MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Klubowe szaleństwo

Dominik MAJSTEREK

Gdzie bawić w czasie karnawału? Jak się okazuje, nie na balach, ale na klubowych imprezach, które co tydzień przyciągają dziesiątki tysięcy młodych ludzi. Dominuje muzyka techno, house, ale również nieśmiertelne hity dance, jak "Czarne oczy". Nikt nie zakłada smokingów i pięknych sukien. Obowiązuje zasada - im skąpiej, tym lepiej. A właściciele klubów dwoją się i troją, by przyciągnąć jak największe tłumy właśnie do siebie.

Ewa i Kasia mieszkają w Puławach. Na co dzień są normalnymi dziewczynami, grzecznymi córkami i uczennicami. Ich wizerunek zmienia się jednak w okamgnieniu, gdy tylko przychodzi weekend. Przyjaciółki wsiadają do samochodu i jadą ponad dwadzieścia kilometrów do klubu "Planeta Luna" w Leokadiowie, miejscowości leżącej na granicy województw mazowieckiego i lubelskiego. Tam zrzucają normalne ciuchy i zamieniają się w gorące "śnieżynki".

- Zmieniamy się w kogoś innego, bardziej atrakcyjnego i ciekawego, a dzięki temu czujemy się doskonale - mówią Ewa i Kasia.

Niezła jazda

W każdy weekend do klubów w regionie radomskim dojeżdża tak jak one, dziesiątki tysięcy młodych ludzi. Mało kto z nich bawi się w tych samych ubraniach, które nosi na co dzień. Większość trzyma bowiem w szafach specjalnie przygotowane na weekend "gadżety".

- Norma to białe rękawiczki, gwizdek i jakiś element ubrania, który przy ultrafiolecie będzie wyglądał "kosmicznie" - tłumaczy Ilona ze Zwolenia, miłośniczka imprez klubowych.

W "Planecie Lunie" zacierają się granice administracyjne, w środku można bowiem spotkać ludzi nie tylko z Puław, ale także Radomia i Zwolenia.

- Jak to po co tu jedziemy aż 50 kilometrów z Radomia? "Ziomuś", tu jest niezła jazda - mówią bywalcy "Planety Luny".

Jak na Dzikim Zachodzie

Właściciele klubów doskonale wiedzą, że młodzież chce się bawić. Wśród dziesięciu klubów, do których co tydzień docierają radomianie panuje zwłaszcza teraz wielka konkurencja. Menażerowie prześcigają się w pomysłach na przyciągnięcie tłumów.

Klub "Rancho" mieszczący około 2,5 tysiąca ludzi na jednej imprezie, znajduje się w Mirowie, miejscowości w powiecie szydłowieckim. Region ten charakteryzuje się jednym z najwyższych poziomów bezrobocia na Mazowszu.

- Jesteśmy na końcu świata. Niektórzy mówią nawet, że u nas jest jak na Dzikim Zachodzie: tylko wiatr i pola - mówi didżej Marcin, rezydent "Rancha".

Bawić się jednak chce każdy, a "Rancho" już zasłynęło z ciekawych pomysłów na imprezy. Jest to jeden z niewielu klubów w regionie, gdzie nie dominuje muzyka techno. Tu gra się coś na wzór hitu "Czarne oczy", czyli wszystko przy czym można sobie potańczyć.

- Mało kto wie, że to właśnie w "Rancho" swój pierwszy koncert w Polsce zagrał zespół "Iwan & Delfin". Pamiętam Iwana Komarenkę z tamtych czasów. To był taki wystraszony młody chłopak, który trochę bał się wyjść na scenę - opowiada didżej Marcin.

Mirów zaczął ostrym "Karnawał Party", na którym grali dwaj didżeje z Płocka. W ostatnią sobotę było z kolei "Single Party", czyli imprezka dla osób samotnych.

- Na pewno będziemy robić jakieś ciekawe imprezy co sobotę. Na razie mamy zapewniony przyjazd dopiero kilku gwiazd, ale nie zdradzę jakich, żeby nie zapeszyć - mówi didżej Marcin.

Radomska fabryka lotów

Najkrócej działającym klubem w regionie radomskim jest "Scenium" w Białobrzegach. Może pomieścić nawet tysiąc ludzi i jak zapewniają bywalcy, często właśnie tyle osób przychodzi tam się bawić. Lwią część imprezowiczów stanowią młodzi radomianie, których dowozi darmowy autobus.

- Rzeczywiście przyjeżdża do nas mnóstwo ludzi z Radomia, dlatego nasz klub nazywam "radomską fabryką lotów" - śmieje się DJ U.H.O. - Mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach będzie ich jeszcze więcej.

Klub ma już dopięty grafik na cały karnawał. Przynajmniej raz w tygodniu jest w nim jakaś gwiazda.

- Nie mogę zdradzić wszystkich szczegółów, ale na pewno nie zasypiamy gruszek w popiele i nieraz zaskoczymy konkurencję - mówi DJ U.H.O., rezydent, który na stałe tam miksuje.

Wiadomo jednak na pewno, kto będzie grał w ten weekend. A trzeba przyznać, że repertuar jest interesujący. Dziś za mikserem stanie Darek Janik, czyli didżej i prezenter radiowy z Radomia, a towarzyszyć mu będzie didżej Robo. Jakiej więc można się spodziewać muzyki?

- Będziemy grać największe hity lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Na pewno będzie przy czym poszaleć, już my się o to zatroszczymy - zapowiada Darek Janik.

Jednak gwiazdą piątkowego wieczoru ma być zespół disco polo "Toples". Ten sam, który w lipcu 2002 roku otrzymał główną nagrodę na festiwalu "Disco polo i dance" w Ostródzie. W czerwcu ubiegłego roku wydał z kolei nowy krążek "Zostajemy do końca".

Pojutrze w "Scenium" zagrają z kolei DJ Drum z DJ U.H.O. Oznacza to, że w Białobrzegach znów będzie królować muzyka klubowa.

Po rozrywkę za Wisłę

Głód karnawałowej rozrywki wśród mieszkańców naszego regionu jest jednak tak wielki, że wielu z nich w jej poszukiwaniu potrafi przebyć wiele kilometrów.

- Często bywam w Wildze, to jest niemal sto kilometrów od Radomia, naprzeciwko Warki, ale po wschodniej strony Wisły. Tam spotykam mnóstwo ludzi z naszego miasta - opowiada Darek Janik.

Klub z Wilgi nosi nazwę "Mega Music" i pod wieloma względami bije na głowę dyskoteki z naszego regionu. Ma przede wszystkim dwie sale. Jedną przeznaczoną dla muzyki czysto klubowej, a drugą dla muzyki bardziej tanecznej. W "Mega Music" może się bawić jednocześnie nawet trzy tysiące osób.

- Tam jest naprawdę co podziwiać. Wystrój i oświetlenie robi wrażenie. Przyjeżdżają się tam bawić nawet ludzie z Warszawy, którym się bardzo podoba - mówi Darek.

Właściciele klubu w Wildze nie ograniczają się jednak tylko do dbania o jego odpowiedni wygląd. Równie starannie dobierają didżejów. W ostatnią sobotę na przykład zagrała grała gwiazda prosto z Holandii: didżej Gilber van Gooijers. Oprócz muzyki zresztą było także coś dla oka, czyli niecodzienne wybory "Miss clubbingu 2006". Ta sobota zapowiada się równie interesująca. A to za sprawą imprezy z okazji urodzin DJ Maniany. Oczywiście zagra on sam, ale towarzyszyć mu będą także dwaj didżeje z Radomia, którzy niedawno wspólnie wydali płytę "Revolution": Darek Janik i DJ Sqren.

Klubowy rozkład jazdy

Klub "Scenium" w Białobrzegach. Dziś muzyka lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, zagrają Darek Janik i dzidżej Robo. Gwiazdą wieczoru natomiast będzie zespół "Toples". W sobotę z kolei miksować będzie didżej Drum, a towarzyszyć mu będzie rezydent klubu - DJ U.H.O.
Klub "Rancho" w Mirowie. Impreza w sobotę pod hasłem "Dance Party". Poprowadzi ją DJ Marcin, rezydent klubu.
Klub "Tabasco" w Szydłowcu. Impreza w sobotę. Zagra rezydent klubu DJ Kris van Grey.
Klub "Planeta Luna" w Leokadiowie. Impreza w sobotę. Zagrają: "L. Project", DJ Drop i DJ Wasyl.
Klubowy rozkład jazdy znajdziecie w "Echu Dnia" w każdy weekend.

Wy tańczycie, my rozdajemy bilety!

Jak co tydzień mamy do rozdania pięć wejściówek na sobotnią imprezę w klubie "Rancho" w Mirowie, a także po trzy wejściówki na imprezy w piątek i sobotę do klubu "Scenium" w Białobrzegach. Żeby je zdobyć wystarczy do nas zadzwonić dziś o godzinie 10 pod numer telefonu 385-05-02. Uwaga! Przy odbiorze biletów należy mieć z sobą aktualne wydanie "Echa Dnia".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie