MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Komuna wciąż żywa! Chcesz zapisać się do internisty? Przyjdź bladym świtem i czekaj...

/wit/
arcbiwum
"W przychodni przy ulicy Struga 57 A w Radomiu nadal trwa to, co było zmorą PRL - czyli kolejki. Za czym? Za zwykłą wizytą do internisty" - pisze jeden z naszych czytelników.

Mężczyzna pyta, dlaczego do lekarza nie można zapisać się telefonicznie?

Nasz czytelnik opisuje swoje perypetie z kolejki po numerek do lekarza: "O godzinie piątej rano przed budynkiem przychodni zaczynają zbierać się pacjenci, po to by zapisać się do lekarza. Jedni zajmują kolejkę i siedzą w samochodzie, inni zaś ustawiają się w ogonku, albo fatygują w tym celu rodzinę i czekają" - czytamy w e-mailu nadesłanym przez czytelnika.

W KOLEJCE PO NUMEREK

O godzinie szóstej przychodzą dozorcy, niektórzy jak pisze mężczyzna godzą się wpuszczać do budynku pacjentów, by nie marzli. - O godzinie 7 w przychodni pojawia się recepcjonistka, a przed okienkiem czeka już tłumy pacjentów, wszyscy z nadzieją, że zapiszą się do swojego lekarza. Zapis w tym samym dniu to szczęście, na drugi dzień, albo na kolejny, to też fart, tak do piątku, bo w poniedziałek rano można się zapisać do lekarza na cały tydzień - zaznacza pacjent.

Mężczyzna twierdzi, że można stać w kolejce, ale, bez gwarancji zapisu do wybranego lekarza na konkretny dzień. - Nie ma mowy o zapisach telefonicznych, bo w tej przychodni chyba w ogóle się one nie odbywają. Dzwoniłem w poniedziałek co kilka minut między 7 a 8, ale nikt nie odbierał - mówi.

O ÓSMEJ ZA PÓŹNO

- Poszedłem w końcu, byłem przy okienku kilka minut po godzinie 8, ale już nie było żadnego wolnego numerka do lekarza internisty, który mnie prowadzi. Niestety, nie mogłem się do niego zapisać nie tylko na poniedziałek, ale wtorek i cały tydzień. Teraz muszę fatygować rodzinę, by w najbliższy poniedziałek o piątej rano ustawili się w kolejce i zajęli mi miejsce do mojego lekarza, bo sam w tym czasie będę w pracy. To chory system - opowiada mężczyzna.
O kolejkach i problemie z dostanie się do lekarza mówią również inni pacjenci tej przychodni. - Ja rozumiem, że trudno dostać się do kardiologa, czy okulisty, ale żeby tak było z internistą, to jakieś nieporozumienie - mówi pani Helena.

O problem z zapisami zapytaliśmy doktor Ewę Kowalczewską, kierownika przychodni przy ulicy Struga. Lekarka potwierdza poniedziałkowe kolejki.

ZGODNIE Z ZALECENIEM FUNDUSZU

- Pacjenci w tym dniu zapisują się do lekarza na cały tydzień. Jest wielu chorych, dlatego zdarza się, że brakuje numerków. Zapisy są prowadzone od poniedziałku do piątku w godzinach 7-18, również telefonicznie. O otrzymaniu numerka decyduje kolejność. Dlatego pacjenci przed budynkiem ustawiają się już o świcie, to ich wybór - mówi lekarka.

W przychodni jak mówi Ewa Kowalczewska pracuje pięciu lekarzy internistów. Na przyjęcie jednego pacjenta lekarz ma zgodnie z zaleceniem Narodowego Funduszu Zdrowia 15 minut.
Jeden lekarz, więc przepisowo powinien przyjąć 30 pacjentów w ciągu dnia.

- Zdarzają się osoby, które przychodzą na przykład po receptę i tu czas jaki pacjent spędza w gabinecie jest krótszy, dlatego lekarze przyjmują też pacjentów dodatkowych, poza numerkami. Teraz obłożenie pacjentów jest duże, między innymi ze względu na pogodę, mamy zwiększoną zachorowalność - mówi Ewa Kowalczewska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie