Rosa Radom - Start Lublin 73:66 (18:22, 16:12, 19:17, 20:15).
Rosa: Wiekiera 19, Donigiewicz 12 (2), Przybylski 10, Kardaś 11 (2), Nikiel 6 oraz Radke 8, Piros 3 (1), Podkowiński 2, Cetnar 0, Maj 0, Urbaniak 0.
Start: Prażmo 15 (1), Łuszczewski 9, Szymański 7 (1), Sikora 8, Zalewski 3 (1) oraz Aleksandrowicz 11 (1), Prostak 9 (3), My-śliwiec 4.
Radomianie bardzo dobrze rozpoczęli ten pojedynek. Szczelnie bronili, grali skutecznie i już po niespełna trzech minutach prowadzili 12:2. To ich jakby uśpiło. Zbyt szybko zlekceważyli rywala, bo w kolejnych akcjach oddali nieco pole gry przeciwnikowi i już chwilę goście wyszli na prowadzenie 18:16 i wygrali pierwszą kwartę. Radomianie zupełnie zatracili gdzieś celność rzutu z pierwszych minut. Gościom wychodziło niemal wszystko. W 17 minucie lublinianie prowadzili już różnicą sześciu punktów. Na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku remisowym.
NERWOWO PO PRZERWIE
Koszykarze Rosy po słabej pierwszej połowie wcale nie prze-budzili się po przerwie. Goście bardzo celnie rzucali z dystansu i nie dali uciec radomianom. Z biegiem czasu gra obu drużyn była coraz bardziej nerwowa. Na cztery minut przed końcem był remis 64:64. Tuż przed końcem bardzo ważną "trójkę" rzucił Artur Donigiewicz i Rosa objęła prowadzenie 73:66 na minutę przed końcem. Już wiadomo było, że gospodarze nie dadzą sobie wydrzeć wygranej.
Więcej o meczu w jutrzejszym "Echu Dnia"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?