Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Czachor: "Prezydent straszył, że może wszystko". Finał odwołania komendanta w sądzie

Izabela Kozakiewicz
- Prezydent nie raz mówił, że może zwolnić mnie jednym podpisem - wyjaśniał w sądzie Kazimierz Czachor. Odwołany komendant domaga się przywrócenia do pracy.

Kazimierz Czachor ze stanowiska komendanta Straży Miejskiej w Radomiu został odwołany w sierpniu 2009 roku. Twierdzi, że odbyło się to w sposób skandaliczny i niezgodny z prawem. Pozwał prezydenta Radomia Andrzeja Kosztowniaka i Straż Miejską do Sądu Pracy. Chce wrócić na swoje stanowisko. W środę odbyła się rozprawa, podczas której składał wyjaśnienia.

CHCIAŁ UMOWY I NIE DOSTAŁ

Kazimierz Czachor został komendantem we wrześniu 2007 roku. Jak wyjaśniał, pracował na podstawie powołania przez prezydenta. Nigdy nie dostał umowy o pracę.

- W grudniu 2009 roku zmieniła się ustawa o strażach gminnych, wynika z niej, że powinienem mieć umowę o pracę - twierdzi Kazimierz Czachor. - Wielokrotnie prosiłem o nią, ale bez efektu.

Kiedy Czachora powoływano na stanowisko, Straż Miejska była wydziałem Urzędu Miejskiego. W 2009 roku straż została samodzielną jednostką budżetową. Stąd kontrowersja, kto był pracodawcą byłego komendanta - prezydent, czy Straż Miejska i kto powinien się tłumaczyć w Sądzie Pracy.
Kazimierz Czachor utrzymuje, że prezydent. Przypomina jednocześnie, że odwołanie dostał od wiceprezydenta Roberta Skiby (Andrzej Kosztowniak był wtedy na urlopie), dokument przygotował zaś dział kadr magistratu, nie Straży Miejskiej.

POWODY ODWOŁANIA

W piśmie podpisanym przez wiceprezydenta Skibę są trzy powody odwołania Czachora. Pierwsza to nie zawieszenie w obowiązkach dwóch strażników, którym prokuratura postawiła zarzuty karne.

- Poprosiłem o opinię radcę prawną Straży i prezydenta. Najpierw ustanie poinformowała mnie, że muszę ich zawiesić w obowiązkach, kiedy prokuratura skieruje przeciwko strażnikom akt oskarżenia do sądu - stwierdził Kazimierz Czachor. - Taką samą opinię dostałem na piśmie.

Kolejny z powodów to działanie na niekorzyść Straży Miejskiej i gminy poprzez rozpowszechnianie niekorzystnych informacji na temat monitoringu miejskiego. Kazimierz Czachor wyjaśnił, że od przekazywania informacji był rzecznik Straży Miejskiej. Przyznał, że w tej sprawie był wezwany na rozmowę z prezydentem.

- 16 sierpnia poszedł ze mną także rzecznik. Powiedziałem, że jest brak łączności między Strażą a monitoringiem z uwagi na to, że posługujemy się różnymi częstotliwościami - mówił Kazimierz Czachor. - Prezydent był bardzo zdenerwowany. Straszył mnie i rzecznika, że zwolni nas z pracy. Mówił, że może wszystko. Pan prezydent wielokrotnie mówił mi, że może mnie zwolnić z pracy.

CO Z KONFLIKTAMI

Ostatni powód odwołania to konfliktowa osobowość Kazimierza Czachora. Odwołany komendant tłumaczył oczywiście, że prezydent nigdy wcześniej nie stawiał mu takiego zarzutu. Twierdzi także, że nic mu nie wiadomo o skargach, jakie składali na niego strażnicy i przedstawiciele związków zawodowych.

- Czy po skargach w Straży Miejskiej były prowadzone kontrole - dopytywała Alicja Stąpiekiewicz, pełnomocnik prezydenta i Straży Miejskiej.

- W straży było wiele kontroli, nic mi natomiast nie wiadomo, że przedstawiciele związków informowali prezydenta o mojej konfliktowej osobowości - odparł Kazimierz Czachor.

Kolejna rozprawa przed Sądem Pracy odbędzie się 16 lutego. Wtedy przesłuchani mają być świadkowie, między innymi byli funkcjonariusze Straży Miejskiej Zbigniew Paluch i Wiesław Zajul, sekretarz miasta Rafał Czajkowski i pracownicy Urzędu Miejskiego Czesław Gąsiorowski i Joanna Górska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie