Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kozieniczanka w Chicago. Pobyt... wygrała w konkursie!

Anna GOGUŁA [email protected]
Cała piątka zwycięzców konkursu Libros Lege pozuje na tle Chicagowskich drapaczy chmur. Od lewej Marcin Panek, Kaja Winiarz, Karolina Skóra, Mikołaj Piątek i Julia Niedzielko.
Cała piątka zwycięzców konkursu Libros Lege pozuje na tle Chicagowskich drapaczy chmur. Od lewej Marcin Panek, Kaja Winiarz, Karolina Skóra, Mikołaj Piątek i Julia Niedzielko. archiwum prywatne
17-letnia Kaja Winiarz odniosła sukces w międzynarodowym konkursie.

Kaja Winiarz

Ma 17 lat. Laureatka konkursu Libros Lege. Jest uczennicą pierwszej klasy w Zespole Szkół numer 1 imienia Legionów Polskich w Kozienicach. Języka angielskiego
Ma 17 lat. Laureatka konkursu Libros Lege. Jest uczennicą pierwszej klasy w Zespole Szkół numer 1 imienia Legionów Polskich w Kozienicach. Języka angielskiego uczy się już prawie 10 lat. Jej wielką pasją jest fotografia. W przyszłości chciałaby pracować jako dziennikarz.

Ma 17 lat. Laureatka konkursu Libros Lege. Jest uczennicą pierwszej klasy w Zespole Szkół numer 1 imienia Legionów Polskich w Kozienicach. Języka angielskiego uczy się już prawie 10 lat. Jej wielką pasją jest fotografia. W przyszłości chciałaby pracować jako dziennikarz.

Konkurs głośnego czytania Libros Lege

To impreza organizowana od 2008 roku po obu stronach Atlantyku. Jest rozgrywany corocznie w bibliotekach Warszawy i Mazowsza oraz Chicago City i Cook County. W Polsce organizatorem jest Biblioteka Publiczna w Warszawie, a w USA Eisenhower Public Library District z Harwood Heights w stanie Illinois. Celem imprezy jest rozwijanie nawyku czytania, uczenie się słuchania i pojmowania czytanego tekstu oraz poznawanie innych kultur poprzez literaturę. Zasady konkursu są proste: uczestnicy w Polsce czytają literaturę amerykańską po angielsku, zaś uczestnicy w Stanach Zjednoczonych literaturę polską w angielskim tłumaczeniu. Nagrodą dla zwycięzców polskich jest tygodniowy pobyt w USA. Laureaci amerykańscy otrzymują zaś w nagrodę tygodniowy pobyt w Polsce.

Najpierw męcząca podróż, a potem powitanie na lotnisku godne gwiazdy filmowej i dziewięć dni intensywnego zwiedzania - tak w skrócie można opisać pobyt Kai w Chicago. - To była wymarzona przygoda. Przyznam, że jeszcze teraz ciężko mi uwierzyć, że byłam w Stanach Zjednoczonych - mówi nastolatka.

Kaja to zdolna dziewczyna, otwarta na świat i nowe doświadczenia. Uwielbia podróżować, a dzięki perfekcyjnej znajomości języka angielskiego i wygranej w konkursie Libros Lege udało jej się zwiedzić Chicago, kolebkę Polonii w Stanach Zjednoczonych. Opowiedziała nam o swoich przygodach.

POWITANIE W WIELKIM STYLU

Powitanie na lotnisku, jakie zgotowano piątce polskich laureatów konkursu, było godne hollywoodzkich gwiazd.

- Czekała na nas biała limuzyna. Wszyscy wytrzeszczyliśmy oczy na ten samochód, szofera oraz na Rona, Stacy i Jessikę, którzy nas do niego prowadzili. Chociaż czytałam relacje z zeszłych lat i mniej więcej wiedziałam jak to będzie wyglądało, i tak wywarło to na mnie ogromne wrażenie. To było jak amerykański sen - wspomina Kaja. - Gdyby nie fakt, że od 40 godzin byłam na nogach, czułabym się jak gwiazda. Ludzie kręcący się przed lotniskiem zerkali na nas, zastanawiając się, kim jesteśmy - mówi ze śmiechem.

Długi odpoczynek przywrócił jej siły. - No i ruszyliśmy w miasto. Gdy po raz pierwszy naszym oczom ukazało się centrum Chicago, szczęka mi opadła, a oczy zrobiły się olbrzymie. Nie mogłam uwierzyć, że naprawdę jestem w Stanach i że jestem taką wielką szczęściarą - mówi z zapartym tchem dziewczyna.

SPEŁNIŁA MARZENIE

W trakcie pobytu w Chicago, młodym Polakom większość czasu zabrało zwiedzanie. Byli między innymi w najsławniejszych muzeach: Field Museum, Museum of Science and Industry, Museum of Contemporary Art i inne ciekawe miejsca jak Adler Planetarium, Shedd Aquarium i Art Institute. Jednak największy entuzjazm u Kai wzbudził spacer po centrum miasta.

- Trzeciego dnia naszej wycieczki z Millenium Park pieszo ruszyliśmy do Willis Tower. Jest to najwyższy budynek w mieście, który ma przeszklone całe piętro, tak zwany Sky Deck. Co więcej, są tam nawet przezroczyste balkony, które robią niesamowite wrażenie, ale mogą też być powodem do strachu ludzi z lękiem wysokości - opisuje pobyt na najwyższym drapaczu chmur Kaja.

MIASTO ZAPIERA DECH W PIERSIACH

Nocą, kiedy cała aglomeracja jaśniała mnóstwem kolorów, Kaja poznała prawdziwe Chicago...

- Przepełnione dźwiękiem klaksonów samochodach, hałasem przejeżdżającego nad głową pociągu, muzyką dobiegająca z mijanych klubów, śmiechem i rozmowami tysięcy ludzi na ulicach - tak relacjonuje spacer po centrum.

Najpiękniejsze wspomnienie, które zapadło w jej pamięci to wieżowce, żółte taksówki, szerokie ulice i ciemne zaułki, a także kolorowe witryny sklepowe i migoczące światła.

- Miałam ochotę krzyczeć, albo śpiewać, a w zasadzie to jedno i drugie jednocześnie - zdradza z entuzjazmem.

W wywiadzie dla Polskiego Radia w Chicago uczestniczyli Mikołaj Piątek, Kaja Winiarz i Julia Niedzielko. – To było fajne doświadczenie. Nigdy wcześniej
W wywiadzie dla Polskiego Radia w Chicago uczestniczyli Mikołaj Piątek, Kaja Winiarz i Julia Niedzielko. – To było fajne doświadczenie. Nigdy wcześniej nie udzielałam wywiadu na żywo – mówi Kaja.

W wywiadzie dla Polskiego Radia w Chicago uczestniczyli Mikołaj Piątek, Kaja Winiarz i Julia Niedzielko. - To było fajne doświadczenie. Nigdy wcześniej nie udzielałam wywiadu na żywo - mówi Kaja.

MIASTO NOCĄ

Równie silne wrażenie wywarł na Kai rejs łodzią po jeziorze Michigan, w trakcie którego jak na dłoni widać było wybrzeże, na którym leży Chicago.

- Ten zapadający zmierzch, rozświetlające się okna budynków, a potem już noc, chociaż wcale nie ciemna oraz widok miasta tętniącego życiem. Tego nie da się opisać - wzdycha na wspomnienie o rejsie dziewczyna.

WSZĘDZIE DOBRZE, ALE...

Ciekawym doświadczeniem była też wizyta w polskim konsulacie i Polskim Radiu w Chicago.

- Udzielaliśmy tam wywiadu dotyczącego konkursu, naszych pasji i pobytu w mieście. To było miłe doświadczenie. Cała wycieczka strasznie mi się podobała. Zżyliśmy się ze sobą i naszymi opiekunami, którzy traktowali nas wspaniale. Nie ukrywam, że przed wylotem zakręciła nam się łezka w oku, ale jak to się mówi, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej - opowiada nasza rozmówczyni.

Po locie ze Stanów Zjednoczonych, zaklimatyzowanie się i przestawienie organizmu na polski czas nie było łatwym zadaniem. Kozieniczanka nie wyklucza jednak, że jeszcze wróci do Stanów. - Może na wymianę studencką, ale najwyżej na pół roku, bo nie wyobrażam sobie tam życia na stałe - zapewnia.

- Posiłki spożywaliśmy w najlepszych restauracjach miasta, mieliśmy więc szansę spróbować kuchni meksykańskiej, kubańskiej, czy azjatyckiej - zapewnia
- Posiłki spożywaliśmy w najlepszych restauracjach miasta, mieliśmy więc szansę spróbować kuchni meksykańskiej, kubańskiej, czy azjatyckiej - zapewnia Kaja.

- Posiłki spożywaliśmy w najlepszych restauracjach miasta, mieliśmy więc szansę spróbować kuchni meksykańskiej, kubańskiej, czy azjatyckiej - zapewnia Kaja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie