- Kara została wprowadzona do wykonania, ponieważ sąd nie uwzględnił wniosku o uchylenie tymczasowego aresztu skazanego. W tej sprawie został złożony wniosek, który powszechnie nazywany jest zapowiedzią złożenia kasacji - powiedział Arkadiusz Guza, rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu.
Szaleńcza jazda
Tragedia miała miejsce nocą 14 sierpnia 2016 roku. Jak ustalono w trakcie śledztwa, tamtej feralnej nocy pochodzący z Rudy Małej w gminie Kowala Kewin K. jechał mercedesem AMG, wiózł ze sobą trójkę pasażerów - kobietę, która siedziała na przednim siedzeniu samochodu oraz dwójkę mężczyzn z tyłu. Kierował autem z prędkością około 167 kilometrów na godzinę, w terenie zabudowanym. Chwilę wcześniej robił zakupy na stacji paliw przy Radomskiej, gdzie kupił butelkę wódki oraz napój. Wjechał w tył prawidłowo jadącej mazdy. W ciągu czterech sekund mercedes uderzył w mazdę dwa razy, to drugie auto wjechało i uszkodziło ogrodzenia dwóch posesji. Tym samochodem podróżowały cztery osoby, jechały z lotniska w Warszawie do Starachowic. Zginęły: matka i córka oraz obywatel Włoch - narzeczony młodszej z kobiet. Kierowca mazdy przeżył, ale skutki tamtego wypadku odczuwa do dziś. Doznał m.in. wstrząsu mózgu, pęknięcie śledziony, stłuczenia płuc, złamania żeber oraz wiele innych obrażeń. Dziś musi się leczyć i rehabilitować. Zbigniew K. razem ze swoim bratem Leszkiem K. oraz wujem Janem J. występował w procesie jako oskarżyciel posiłkowy.
Bez uprawnień
Kewin K. był oskarżony o to, że spowodował wypadek, a potem oddalił się z miejsca zdarzenia. Wcześniej dzwonił z pożyczonego telefonu komórkowego do swych rodziców, którzy przebywali na wczasach w górach. Na przesłuchanie zgłosił się dopiero 17 sierpnia w towarzystwie adwokata. W trakcie procesu utrzymywał, że nie pamięta, co działo się z nim po wypadku. Miał obudzić się w nieznanym mu miejscu, w stodole, a do domu zawiózł go przypadkowo zatrzymany kierowca. Badania nie wykazały, jakoby był pod wpływem alkoholu czy środków odurzających. K. trafił do aresztu śledczego.
Kewin K. został skazany łącznie na dziesięć lat pozbawienia wolności, na poczet kary doliczył mu okres spędzony w areszcie śledczym (od 17 sierpnia 2016 do 14 czerwca 2018 roku), dostał też dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Sąd zasądził odszkodowania - finansowe zadośćuczynienia dla rodzin i bliskich ofiar w wysokości: w jednym 20 oraz w czterech przypadkach po 30 tysięcy złotych. Wymierzając karę uwzględnił fakt, że w momencie wypadku Kewin K. nie posiadał uprawnień do kierowania autem. Odebrał mu je drogą urzędową starosta radomski - za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 50 kilometrów na godzinę. 19-letni wówczas mieszkaniec Rudy Małej miał odebrać dokument trzy dni później od czasu, kiedy doszło do wypadku. Za okoliczność łagodzącą sąd uznał jego młody wiek i to, że chce studiować. Sąd drugiej instancji w minimalnym stopniu zmienił orzeczenie Sądu Rejonowego.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Iłża zaprosiła na największy w Polsce noworoczny pokaz fajerwerków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?