MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Legenda Majora „Hubala”- prawdy i mity

Tomasz Trepka
Ciało majora Hubala
Ciało majora Hubala
30 kwietnia przypada rocznica śmierci majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Do dziś jest on jednym z najbardziej rozpoznawalnych żołnierzy partyzanckich zaangażowanych w walkę przeciwko niemieckiemu okupantowi.

Z patriotycznej rodziny

Dziadek Henryka, pułkownik Łukasz Dobrzański był żołnierzem Księstwa Warszawskiego. Służąc pod rozkazami Napoleona Bonaparte został odznaczony Orderem Virtuti Militari, Legią Honorową oraz medalem świętej Heleny. Jego synowie walczyli w powstaniu styczniowym. Ojciec „Hubala”, pochodził z zubożałej rodziny ziemiańskiej z Łoniowa w powiecie sandomierskim. Matka – Marianna Eleonora Lubieniecka był wnuczką oficera powstania listopadowego, a jej ojciec należał do grypy uczestników walk w 1863 roku. Pochowany został na Cmentarzu Starym w Kielcach. Urodzony w czerwcu 1897 roku, późniejszy partyzancki dowódca od małego wychowywany był więc w duchu patriotyzmu i rodzinnych tradycji wojskowych.

Pierwsze młodzieńcze lata, Dobrzański spędził w rodzinnej posiadłości Sroczyńskich w Gorajowicach. W 1903 roku rozpoczął edukację w Miejskiej Szkole Ludowej w Jaśle. Następnie rodzina przeniosła się do Krakowa, gdzie kontynuował on naukę w Wyższej Szkole Realnej. Od 1912 roku był członkiem krakowskiej II (drugiej) Polskiej Drużyny Strzeleckiej. Wybuch pierwszej wojny światowej spowodował opuszczenie Krakowa do nieodległej wsi Czechy, gdzie majątek posiadał jego wuj, Leonard Mieroszewski.

W grudniu 1914 roku, młody Dobrzański stawił się do służby w Legionach Polskich. Rok później został wcielony do jednego ze szwadronów 2. Pułku Ułanów. Po zakończeniu działań zbrojnych i odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, kontynuował on swoją przygodę z wojskiem. Doczekał się on kolejnych awansów oraz licznych odznaczeń za szczególne zasługi. Cieszył się dużym zaufaniem swoich przełożonych, którzy doceniali jego umiejętności dowódcze oraz bojowe. Przechodził liczne specjalne kursy wojskowe. W latach 30. mieszkał w Rzeszowie, następnie w Hrubieszowie, pełniąc różne funkcje w polskim wojsku. Na miesiąc przed wybuchem kolejnej wojny, w 1939 roku został przeniesiony w stan spoczynku. Jednakże jej rozpoczęcie spowodowało rychły powrót do służby.

Żołnierze niemieccy z zabitym majorem „Hubalem”.
Żołnierze niemieccy z zabitym majorem „Hubalem”.

W Górach Świętokrzyskich

Już na początku września 1939 roku, major Henryk Dobrzański został zastępcą dowódcy 110. Pułku Ułanów. Pierwsze potyczki i pogarszająca się po napaści na Polskę wojsk sowieckich sytuacja oddziałów spowodowały, że pułk został zdziesiątkowany i ostatecznie rozwiązany. Trudną sytuację wykorzystał Dobrzański, który sformował grupę kilkunastu żołnierzy. W kolejnych dniach dołączali następni i tak pod koniec września 1939 roku liczyła ok. 20 osób. Po kapitulacji Warszawy podjęto decyzję o przedostaniu się w rejon Gór Świętokrzyskich by następnie przez Węgry dotrzeć do Francji. Zrezygnowano z tego planu licząc na szybką ofensywę angielsko-francuską. Pewien czas major z podległym sobie zgromadzeniem spędził w okolicach Bodzentyna, przez Wolę Szczygiełkową dotarł do Kakonina, gdzie zatrzymał się na postój. Cieszył się on nie tylko zaufaniem własnych żołnierzy, ale także mieszkańców świętokrzyskich wsi. To wówczas major Dobrzański przybrał konspiracyjny pseudonim „Hubal”.

Następnym miejscem postoju okazały się lasy nieopodal Suchedniowa. W tym okresie były one jednak jedynie krótkim epizodem w epopei oddziału majora Dobrzańskiego. We wsiach Szkucin oraz Zychy (obydwie położone w powiecie koneckim), dowódca podjął próby zwerbowania kolejnych ochotników (głównie okolicznych oficerów i podoficerów). Wśród wybranych znaleźli się między innymi: Józef Wyrwa „Furgalski”, Marek Szymański „Sęp” oraz jedyna kobieta w oddziale „Hubala” – Marianna Cel „Tereska”. Podczas pobytu na ziemi koneckiej został opracowany plan utworzenia Okręgu Bojowego Kielce.

Okręg Bojowy Kielce

Zasadniczym powodem powołania organizacji była przede wszystkim chęć niesienia pomocy miejscowej społeczności, przymusowo wywożonej do Niemiec. Jednym z pierwszych utworzonych został ośrodek o kryptonimie „Henryk” w Radoszycach. Ludzie „Hubala” zbierali informacje dotyczące nastrojów wśród ludności. Miało to pozwolić na utworzenie siatki współpracujących z nim organizacji konspiracyjnych. Organizowano tak zwane ośrodki bojowe – zalążek przyszłej struktury. Prowadziły one działania o charakterze informacyjno-wywiadowczym, zbierając informacje o ruchach wojsk niemieckich, sporządzając listy współpracowników gestapo oraz ludzi przeszkolonych wojskowo, którzy mogli w przyszłości stanowić trzon oddziału. To także oni odpowiadali za zbieranie broni. Miejscami jej składowania były cmentarz w Skarżysku Kościelnym oraz klasztor franciszkanów w Kamiennej. Według zachowanych przekazów, miejscowi niezwykle chętnie lgnęli do Dobrzańskiego, chcąc walczyć przy jego boku. Grupa była bardzo mobilna i często zmieniała miejsca postoju. Nieprzyjaciel miał duże problemy z jej namierzeniem, dlatego rozpoczął walkę propagandową. Po wsiach rozlepiano ulotki, które dotyczyły rzekomego rozbicia oddziału i wywiezienia jego dowódcy do Prus Wschodnich.

Prace nad rozbudową Okręgu Bojowego Kielce kontynuowano we wsi Rosochy (obecnie gmina Bliżyn), gdzie miejscem spotkań była miejscowa leśniczówka. Nawiązano także pierwsze kontakty z przedstawicielstwem organizacji „Orzeł Biały” oraz Służba Zwycięstwu Polsce. O ile z pierwszą z nich współpraca układała się pozytywnie, o tyle z drugą nie doszło do porozumienia. Współpracownicy oddziału rekrutowali się między innymi spośród leśników oraz lokalnych nauczycieli. Pochodzili oni głównie ze wsi Kopcie, Szałas, Sorbin (wszystkie gmina Bliżyn), Odrowąż (gmina Stąporków), Pawłów (powiat starachowicki), Skarżysko-Kamienna, Suchedniów oraz Bzin.

W marcu 1940 roku ludzie „Hubala” stacjonowali w okolicach Huciska (obecnie gmina Ruda Maleniecka). Tam też doszło do otwartej walki z liczącymi około 5 tysięcy oddziałami SS i policji. Pomimo zdecydowanej, dziesięciokrotnej przewagi wroga, partyzanci odnieśli zdecydowane oraz przekonujące zwycięstwo. Strona niemiecka, przerażona odwagą „Hubalczyków” zwróciła się nawet o pomoc do wojsk Wehrmachtu. Żądano włączenia do walki artylerii, broni pancernej oraz lotnictwa. Wypowiedziana bitwa uświadomiła, zarówno okupantowi, jak i lokalnej społeczności, siłę oraz wytrwałość oddziału majora Dobrzańskiego. Dla Niemców zniszczenie grupy partyzanckiej, liczącej w tym okresie około 250 żołnierzy, zaczęło stanowić zdecydowany priorytet. Koncentracja wojsk spowodowała podjęcie decyzji o ponownym przemarszu w Góry Świętokrzyskie.

Pomimo zwycięstwa, sytuacja oddziału stawała się coraz trudniejsza. Powoli zaciskał się niemiecki pierścień przez który musiano się przebijać. Kolejne problemy stwarzała sprawa złych relacji z innymi grupami konspiracyjnymi w regionie. Okupant nie mogąc poradzić sobie z „Hubalem” postanowił przeprowadzić akcje pacyfikacyjne w rejonie jego działań. Objęły one 31 wsi. W ich wyniku zamordowano ponad 700 osób. Zniszczono także zabudowania oraz zawłaszczono dobytek.

Pod koniec kwietnia 1940 roku partyzanci znaleźli się na ziemi opoczyńskiej. Nad ranem zaskoczeni przez przeważające siły okupanta zostali zmuszeni do ucieczki. „Hubal” wsiadając na swojego konia „Demona” został trafiony „serią” z karabinu maszynowego. Niemcy zabrali ze sobą ciało Dobrzańskiego do pobliskiego Anielina, gdzie dumnie wykonywali zdjęcia, chcąc udokumentować pokonanie siejącego niepokój we własnych szeregach wroga. Następnie przewieziono je do Tomaszowa Mazowieckiego. Niewielu żołnierzom udało się wyjść z okrążenia. Śmierć majora podłamała zżytych z nim podkomendnych. W czerwcu 1940 roku, po dotarciu wieści o upadku Francji podjęto decyzję o rozwiązaniu oddziału, choć niektórzy (na przykład Józef Wyrwa) kontynuowali walkę z okupantem. Łącznie przewinęło się przez niego, nie licząc współpracowników i innych udzielających pomocy, ponad 300 osób.

Do dnia dzisiejszego nie wiadomo, gdzie został pochowany major Henryk Dobrzański „Hubal”. Pierwsze poszukiwania rozpoczęto zaraz po wojnie, w latach 1946-1947. Większość pozyskanych tropów prowadziła do Tomaszowa Mazowieckiego lub jego najbliższej okolicy. Kolejne badania prowadzono pod koniec lat 50., w latach 70. i w 1989 roku. Do poszukiwań powrócono raz jeszcze w latach dwutysięcznych, kiedy w prace zaangażował się między innymi krakowski Oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Wszystkie wysiłki kończyły się jednak fiaskiem.

Gdzie jest pochowany?
Do dzisiaj nie wiadomo, gdzie został pochowany major Henryk Dobrzański „Hubal”. Pierwsze poszukiwania rozpoczęto zaraz po II wojnie światowej, w latach 1946-1947. Większość pozyskanych tropów prowadziła do Tomaszowa Mazowieckiego lub jego najbliższej okolicy. Kolejne badania prowadzono pod koniec lat 50., w latach 70. i w 1989 roku. Do poszukiwań powrócono raz jeszcze w latach dwutysięcznych, kiedy w prace zaangażował się między innymi krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Wszystkie wysiłki kończyły się jednak fiaskiem.

Pamięć o „Hubalu”Do dziś „Hubal” cieszy się bardzo dużą popularnością. Miejsca upamiętniające jego dokonania, poświęcenie, oddanie ojczyźnie powstawały w różnych częściach Polski, także tych bardzo oddalonych od Gór Świętokrzyskich – na przykład w Białymstoku. W naszym regionie są to między innymi Kielce, Hucisko, Końskie oraz Zychy koło Radoszyc. Imię Dobrzańskiego noszą także ulice, szkoły oraz drużyny harcerskie. Jego wnuk Henryk Sobierajski jest dziś dyrektorem programowym stacji Polsat News i organizatorem wyścigu kolarskiego „Szlakiem Majora Hubala”, który właśnie odbywa się w okolicach Końskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Legenda Majora „Hubala”- prawdy i mity - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie