Piłkarze Broni nie świętowali i wczoraj przed południem spotkali się na treningu. Nastroje w zespole były bardzo dobre. Przypomnijmy, że w niedzielę radomianie na wyjeździe pokonali ŁKSŁódź. Tak jak już pisaliśmy, Broń jest pierwszą drużyną, która wygrała na stadionie ŁKS i zwyciężyła ten zespół po zmianie trenera.
- Nastroje rzeczywiście są dobre, bo ta wygrana dała nam miejsce na podium i bardzo chcemy je utrzymać na całą zimę. Mnie jednak martwi kilka urazów w zespole, bo nie wiem, czy w sobotę wszyscy będą w pełni zdrów. Mamy istny szpital w drużynie - mówi trener Broni, Tomasz Dziubiński.
Przeciwko ŁKS nie zagrał z powodu kontuzji biodra Sebastian Wichucki. Ten młody obrońca w najbliższą sobotę też raczej nie wystąpi. Na kontuzje narzekają ponadto Wojciech Gorczyca, Norbert Rdzanek, Bartłomiej Krukowski oraz już wcześniej z gry wyeliminowany został Przemysław Nogaj.
Pewnym pocieszeniem jest fakt, że zespołu po pauzie za czerwoną kartkę wraca do gry doświadczony Mariusz Marczak.
Broń zakończy rundę jesienną meczem przed swoją publicznością w sobotę o godz. 17 z Omegą Kleszczów. Mecz rozegrany zostanie przy sztucznych światłach. Rywal ma w swoich szeregach kilku doświadczonych zawodników, którzy grali w wyższych ligach, ale nie przekłada się to na wyniki.
- Omega zajmuje dopiero 15 miejsce i jest to dla mnie zaskoczenie, bo drużyna ta w poprzednim sezonie walczyła o czołowe lokate, a latem jeszcze się wzmocniła. Coś najwyraźniej się zacięło. Nie zmienia to faktu, że czeka nas ciężki mecz i chcemy zwycięstwem pożegnać się z kibicami. a
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?