Juniorzy Rosy poza podium mistrzostw Polski. Mimo to, zasłużenie są wśród najlepszych

Półfinał
Rosa Radom - WKK Wrocław 48:64 (16:15, 11:9, 7:25, 14:15)
Rosa: Garbacz 22 (3), Kuczyński 7, Zegzuła 4, Michalski 4, Schenk 1 oraz Mamcarczyk 5 (1), Stanios 4, Gos 1, Parszewski 0.

Mecz o trzecie miejsce
Trefl Sopot - Rosa Radom 63:47 (21:18, 16:10, 13:7, 13:12).
Rosa: Kuczyński 13, Garbacz 9 (1), Schenk 9 (1), Michalski 2, Zwęgliński 2 oraz Zegzuła 8 (1), Stanios 2, Gos 2, Mamcarczyk 0.

Mistrzostwa od środy odbywały się w Sopocie z udziałem ośmiu najlepszych drużyn w kraju. Rosa w fazie grupowej pokonała Polonię Warszawa i Wilki Morskie Szczecin, a przegrała z MKS Dąbrowa Górnicza. Wyszła z grupy z drugiego miejsca i grała w półfinale z bardzo mocnym WKK Wrocław. Do przerwy pachniało sensacją, bo młodzi radomianie zagrali świetnie w obronie i prowadzili z rywalem różnicą dwóch punktów. Niestety trzecia kwarta zaważyła o wygranej wrocławian.
Rosie przyszło mierzyć się w potyczce o trzecie miejsce z gospodarzami turnieju, Treflem Sopot. Tutaj też początek meczu był obiecujący, bo nasz zespół prowadził równorzędną grę. W kulminacyjnych momentach nie wpadały rzuty z dystansu, radomianie wykorzystali też 8 z 18 rzutów wolnych i to zaważyło na przegranej.
Juniorzy Rosy ostatecznie zajęli czwarte miejsce w mistrzostwach. Niedosyt pozostaje, ale patrząc na tą drużynę, to trzeba być zadowolonym, że młodzież z Radomia należy do ścisłej czołówki w kraju.

Karol Gutkowski, trener juniorów Rosy Radom: - Czwarte miejsce to według mnie wynik adekwatny do naszych obecnych umiejętnościach. Przy lepszej skuteczności rzutów wolnych i rzutów z dystansu na pewno bylibyśmy bliżej tego medalu. Nie chcę jednak narzekać. Patrząc na całość awansowaliśmy do tych finałów, dostaliśmy się do czołowej czwórki i to już jest nasz sukces.