Komunikacja miejska w Radomiu nadal kosztuje dość drogo, mimo niskich cen benzyny i innych paliw

Koszty stałe

- O kosztach funkcjonowania przedsiębiorstwa komunikacyjnego nie decydują tylko ceny paliwa, ale wielu innych czynników. W ostatnich latach likwidowaliśmy nierentowne połączenia komunikacyjne, mamy więc mniej przejechanych kilometrów, na które rozkładają się tak zwane koszty stałe - mówi Janusz Spelina, prezes PKS Radom.

Do stałych kosztów, które trzeba uwzględnić przy rozliczeniach, należą koszty obsługi technicznej samochodów, części zamienne, zakupy autobusów, koszty administrowania przedsiębiorstwem. - Poza tym musimy uwzględnić to, że paliwa tanieją tak naprawdę od pół roku i zawsze tendencja może się odwrócić. Trudno byłoby po obniżce cen biletów od razu przyzwyczaić klientów do nowych wyższych cen - mówi prezes PKS. Firma świadczy też usługi dla szkół. I w tym przypadku trudno liczyć na obniżki stawek. - I tak stosujemy wobec naszych usługobiorców niskie stawki uwzględniające minimalną marżę, bo wymusza to na nas bardzo konkurencyjny rynek - mówi Janusz Spelina.

W ostatnich latach przedsiębiorstwo osiągało co roku niewielki zysk netto. Wynik finansowy za rok 2014 jest w okolicach zera.

Tani autogaz, drogi gaz

W zupełnie innej sytuacji znalazło się Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Radomiu, które w znacznie mniejszym stopniu korzysta z taniejącego oleju napędowego i benzyn, bo połowa autobusów napędzana jest ekologicznym skroplonym gazem LNG, którego cena wbrew tendencjom rynkowym wzrosła.

- O 23 procent Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podniosło cenę gazu. Za ubiegły rok jesteśmy więc o jakieś 800 tysięcy złotych do tyłu - mówi Leszek Lach, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Radomiu. Nie wiadomo jak drożejący gaz wpłynie na finanse firmy. Będzie to miało przełożenie na cenę biletów, ale te ustala nie przedsiębiorstwo, tylko Rada Miejska Radomia.