Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kozienice. Wyjątkowa publikacja ujrzała światło dzienne

Mariusz Basaj
Od lewej autor książki Mirosław Biedruna i prezes TMZK Lech Wiśniewski.
Od lewej autor książki Mirosław Biedruna i prezes TMZK Lech Wiśniewski. Mariusz Basaj
Ponad sto osób przybyło w sobotę do Centrum Kulturalno-Artystycznego na promocję książki Mirosława Biedruny pt. "Odyseja Franka Mazura, czyli z Pionek do Kozienic podróż z przeszkodami". Ta oryginalna publikacja jest fabularyzowaną historią jednego z żołnierzy Armii Andersa.

Licząca prawie 600 stron powieść jest fabularyzowaną opowieścią o wojennych dziejach Franciszka Mazura, urodzonego w 1922 r. w Suchej koło Pionek. Składa się z trzech części: ma 39 rozdziałów i epilog. Autor pisze jednak znacznie szerzej, nie opisuje tylko i wyłącznie jednej postaci, a szeroko prezentuje losy Polaków zesłanych na daleką Syberię.

Sobotnie spotkanie otworzył Lech Wiśniewski, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Kozienickiej, które wydało książkę. - Mirek napisał naprawdę wspaniałą rzecz. Czyta się ją doskonale. Jak widzimy, jest bardzo obszerna, ale mi zajęła praktycznie dwa wieczory - mówił Wiśniewski, dodając - Czytając ją, mamy okazję do wielu refleksji, choćby na temat tego, ile ci Polacy musieli w swoim życiu przejść. Prezes TMZK poruszył też temat tego, ilu Polaków po dziś dzień zostało na Wschodzie i że żadna z ekip politycznych nie zrobiła odpowiednich działań, by ściągnąć ich do Polski.

Opowieść o teściu

Głos zabrał również starosta kozienicki Andrzej Jung. Jak można było się dowiedzieć podczas spotkania, główny bohater książki to jego teść. Gospodarz powiatu podzielił się prywatnymi wspomnieniami, opowiedział m.in. o tym jak przypadkiem zainteresował Mirosława Biedrunę tematem swojego teścia.

Starosta złożył też podziękowania na ręce autora (w tym pawie pióro do pisania dalej) oraz dla prezesa TMZK.

Historia niezwykła

Kilka krótkich słów powiedział sam autor, a następnie Dariusz Szewc przeczytał na głos kilkunastominutowy fragment powieści, opowiadający o wysiedleniu Polaków. Dopiero wtedy raz jeszcze głos zabrał Mirosław Biedruna.

- Napisanie książki zajęło mi kilka lat. Właściwie pięć lat temu już była gotowa, ale wtedy poważnie zaczęło szwankować mi zdrowie. Na szczęście w trudnych chwilach pomogli mi przyjaciele, tacy jak Lech, Andrzej, Darek, Stasio... trudno wszystkich wymienić - mówił autor. - Nie przypuszczałem, że książka obierzę taką formę. Początkowo miała to być biografia, ale spotykałem kolejne osoby, poznawałem nowe wątki, całość się rozrastała. To nie tylko książka o Franku, ale o ludziach, o relacjach między nimi, sposobie myślenia Sybiraków, Polaków, żołnierzy...

W sobotę była też okazja do krótkiej dyskusji zebranych z autorem. Z widowni padały m.in. pytania na temat zbierania materiałów źródłowych oraz tego, na ile jest to fabuła, a na ile historia. - Pewne rzeczy musiałem zaokrąglić, nieco podkoloryzować, jednak odnoszą się one do prawdziwych historii - podkreślił autor.

Chwilę potem wszyscy mogli zdobyć najnowszą publikację i wesprzeć datkiem Towarzystwo Miłośników Ziemi Kozienickiej. Nie zabrakło też indywidualnych podziękowań i gratulacji dla autora, a także wypisywania dedykacji z autografem.

Mirosław Biedruna od wielu lat jest aktywnym członkiem Towarzystwa Miłośników Ziemi Kozienickiej; emerytowany wieloletni pracownik Urzędu Miejskiego w Kozienicach, muzyk, gawędziarz, "człowiek-orkiestra". Przez wiele lat prowadził "Wieczory z operetką" w Bibliotece Publicznej Gminy Kozienice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie