pochodzi z Przysuchy. Ukończył gimnazjum w Przysusze oraz V Liceum Ogólnokształcące imienia Romualda Traugutta w Radomiu. Jest wychowankiem Czarnych Radom. Reprezentował także kluby: Jadar Radom, KPS Siedlce, Slavia Svidnik (Słowacja), VK Pavlodar (Kazachstan), BBTS Bielsko-Biała, Jastrzębski Węgiel, od 2021 roku Asseco Resovię Rzeszów. Na parkiecie występuje jako atakujący. Na koncie ma dwa mistrzostwa Polski, dwa Kazachstanu oraz jeden czempionat Słowacji. Żonaty, ma ośmiomiesięczną córeczkę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie