Wszystko zaczęło się w marcu, kiedy do domu pomocy społecznej zapukali inspektorzy radomskiego Sanepidu. W magazynach znaleźli między innymi przeterminowane sery, dżemy, makarony, mąkę i płatki śniadaniowe. W sumie kilkaset kilogramów żywności.
KOLEJNA KONTROLA
Urząd Miejski po tym, jak dostał ustalenia inspektorów Sanepidu, zlecił swoją kontrolę. Wyniki są takie same. Kontrolerzy magistratu ustalili, że Dom Pomocy Społecznej współpracuje z Fundacją Dać Sercom Nadzieję. To stamtąd pochodziły produkty, które straciły termin ważności.
- Mam zapewnienia, że przeterminowana żywność nie była wykorzystywana do przygotowywania posiłków dla pensjonariuszy - mówi Anna Kwiecień, wiceprezydent Radomia. - Została zutylizowana, a za utylizację zapłacą pracownicy domu pomocy społecznej.
Anna Kwiecień zapewnia, że po ustaleniach z placówki przy ulicy Ziętalów zalecone były kontrole w innych domach pomocy w Radomiu. Sytuacja się nie powtórzyła.
NAJPIERW PROKURATURA
To nie kończy jednak sprawy. Wyliczono, że przeterminowana żywność magazynowana w Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Ziętalów jest warta około pięć tysięcy złotych. Magistrat zdecydował, że skieruje sprawę do prokuratury. Urzędnicy oczekują, że śledczy przyjrzą się, czy w placówce nie doszło do niedopełnienia obowiązków i przez to narażenia jej na straty finansowe. Druga część wniosku dotyczy sprawdzenia, czy przeterminowane produkty nie były wykorzystywane w kuchni.
- Taka była decyzja radców prawnych, to wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie - mówi Anna Kwiecień.
Na razie Anna Kwiecień nie podjęła decyzji o ukaraniu szefowej domu pomocy za powstałą sytuację. Jak tłumaczy czeka z tym na ustalenia prokuratury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?