Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec sezonu w piłkarskiej mazowieckiej lidze

W.Ł.
Fragment meczu, Warka - Orzeł.
Fragment meczu, Warka - Orzeł. Sylwester Szymczak
34 ostatnią kolejkę rozegrali piłkarze czwartej ligi. Szydłowianka Szydłowiec przegrała 2:7 z Mszczonowianką Mszczonów. Klub Sportowy Warka przegrał 1:2 z Orłem Wierzbica.

Koniec sezonu w mazowieckiej czwartej lidze. Mistrzem została drużyna Victorii Sulejówek, ale nie awansuje do trzeciej ligi. O tym, kto zagra w nowym sezonie w trzeciej lidze rozstrzygnie baraż.

Victoria zagra dwumecz z mistrzem grupy północnej, Huraganem Wołomin. Pierwszy mecz w sobotę, 25 czerwca w Wołominie, rewanż, w środę 29 czerwca w Sulejówku. Trenerem Huragana jest były szkoleniowiec Mazowsza Grójec, Andrzej Prawda. W Victorii gra kilku znanych piłkarzy, między innymi Radomiaka Radom, Wojciech Wocial, Samuelson Odunka, Wojciech Gorczyca, Bartosz Bobrowski (Broń Radom).

Czwartą ligę opuszczają zespoły, Żyrardowianki Żyrardów, Olimpii Warszawa, UKS Łady, Drukarza Warszawa, KS Warka. Wcześniej spadł Dolcan II Ząbki, który wycofał się po rundzie jesiennej.

W nowym sezonie, mazowiecka czwarta liga liczyć będzie aż 40 drużyn, które zagrają w dwóch grupach po 20 zespołów. W grupie południowej zagrają zagrają ekipy z regionu radomskiego, Broń Radom, Pilica Biało-brzegi, Oskar Przysucha, Energia Kozienice (spadkowicze z trzeciej ligi), Orzeł Wierzbica, Szydło-wianka Szydłowiec (zespoły utrzymały się w lidze), Proch Pionki (beniaminek) oraz być może LKS Promna, jak wygra baraż o awans do czwartej ligi.

Kto jeszcze może ewentualnie uzupełnić skład czwartej ligi, grupy południowej? Mszczonowianka Mszczonów, KS Konstancin, Hutnik Warszawa, Mazur Karczew, Sparta Jazgarzew, Wilga Garwolin, Błonianka Błonie (zespoły utrzymały się w czwartej lidze), Grom Warszawa, UMKS Piaseczno (beniaminkowie), Pogoń Grodzisk Mazowiecki (spadkowicz z trzeciej ligi). Brakuje jeszcze kilka drużyn. Wszystko rozstrzygnie się po meczach barażowych i czy wszystkie kluby otrzymają licencje na grę w czwartej lidze na następny sezon, 2016/ 2017. Początek nowego sezonu, 6-7 sierpnia.

Klub Sportowy - Orzeł Wierzbica 1:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Sebastian Stąpór 53, 1:1 Anatolij Titunin 84, 1:2 Roman Skowroński 87.

Warka: Putkiewicz - Sztobryn, Kupiec, Kumoch, Szydło (77. Jabłoniec), Ząbkowski, Titunin, Witan, Rotuski (58. Witkowski), Rafałowicz (58. Ziętek), Ciupiński.

Orzeł: Przytuła- Lament (78. Jaworski), N. Gil, Wójcik, Stąpór (55. Nogaj), Czarnecki (46. Paluch), R. Gil, Bartosiak, Abramczyk, Dziurzyński, Skowroński (88. Reuszel).

Najsprawiedliwszym wynikiem powinien być remis w tym spotkaniu. W piłce nożnej liczą się jednak gole, ale tych Orzeł Wierzbica strzelił o jednego więcej.
Pierwsza połowa słaba, bez żadnej akcji, po której zarówno gospodarze, jak i goście mogliby zdobyć bramkę. Mało było akcji pod bramkami Orła i Warki.
Druga połowa już znacznie lepsza. Sporo się działo, padły bramki i mecz jak na czwartą ligę stało na dość dobrym poziomie sportowym.
W 53 minucie na 18 metrze sfaulowany został Rafał Gil przez jednego z piłkarzy Warki. Do piłki podszedł doświadczony Sebastian Stąpór i kapitalnym strzałem w samo okienko, pod poprzeczkę wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Od tego momentu zaczął się fajny mecz, w zespół Warki dążył do strzelenia wyrównującego gola. W 72 minucie, po zagraniu Marcina Sztobryna do Adriana Ziętka, piłka po strzale tego ostatniego trafiła w słupek. W 77 minucie, po strzale Rafała Gila, futbolówka trafiła w poprzeczkę, a po dobitce Michała Lamenta, piłkę z linii bramkowej wybił Anatolij Titunin. W 85 minucie za faul Przemysława Nogaja na Danielu Ciupińskim, sędzia podyktował rzut karny. Na gola jedenastkę zamienił Anatolij Titunin.
Ostatnie słowo należało do Orła Wierzbica. W 87 minucie, Rafał Gil z rzutu wolnego wrzucił piłkę na pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył do niej Roman Skowroński i po strzale głową skierował piłkę do siatki. Na tym emocje w tym pojedynku się zakończyły.

Szydłowianka Szydłowiec - Mszczonowianka Mszczonów 2:7 (0:4)
Bramki: 0:1 Kamil Łojszczyk 7, 0:2 Paweł Jakóbiak 13, 0:3 Marcin Gregorowicz 30, 0:4 Przemysław Jakóbiak 32 z karnego, 1:4 Błażej Miller 54, 1:5 Gregorowicz 65, 1:6 Łojszczyk 71, 2:6 Miller 74, 2:7 Łukasz Łaciak 76 samobójcza.

Szydłowianka: Kołodziejski - Suwara (46. Łaciak), Jakubczyk (52. Biela), Drożdżał, Sadkowski - Szyszka (73. Leszczyński), P. Janik, Koniarczyk, Zagórski, Miller - Ł. Janik (73. Wiatrak).

Mszczonowianka: M. Czarnecki - Łojszczyk (83. Mogielnicki), Pastewka, Ziemnicki, Cackowski - Skórzyński, Pociech (76. Samoraj), Przemysław Jakóbiak, Rakoczy (83. Jasiński) - Paweł Jakóbiak (65. Buszta), Gregorowicz.

Dla Szydłowianki sezon okazał się... o ten jeden mecz za długi. Najwytrwalsi statystycy muszą przeanalizować, kiedy „niebiesko-biali” stracili ostatnio aż siedem goli na własnym stadionie...

Mszczonowianka grała jeszcze o awans do trzeciej ligi, w ostatniej kolejce toczyła korespondencyjną walkę z Victorią Sulejówek. Po niespełna kwadransie prowadziła już 2:0 w Szydłowcu, wykorzystując błędy miejscowej defensywy. Paradoksalnie drugie piętnaście minut meczu przyniosło poprawę gry gospodarzy. Strzałem z dystansu próbował zaskoczyć bramkarza Mszczonowianki Tomasz Zagórski (golkiper obronił), niewiele brakowało a piłkę do siatki dobiłby Paweł Suwara po zagraniu Błażeja Millera (ten pierwszy nie sięgnął futbolówki na siódmym metrze).
Wszystko ponownie posypało się niestety między 30 a 32 minutą, kiedy goście znów dwukrotnie wpisali się na listę strzelców. Najpierw wykończyli kontratak, potem podwyższyli wynik z rzutu karnego (podyktowany za faul Norberta Drożdżała na Damianie Pociechu). Właściwie nieco ponad pół godziny spotkania przesądziło już o jego końcowym rezultacie.
Trzeba szczerze oddać Szydłowiance, że walczyła do końca, iskierka nadziei zapaliła się dziewięć minut po przerwie, gdy pięknym, mocnym i co najważniejsze celnym strzałem popisał się Miller. Cóż jedna z tego? Lepsza postawa w ofensywie po przerwie na nic się jednak zdała, bowiem szydłowiecka obrona przypominała dziurawy, szwajcarski ser. Piłkarze z Mszczonowa skwapliwie wykorzystywali jej błędy, trzykrotnie trafiając do siatki. W jednej sytuacji „niebiesko-białych” uratował jeszcze bramkarz Eryk Kołodziejski, który sparował strzał z ostrego kąta Marcina Gregorowicza. Sobotni pojedynek będzie zapewne przez jakiś czas śnił się po nocach defensorowi miejscowych Łukaszowi Łaciakowi, który ustalił wynik wbijając piłkę do własnej bramki. Dla Szydłowianki Szydłowiec ponownie strzelił celnie Błażej Miller, ale była to raczej bramka na otarcie łez i niestety wysoka przegrana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie