Przed Sądem Rejonowym w Zwoleniu rozpoczął się w poniedziałek proces lekarki, która uznała za zmarłą żywą pacjentkę. Sprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami, oskarżonej grozi do 5 lat więzienia.
Lekarka jest anestezjologiem. 12 czerwca 2009 roku pojechała wraz z zespołem reanimacyjnym zwoleńskiego pogotowia do Jabłonowa w powiecie zwoleńskim. Tam stwierdziła zgon 84-letniej kobiety na podstawie badań stetoskopem oraz oględzin. Uznana za zmarłą staruszka po kilku godzinach została przewieziona do zakładu pogrzebowego. Tam zauważono, że owinięte w plastikowe worek ciało porusza się. Kobietę przewieziono na oddział intensywnej opieki medycznej. Ze szpitala wypisano ją po miesiącu.
Zdaniem biegłych pacjentka w momencie interwencji pogotowia znajdowała się w stanie skrajnego wycieńczenia i dawała jedynie minimalne oznaki życia, co nie usprawiedliwia jednak lekarki. W akcie oskarżenia zwoleńska prokuratura zarzuciła jej narażenie pacjentki na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Jest to zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Proces rozpoczął się w poniedziałek, wyjaśniania składała lekarka, przesłuchiwano też świadków. Co mówili i co mówiła oskarżona, tego nie wiadomo - ponieważ sąd podjął decyzję o wyłączeniu jawności rozprawy. Kolejny termin wyznaczono na 1 kwietnia 2010 roku, wtedy też być może zapadnie wyrok. Jak się dowiedzieliśmy staruszka niedawno temu zmarła przebywając u swojej rodziny na Śląsku, śmierć ta nie ma jednak nic wspólnego z wydarzeniami z czerwca 2009 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?