Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Laureaci Nagrody Literackiej Miasta Radomia spotkali się z czytelnikami

Barbara Koś
Barbara Koś
Gości przywitała Anna Skubisz- Szymanowska, dyrektor MBP.
Gości przywitała Anna Skubisz- Szymanowska, dyrektor MBP. Barbara Koś
Zbigniew Kruszyński i Ewa Kołodziejczyk, laureaci Nagrody Literackiej Miasta Radomia spotkali się w piątek z czytelnikami uczestniczącymi w 5 Radomskich Targów Wydawnictw Regionalnych.

- Nagrodzone zostały dwie całkiem różne książki – zaczął prowadzący spotkanie profesor Arkadiusz Bagłajewski z UMCS w Lublinie. - Mam więc lekki kłopot w połączeniu powieści „Kurator” Zbigniewa Kruszyńskiego i „Amerykańskiego powojnia Czesława Miłosza" Ewy Kołodziejczyk. Ale czasem pozornie odmienne książki łączą się jednak. Te nagrodzone łączy doświadczenie emigracji.

Zbigniew Kruszyński, polityczny emigrant lat 80 tych – jako działacz Solidarności był więziony w latach 1982–1984, a po uwolnieniu wyemigrował do Szwecji swe doświadczenie emigracyjne opisał w prozie. One właśnie stały się tematem jego debiutanckiej powieści „Schwedenkräuter”. O powrocie emigranta do kraju opowiada w powieści „Powrót Aleksandra”.

- To emigracja zmusiła mnie do pisania- przyznał Kruszyński.- Wymogła na mnie tworzenie fikcji i pomogła w odbudowaniu siebie poprzez książki.

Jak twierdzi pisarz, pobyt na emigracji pozwala człowiekowi otworzyć „drugie oczy”. Wszystko jest inne. – Teraz młodzież czuje się wszędzie jak u siebie – zauważył pisarz.- Są obywatelami świata. A ja z mojego pokolenia czułem się pokrzywdzony. Ja jestem emigrantem z XIX wieku.

Istnieje jeszcze coś takiego jak „kapsuła języka”. – W niej człowiek się zamyka. I z trudem wpuszcza do tej kapsuły nowy język.
Wie o tym bohater jego powieści „Kurator” który, tak jak Kruszyński, emigrację ma już za sobą. Ale jej piętno pozostawiło ślad.

- Przystępując do mojej książki zastanawiałam się, kiedy Miłosz został emigrantem – mówiła Ewa Kołodziejczyk. – Czy wtedy kiedy wyjechał z Wilna i zamieszkał w Warszawie czy wtedy, kiedy postanowił pozostać na Zachodzie? On sam skłaniał się ku Wilnu.

Po prześledzeniu pierwszych lat pobytu w Ameryce poety autorka uważa, że był on podwójnym emigrantem- jako osoba i jako ktoś będący na emigracji wewnętrznej.

- Zupełnie inna jest rola pisarza w Polsce i USA – tłumaczyła Ewa Kołodziejczyk. –W Polsce pisarz jest autorytetem, głosem doradczym… W Ameryce nie. Dlatego Miłosz musiał długo starać się by móc dotrzeć tam do czytelnika.

Czy można było pracować nad tak poważną książką w Radomiu- pytał Arkadiusz Bagłajewski.

Można. Autorka była kilka miesięcy w USA ale całą rzecz pisała w rodzinnym mieście.

- To taki trochę offowy nurt humanistyki – zgodziła się Ewa Kołodziejczyk. – Ale dla humanisty ważne są naukowe lektury. Te można studiować wszędzie.

- Dla mnie wyjazd z Radomia był także pierwszą emigracją – przyznał Zbigniew Kruszyński. – Zdałem maturę w maju 1976 roku i wyjechałem na studia do Wrocławia. Chciałem zakosztować samodzielności, zerwać z radomską prowincją…. Tymczasem okazalo się, że nie ma mowy o zerwaniu. Radom, miasto mojego dzieciństwa i wczesnej młodości tkwli we mnie. Naznaczył mnie na całe życie. Jest dla mnie siatką kartograficzną, którą wciąż nakładam na miasto w którym się zatrzymuję. Tak było też w Sztokholmie. Nakładam na swoje życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie