Koszykarze Rosy pojechali nad morze. Chcą wrócić z dwoma punktami

Koszykarze Rosy jak na razie zajmują ósme miejsce w ekstraklasie. Mają ujemny bilans (6 zwycięstw-7 porażek). Ostatnia przegrana u siebie z Polpharmą Starogard Gdański różnicą zaledwie jednego punktu sprawiła, że morale zespołu nie są najwyższe. Tym bardziej, że Polpharma zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i była drużyną do ogrania.
POTRZEBNY JEST SPOKÓJ
Bolesna przegrana nie spowodowała na szczęście żadnej burzy w klubie. Prezes Rosa SA, Przemysław Saczywko przyznał, że trener zachowa swoją funkcję, nie będzie też ściągania na siłę kolejnych nowych zawodników.
- Ja wierzę w ten zespół i wiem, że jeszcze nie raz nas zaskoczy. Nie będziemy wprowadzać nerwowych ruchów, bo to mogłoby nam wyjść tylko ze szkodą. Myślę, że zespołowi potrzebny jest spokój - mówi prezes Saczywko.
RYWAL W KRATKĘ
Rosa gra w kratkę, podobnie jak dzisiejszy rywal, Kotwica Kołobrzeg. Trudno wskazywać faworyta tej potyczki. W październiku Rosa wygrała dość przekonująco 73:56, ale dziś tamten wynik nie jest żadnym odniesieniem. Kołobrzeżanie zajmują 10 lokatę i wygrali tylko trzy razy.
- Musimy zagrać skoncentrowani. W tej lidze nikogo nie można lekceważyć i z każdym trzeba grać na maksimum zaangażowania. Bo jeśli nie ma koncentracji to mecz kończy się właśnie tak jak ten z Polpharmą - mówi Wojciech Kamiński, szkoleniowiec Rosy.
JEST ZDROWIE
Drużyna do nadmorskiego Kołobrzegu pojechała już wczoraj. Wszyscy są zdrowi i zmotywowani. Zwłaszcza Korie Lucious, rozgrywający Rosy, któremu w ostatnim meczu nie udała się ostatnia akcja, bo przecież jego rzut mógł przesądzić o wygranej.
Drużyna ma świadomość, że stawka dzisiejszego pojedynku jest bardzo dużą. W przypadku porażki, czołowa szóstka trochę ucieknie radomskiej drużynie. Przypomnijmy, że Rosa celuje właśnie w pierwszą szóstkę, aby zagrać w fazie play off. Czas więc przełamać się i zacząć wygrywać.