Kontakt z lekarzem? W szpitalu trzeba czekać, ale są... darmowe akcje!

Do specjalisty stoi się w kolejce

Do kardiologa w poradni przy Tochtermana dostaniesz się za rok. W NZOZ Polmedic wskazano nam marzec 2013 roku. Rok trzeba czekać by dostać się do wybranego endokrynologa. W poradni przy Tochtermana, to koniec sierpnia 2013 roku. Na Józefowie do tego specjalisty, jak i wielu innych można dostać się z dnia na dzień, ale pod warunkiem, że zdobędziemy numerek. Kolejki są zaś do kardiologa dziecięcego. W obydwu radomskich przyszpitalnych poradniach przyjmuje tylko dwóch takich specjalistów. W szpitalu wojewódzkim nie pracuje już neurolog dziecięcy, pomocy rodzice szukają w przychodniach. Najwcześniej, bo na październik tego roku można umówić dziecko w przychodni "Olsztyńska".

- Staram się dbać o zdrowie. Chcę też nauczyć swoją córkę zdrowego stylu życia - zaznacza Wioletta Molga, którą spotkaliśmy na ulicy Żeromskiego z 5-letnią córką Wiktorią.
(fot. Karol Suwała )

Zdrowie Polaków według badań

Większość Polaków jest zadowolona ze swojego stanu zdrowia i uważa, że dba o siebie dostatecznie - tak wynika z najnowszego sondażu CBOS. Niewielu jednak podejmuje konkretne działania, jak uprawianie sportu czy regularne badania profilaktyczne. Blisko trzy piąte Polaków (57 procent) określa stan swojego zdrowia jako dobry, w tym 16 procent - jako bardzo dobry; niezadowolonych jest 13 procent ankietowanych, a prawie jedna trzecia (30 procent) ocenia je jako takie sobie. Tak wynika z najnowszego sondażu CBOS.

Zaraz po wojnie Polska Kronika Filmowa zamieszczała relacje z wizyt przychodni na kółkach we wsiach i miasteczkach. Doktor sprawdzał zdrowie dzieci, a dentysta uzębienie starszych. Dziś jest to samo: na wieś jadą mammobusy, w miastach są darmowe akcje, a do dobrego lekarza dostać się coraz trudniej.

W sondażu CBOS, osoby oceniające stan swojego zdrowia jako dobry są zdania, że w największym stopniu do jego poprawy przyczyniają się odpowiednie odżywianie oraz regularne uprawianie sportu. Wizyty u lekarza znalazły się dopiero na trzeciej pozycji. Ci natomiast, którzy nie są zadowoleni ze swojego zdrowia, wśród aktywności prozdrowotnych wymieniają przede wszystkim regularne kontrole medyczne (47 procent wskazań), a dopiero później zdrowe odżywianie (43 procent).

DO LEKARZA, GDY BOLI

Nasz mały sondaż na ten temat przeprowadziliśmy wśród radomian. Na 18 osób zapytanych czy regularnie się badają, uprawiają sporty, zdrowo się odżywiają i nie stosują używek tylko trzy udzieliły pozytywnej odpowiedzi. Cztery z zapytanych osób powiedziała nam, że żyje w biegu, a do lekarza idzie tylko gdy coś boli. Pięć osób zaznaczyło, że stara się żyć zdrowo i badać regularnie, ale napotyka na problem: w przychodniach są kolejki, a lekarze niechętnie kierują na podstawowe badania. Sześć osób stwierdziło, że zdrowie to kwestia genów.

LEKARZE BIJĄ NA ALARM

Choć akcji prozdrowotnych jest coraz więcej, jesteśmy zapraszani na darmowe badania, a mobilne przychodnie przyjeżdżają nawet do niewielkich miejscowości, to jednak wolimy nie wiedzieć co nam dolega.

- Tylko profilaktyka jest w stanie uchronić nas przed poważnymi chorobami. Chodzi o wykonywanie podstawowych badań tak, by w razie ewentualności choroby w odpowiednim czasie ją rozpoznać i podjąć leczenie, a tym samym ochronić zdrowie, a niekiedy uratować życie
- mówił w jednej z rozmów Mieczysław Szatanek, szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.

- Coraz częściej zanim pacjent zdecyduje się przyjść do lekarza pomocy szuka w Internecie. Jest przekonany, że informacje które inni zamieszczają na forach, czyli diagnoza, a nawet leczenie może zastosować sam. To bywa mylne. Gdy już zachorujemy nie ma żartów: to, co można zawczasu wyleczyć nie leczone, bądź źle leczone może stać się chorobą przewlekłą - zaznacza Teodora Słoń, lekarz internista z Radomia .

KOLEJKI DO SPECJALISTÓW

Tymczasem specjalistyczne leczenie w ramach ubezpieczenia zdrowotnego to w naszym regionie nadal poważny problem. Najgorzej jest z wizytami u kardiologa i endokrynologa. Zapisy do tych specjalistów w poradniach przy szpitalu miejskim są prowadzone z rocznym wyprzedzeniem. Na operację zaćmy w szpitalu na Józefowie czeka się 500 dni, czyli o 300 krócej niż na wszczepienie endoprotezy stawu biodrowego w szpitalu przy Tochtermana.

Szkoda gadać
Lekarze mają rację mówiąc, że trzeba się badać i prowadzić zdrowy tryb życia. To jest prawda, tylko co mają zrobić ludzie, którzy w ramach grubych pieniędzy na ubezpieczenie, strącanych z poborów, często po prostu nie mogą dostać się do lekarza? Bywa też tak, że doktor nie daje skierowania na badania, bo za to musi zapłacić przychodnia. Specjaliści z kolei cenią się bardzo wysoko i wcześniej niż po roku niektórych z nich nie obejrzy się z bliska. Za to prywatnie, za pieniądze, to bardzo proszę, doktor przyjmie choćby dziś. Od ponad 20 lat pytanie o służbę zdrowia jest wciąż to samo: czy to jest normalne?

Marcin GENCA