Od dłuższego czasu toczy się tam spór władz gminy z pracownicami Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. W ocenie Haliny Janiszek, pełniącej obowiązki kierownika tej instytucji, było to efektem działań jej poprzedniczki. Pracownice socjalne najpierw strajkowały, a potem przedstawiły zwolnienia lekarskie, ale mimo tego część z nich otrzymała wypowiedzenia z pracy.
- Nie zastaliśmy ani kierownik Janiszek ani wójta Duliasa, mimo tego, że od dawna zapowiadaliśmy swój przyjazd - mówił nam wczoraj Paweł Mańczyński z Federacji. - Złożyliśmy więc protokoły rozbieżności w sporze zbiorowym, co pozwala teraz rozpocząć etap mediacji - dodaje.
Według niego, przedstawiciele pracodawcy, czyli gminy Wierzbica, nie chcą spotykać się z członkami Federacji. - Nie mamy z kim rozmawiać, a szkoda, bo jest o czym - ubolewa Paweł Mańczyński.
Strajk rozpoczął się 29 grudnia po tym, jak pracownice zażądały podwyżki od poprzedniej kierowniczki. Wójt Zdzisław Dulias twierdzi, że dowiedział się o sprawie po fakcie. Zarówno wójt, jak i Halina Janiszek są przekonani, że strajk był nielegalny. - Panie są pracownicami samorządowymi i nie mogą strajkować - wyjaśniał wójt Dulias. Sprawę bada teraz prokuratura w Szydłowcu, zawiadomiona przez obie strony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?