Nasz komentarz
Koncert miał na celu promocję płyty Kamy Grott, która ukazała się w marcu zeszłego roku. Dla podniesienia efektu odbył się on w nowej sali koncertowej Zespołu Szkół Muzycznych.
Licznie przybyli melomani oczekiwali zatem prawdziwie profesjonalnej oprawy wieczoru. Niestety zabrakło nie tylko tak zwanego "słowa wiążącego", wprowadzającego widzów w cel i klimat koncertu oraz dającego garść informacji na temat granych utworów i kompozytorów. Zabrakło także… samej płyty. Promowanego krążka melomani nie mogli nawet zobaczyć, nie mówiąc już o kupnie. Nie przygotowano bowiem żadnego stoiska.
W programie trzyczęściowe sonaty zapowiedziano jako utwory pojedyncze. Publiczność nie wiedziała, kiedy bić brawo, biła więc różnie. Jak wiadomo, oklaski nie w porę, to obciach…
Zwłaszcza w takiej sali.
Koncert zakończyło "Trio na fortepian obój i fagot" Poulenca, w którym trójka muzyków mogła raz jeszcze pokazać swój talent.
(fot. Barbara Koś)
Na koncert "Romance - muzyka francuska na obój i fortepian" będący promocją płyty "Romance" zaprosiła w sobotę Radomska Orkiestra Kameralna. Ale promocja zaginęła gdzieś w tle.
Bohaterowie od razu weszli na scenę. Kama Grott, czołowa polska oboistka z towarzyszeniem pianisty, Krzysztofa Staniendy, zagrała cztery utwory Gabriela Faure (1845 - 1924), mistrza małych form.
Klasyczna prostota i klarowność tych utworów a także walory brzmieniowe instrumentu, jakim jest obój, zaprezentowane zostały znakomicie.
Krzysztof Stanienda, uważany za niezwykle uzdolnionego pianistę młodego pokolenia, zagrał solo Nokturn B- dur opus 16 Ignacego Jana Paderewskiego(1860 - 1941).
Podobną opinią cieszy się fagocista, Artur Kasperek. Na tym charakteryzującym się niskim, melancholijnym brzmieniem instrumencie artysta z akompaniamentem fortepianu zagrał utwór "Ciranda das sete notas" brazylijskiego kompozytora, Heitora Villa - Lobos (1887 - 1959).
Ciranda to taniec, który tańczy się w kole, trzymając się za ręce. Charakteryzują go mocne, hipnotyczne uderzenia bębna i śpiew wszystkich uczestników. W utworze rolę bębna pełni fagot wydający głębokie dźwięki a mistrz fagotu może wykazać się w pełni swoją wirtuozerią.
W drugiej części koncertu muzycy zagrali Sonatę D- dur opus 166 na obój i fortepian Camille'a Saint - Saensa(1835 - 1921) oraz Sonatę na obój i fortepian Francisa Poulenca (1899 - 1963).
Koncert zakończyło "Trio na fortepian obój i fagot" Poulenca, w którym trójka muzyków mogła raz jeszcze pokazać swój talent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?