Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Rosy przełamali serię porażek

/SzS/
Paweł Bogdanowicz wrócił do zdrowia i w końcówce meczu nie zawiódł
Paweł Bogdanowicz wrócił do zdrowia i w końcówce meczu nie zawiódł Ł. wójcik
Po serii pięciu ligowych porażek z rzędu, koszykarze Rosy Radom wygrali z Kotwicą Kołobrzeg na wyjeździe.

Kotwica Kołobrzeg - Rosa Radom 63:70 (16:14, 18:15, 20:16, 9:25).

Kotwica: Brown 16, Mosley 13 (1), Niedźwiecki 11 (1), Arabas 10 (1), Zyskowski 6 (1), Jefferson 4, Han 2, Rajewicz 1, Złoty 0, Djurić 0.
Rosa: Donigiewicz 14 (1), Bogavać 14, Zalewski 8 (2), Kardaś 6, Radke 6, Ćupković 6 (1), Vasojević 5, Bogdanowicz 5 (1), Adams 3, Schenk 2, Nikiel 1.

Jeszcze w piątek wydawało się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby w meczu wystąpił Jeremy Montgomery. Co prawda nie trenował ze względu na przeziębienie, ale niestety odnowiła mu się kontuzja mięśnia dwugłowego. Szkoda, bo tydzień wcześniej potyczce z AZS Koszalin, to właśnie "Dżej - Dżej" był najlepszym koszykarzem radomskiej drużyny.
Bardzo szybko do zdrowia wrócił za to Paweł Bogdanowicz. Nikt nie spodziewał się, że po skręconej kostce tak szybko dojdzie do siebie i zagra już w Kołobrzegu.

Od początku widać było, że obu zespołom bardzo zależy na wygranej, ale przez długi czas zespoły bardziej skupiały się na defensywie niż na wykańczaniu akcji podkoszowych. Czuć było presje po obu stronach barykady. Sporo było tez strat i niedokładności.
Gospodarze nieco lepiej weszli w ten mecz. Po pięciu minutach prowadzili 9:4. Rosa nie po raz pierwszy grała słabo w pierwszych minutach, aby z czasem grać coraz lepiej i podobnie było w Kołobrzegu. Radomianie doprowadzili do remisu 11:11, ale pierwszą kwartę nieznacznie przegrali.

Drugą kwartę kołobrzeżanie zaczęli od celnej trójki Grzegorza Arabasa, którzy szybko powiększyli przewagę do 27:19. Radomian na szczęście nie wybiło to z rytmu i. Efektowny wsad Kima Adams dodał nieco skrzydeł radomianom, którzy poderwali się do walki i zdobyli pięć punktów z rzędu. Kolejne dwie akcje i w sumie pięć punktów szybkiego Artura Donigiewicza, sprawiły, że Rosa zmniejszyła stratę tylko do dwóch punktów. Szkoda spudłowanych rzutów wolnych przez Michała Nikiela, bo Sean Mosley zakończył kwartę celną "trójką" i radomianie tracili przed przerwą do gospodarzy pięć punktów.

Fatalnie zaczęła się druga połowa dla radomskiego zespołu. Zadrżała ręka, brakowało koncentracji przy rzutach i Rosa notorycznie pudłowała. Przez niespełna trzy minuty zdołała zdobyć zaledwie jeden punkt z rzutu wolnego, zaś kołobrzeżanie wykorzystywali te błędu i szybko uzyskali 11-punktową przewagę. Wiarę przywrócił niezawodny strzelec, Jakub Zalewski, który dwukrotnie trafił zza lini 6,25 metrów. Rosa zdołała znowu dojść przeciwnika na trzy punkty. Niestety poźniej znowu coś złego stało się z naszym zespołem, bo w ważnym momencie przestał grać. W ostatniej części radomianie, aby doprowadzić do dogrywki, musieli odrobić dziewięć punktów.

Gospodarze chyba zbyt szybko uwierzyli, że już jest po meczu. Po kilku dobrych minutach gry, Rosa w 35 minucie doprowadziła do remisu 54:54, a kilka minut później wyszła na prowadzenie. Na minutę przed końcem po trafieniu Huberta Radke goście mieli już cztery "oczka" więcej. Przy stanie 64:61 Mosley spudłował i Rosę dzieliło od wygranej 44 sekundy. W kolejnej akcji faulowany był Piotr Kardaś i kapitan wykorzystał oba osobiste. Jefferson trafił i gospodarze przymusowo faulowali Bogdanowicza. Ten na 24 sekundy przed końcem nie pomylił się i Kotwica nic już nie mogła zrobić.

szerzej o meczu w poniedziałkowym wydaniu Echa Dnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie