Turów Zgorzelec - Rosa Radom 78:92 (25:19, 14:27, 19:20, 20:26)
Turów: Karolak 16, Tatum 12, Dylewicz 10, Krestinin 10, Novak 8, D. Harris 7, Dillon 7, Prostak 6, Kostrzewski
- Rosa: CJ Harris 21, Thomas 16, Zajcew 14, Jeszke 12, Hajrić 10, Szymkiewicz 9, Witka 5, Bonarek 5, Adams 0, Schenk 0.
Co prawda Turów nie jest już tak silny jak w poprzednich sezonach, ale wygrana z tym przeciwnikiem w jego hali, robi wrażenie. Rosa zagrała bardzo dobre spotkanie i w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła była lepsza od zgorzelczan.
Pierwsze minuty należały do gospodarzy. Po dwóch minutach Turów prowadził 7:2. Chwilę później było już 11:4. Sporo strat i słaba skuteczność Rosy na początku tego spotkania. Po “trójce” Łukasza Bonarka zmalała do dwóch punktów. Zawodnik ten zastępował w tym meczu Michała Sokołowskiego. Po dwóch efektownych akcjach i przechwycie Daniela Szymkiewicza, Rosa doprowadziła do remisu 15:15. Przed końcem pierwszej kwarty nieznaczną przewagę po trójce Karolaka wypracowali sobie gospodarze.
W drugiej kwarcie Rosa nie pozwoliła miejscowym wypracować przewagi punktowej. Po każdym trafieniu radomianie strarali się odpowiadać skuteczną akcję. W 18 minucie Rosa po raz pierwszy wyszła na prowadzenie 40:39. Pomimo strat z obu stron, mecz mógł się podobać. Końcówkę drugiej kwarty radomianie zagrali pod każdym względem bardzo dobrze i odskoczyła na siedem punktów.
Torey Thomas zaczął drugą połowę od trafienia z dystansu. Rosa przez długi czas starała się utrzymywać przewagę 6-9 punktów. Turów słabo radził sobie z obroną radomską. Na ostatnią część tego spotkania zgorzelczanie wychodzili mając osiem punktów straty do Rosy. Po akcji Szymkiewicza i Hajrića, przewaga Rosy urosła do 10 punktów. Siedem punktów przed końcem meczu można było po cichu przypuszczać, że radomianie nie roztrwonią tej przewagi. Jednak w dotychczasowych meczach naszej drużynie zdarzało się już tracić wygraną w ostatnich sekundach. Turów popełniał masę błędów, grał nieskutecznie. Kiedy przewaga niebezpiecznie topniała do sześciu punktów, ważną “trójkę” zdobył Damian Jeszke. Zawodnik ten nie trenował w ostatnich dniach, był przeziębiony.
Były trener Rosy, a obecnie Turowa, Piotr Ignatowicz, próbował w ostatnich minutach różnych ustawień taktycznych, różnych zagrywek, ale na nic się to zdało. Zespół z Radomia końcówkę zagrał bardzo ambitnie, z zaangażowaniem i przede wszystkim mądrze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?