Japońska czapka i pakistański beret

Sam nosi polską czapkę oficerską, ale jego goście mogą przymierzyć policyjne nakrycia głowy z różnych kontynentów. Józef Suchecki, komendant białobrzeskiej policji, ma dużą kolekcję czapek od kolegów po fachu z całego świata.

Zaczęło się w... Moskwie

Młodszy inspektor Józef Suchecki zbiera czapki od dwudziestu lat. - Wszystko zaczęło się przez przypadek. W roku 1985 lub 1986 byłem u rodziny w Moskwie. Tam poznałem miejscowego milicjanta i on dał mi dwie radzieckie czapki - opowiada Józef Suchecki. - To był zaczątek kolekcji.

Dziś komendant ma już około 150 nakryć głowy stróżów prawa z różnych krajów i kontynentów. - Wszyscy znajomi wiedzą o moim hobby, z każdego wyjazdu zagranicznego przywozili mi czapki - mówi komendant Suchecki. - Mam też przyjaciela, który pracuje w Interpolu. Kiedy wracał z misji, dostawałem od niego kolejne czapki.

Józef Suchecki przez lata był komendantem policji w Legionowie, a w tamtejszym Centrum Szkolenia Policji jest też międzynarodowa szkoła dla funkcjonariuszy. - Często wymieniałem się z policjantami z innych krajów - informuje nasz rozmówca. - Kolejny sposób na zdobycie czapki to Internet, wymieniam się tam z kolekcjonerami. Dzięki temu zdobyłem na przykład czapkę enerdowskich milicjantów. Długo jej szukałem, oddałem za nią radzieckie nakrycie głowy.

Z igrzysk olimpijskich i autostrady

Japońską czapkę z kolei przywiozła Józefowi Sucheckiemu z igrzysk polska olimpijka Bernadeta Bocek, prywatnie szwagierka komendanta. - Kiedy wyjeżdżała, dałem jej polską czapkę policyjną. A ona wymieniła ją z japońskim policjantem, który był opiekunem jej grupy - wspomina Suchecki. - Ten policjant do końca pobytu Polaków w Japonii zakładał polską czapkę. Nosił ją do własnego munduru!

Amerykańską czapkę Józef Suchecki znalazł... na niemieckiej autostradzie. Aby ją mieć, komendant popełnił nawet wykroczenie drogowe. - W trakcje jazdy autostradą zobaczyłem, że leży na jednym z pasów ruchu. Nie mogłem jej tam zostawić, zatrzymałem się, chociaż przepisy tego zabraniają - przyznaje się Suchecki.

Prawdziwym okazem w kolekcji komendanta jest czapka służb mundurowych, którą wykorzystano w 1949 roku w czasie napadu na bank w Płocku! W całym zbiorze najważniejsza jest jednak pierwsza, oficerska czapka komendanta Sucheckiego. - Mam czapki z całego świata, ale uważam, że najładniejsze są te polskie. Naprawdę na tle innych są wyjątkowe - przekonuje Józef Suchecki.

Z półmetrowym pióropuszem

Najciekawsze, zdaniem komendanta, są z kolei galowe czapki włoskich karabinierów. Stylizowane na wzór nakryć głowy z czasów napoleońskich mają półmetrowy, czerwony pióropusz. - Ciekawe są też na przykład filcowe czapki z Ghany czy pakistańskie berety, ładne czapki mają Japończycy. Szwajcarska policja ma z kolei trzy rodzaje nakryć głowy, policja górska ma kapelusze z szarotką, graniczna ma berety, a normalne formacje - czapki. Kapelusze noszą wietnamscy funkcjonariusze albo policjanci amerykańscy w wielu stanach.

Ciekawostką jest także to, że tylko w Anglii kobiety-policjantki mają inne nakrycia głowy niż mężczyźni. Panie noszą tam kapelusiki. Bardzo duże czapki mają milicjanci z dawnych republik radzieckich. W białobrzeskim gabinecie Józefa Sucheckiego leży czapka kazachskiego milicjanta, jest dwa razy większa niż polska. - To pierwsza czapka, jaką dostałem po objęciu stanowiska komendanta białobrzeskiej policji. Dostałem ją od kolegi, który mnie tu odwiedził - powiedział Suchecki.

To jedyna czapka, którą komendant ma w Białobrzegach. Reszta na razie leży w domu w Legionowie. Ale niedługo może także goście odwiedzający komendanta w Białobrzegach będą mogli oglądać cześć kolekcji. - Muszę tu zrobić miejsce, w Legionowie miałem je w gabinecie. W domu już zaczyna brakować miejsca - żartuje komendant.