- To była nasza decyzja, aby pojechać autami. Ponad 1000 kilometrów, ale cały czas autostradą. Jechaliśmy już raz do Niemiec z przesiadkami, byliśmy na zatłoczonym lotnisku i wiemy, że w okresie przedświątecznym to żadna przyjemność. Dlatego podroż samochodami okazała się najlepszym wyjściem - powiedział nam trener Rosy, Wojciech Kamiński.
Szkoleniowiec „Smoków” zaznaczył, że drużyna jest zmobilizowana i chce sprawić niespodziankę. W minioną niedzielę kibice wreszcie mieli trochę powodów do zadowolenia. Rosa po trzech przegranych z rzędu wygrała z dziewięciokrotnym mistrzem Polski 70:67. Walka trwała do ostatnich sekund. Drużyna pokazała charakter i chłodną głowę. Wygrała i to jest najważniejsze, bo punkty w ligowej tabeli były Rosie bardzo potrzebne.
Nie jest żadną przesadą stwierdzenie, że Rosa nadal jest w dołku. W niedzielę zagrała z Asseco, które do potentatów nie należy. Gdyby przyjechał rywal mocniejszy, mogłoby być różnie. W środę o godz. 20 Rosa zagra w Niemczech z EWE Oldenburg. Pierwszy mecz tych drużyn zakończył się zwycięstwem Oldenburga 70:66, ale dopiero po dogrywce. Teraz faworytem będzie ekipa gospodarzy. Po dziewięciu kolejkach zespół niemiecki zajmuje trzecie miejsce w tabeli mając bilans 5 zwycięstw, 4 wygranych. Rosa natomiast zajmuje siódme miejsce z bilansem 3-6. Ewentualna porażka w Niemczech praktycznie przekreśli szanse Rosy na awans.
Kadrowa sytuacja Rosy nadal jest zła i nie zanosi się na poprawę. Daniel Szymkiewicz i Tyrone Brazeltone mają kontuzje, ale w styczniu będą mogli już trenować. Po powrocie z Niemiec, drużyna będzie miała tylko jeden wolny dzień świąteczny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
