Kolejki do specjalistów od wiosny będą...mniejsze? Sprawdzamy jak jest w Radomiu

Do wiosny

Do wiosny

W grudniu podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk zaznaczył, że oczekuje od ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, by do wiosny przedstawił precyzyjne działania, które w sposób wyraźny doprowadzą do skrócenia czasu oczekiwania na wizytę u lekarza. O tym, jak ważna to kwestia przypomnieli premierowi 4 stycznia mieszkańcy Strzałkowa w województwie łódzkim, gdzie przebywał z wizytą. Pytani o kłopoty codziennego życia, jako jeden z największych wskazali długie kolejki do lekarzy.

Dostanie się do niektórych specjalistów graniczy z cudem. W naszym mieście, a także powiatach najtrudniej dostać się do kardiologa, endokrynologa, kardiologa dziecięcego i okulisty.

Pod koniec minionego roku nasz czytelnik - pan Jan chciał zapisać się do kardiologa.

- Zacząłem od poradni w szpitalu przy Tochtermana. Pomyślałem sobie, że jak przyjdę z końcem roku, to może uda mi się zapisać na pierwszą połowę przyszłego. Moje zdziwienie było ogromne, gdy usłyszałem od rejestratorki: grudzień 2014 - opowiada mężczyzna.

Na Józefowie pacjenci pierwszorazowi rejestrowani są na kwiecień tego roku.

- Zależy do kogo pani chce się dostać. Jeśli lekarz jest dobry, to kolejka do niego jest długa. Do tych najbardziej obleganych czeka się nawet po kilka miesięcy - tłumaczy jedna z pielęgniarek. Podobnie jest w Poliklinice i Polmedicu. Zapisy dopiero na trzeci kwartał tego roku.

Najszybciej do tego specjalisty dostać się można w poradniach przyszpitalnych w Kozienicach, Iłży i Pionkach. Tu w grę wchodzi miesiąc luty. O odległych terminach przekonali się mieszkańcy Nowego Miasta i Grójca, tam zapisy prowadzone są na lipiec.

Ogromny problem mają rodzice, którzy chcą skonsultować pociechę z kardiologiem. W poradniach na Józefowie i przy Tochtermana przyjmuje dwóch kardiologów dziecięcych a dostanie się do nich to nie lada wyczyn.

Na Józefowie pierwszy wolny termin to jesień tego roku. W innych placówkach w mieście próżno szukać wspomnianych specjalistów. Nie przyjmują między innymi w Poliklinice, a także w przychodni przy Olsztyńskiej.

Równie obleganymi fachowcami są endokrynolodzy. Na wizytę do jednego z najpopularniejszych w Radomski Szpitalu Specjalistycznym trzeba czekać blisko rok. Do pozostałych po kilka miesięcy.

- Warto do nas dzwonić. Jeśli ktoś zrezygnuje, wpiszemy panią na to miejsce - mówi kartotekarka. Na Józefowie wskazano wolny termin na lipiec przyszłego roku.

Problem z dostaniem się do endokrynologa mają też pacjenci z regionu. W Kozienicach, Iłży i Lipsku zapisać można się na drugą połowę tego rok. Przy szpitalach w Grójcu, Nowym Mieście, Przysusze i Pionkach takie poradnie w ogóle nie działają.

Z dostępem do okulisty też nie łatwo zwłaszcza w Radomiu.

- Zapisujemy na drugą połowę tego roku - zaznaczyła Grażyna Woźniak, kierownik Zespołu Poradni Specjalistycznych na Józefowie.

Ten sam termin wskazano przy Tochtermana. Z marszu zaś można dostać się okulisty dziecięcego.

- Rano od 7.30 może pani wyciągnąć kartę i pociecha będzie przyjęta - zaznaczyła pani w kartotece poradni okulistycznej szpitala miejskiego.

Osoby dorosłe najszybciej do okulisty, bo na bieżąco dostaną się w Grójcu i Lipsku i Iłży. W Nowym Mieście i Pionkach zapisy prowadzone są na marzec.

-Wyjątkiem są nagłe sytuacje, wtedy lekarz zwykle od ręki przyjmuje - usłyszeliśmy w kartotece.
Kolejki obowiązują także jeśli musimy wykonać rezonans i tomograf w ramach ubezpieczenia, czyli jak mówią pacjenci "na Fundusz".

Na Tochtermana zapisy na rezonans są prowadzone na wrzesień. Pierwszy wolny termin to 17.
- Dzwonię do pacjentów i dopytuję czy przyjdą na badanie. Często zapisują się do wielu placówek i blokują miejsce innym a sami badanie wykonują tam gdzie termin jest najszybszy- usłyszeliśmy w pracowni rezonansu.

Tylko na Tochtermana można wykonać badanie prywatnie i to w przeciągu kilku dni od zapisu. Na tomograf w ramach ubezpieczenia na Józefowie można zapisać się najszybciej na początek września.
Niezadowolenie publiczne, skargi pacjentów przyczyniły się do tego, że premier Donald Tusk dał ministrowi zdrowia czas na zmniejszenie kolejek do lekarzy.

Jednym z wstępnie rozważanych pomysłów, jak wynika z medialnych doniesień mogłoby być zastąpienie stawki kapitacyjnej w podstawowej opiece zdrowotne stawkami za poradę, a w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej - wprowadzenie większej stawki za przyjęcie pacjenta pierwszorazowego. Resort zdrowia na razie nie potwierdza, że taki wariant jest brany pod uwagę, ale też nie zaprzecza. Rozwiązaniem systemowym resortu, zapowiadanym przez ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz, mają stać się dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne.