Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liście są dużym problemem

Antoni SOKOŁOWSKI [email protected]
Nawet w ogródkach działkowych nie wolno spalać ich w ogniskach. - Za to grozi nawet 500 złotych mandatu - ostrzegają strażnicy miejscy.
Piotr Stepień, rzecznik Straży Miejskiej: - Każdej jesieni zwracamy uwagę właścicielom posesji, by usuwali liście. Obowiązuje zakaz rozpalania ognisk,
Piotr Stepień, rzecznik Straży Miejskiej: - Każdej jesieni zwracamy uwagę właścicielom posesji, by usuwali liście. Obowiązuje zakaz rozpalania ognisk, nawet w ogródkach działkowych. Zdarza się jednak, że są one rozpalane, dlatego nakładamy mandaty. Zakaz został wprowadzony dlatego, by w ogniskach razem z liśćmi nie spalać śmieci.

Piotr Stepień, rzecznik Straży Miejskiej: - Każdej jesieni zwracamy uwagę właścicielom posesji, by usuwali liście. Obowiązuje zakaz rozpalania ognisk, nawet w ogródkach działkowych. Zdarza się jednak, że są one rozpalane, dlatego nakładamy mandaty. Zakaz został wprowadzony dlatego, by w ogniskach razem z liśćmi nie spalać śmieci.

Problem powraca każdej jesieni. Pierwszy kłopot z opadającymi liśćmi jest taki, że nie ma kto ich zamieść. Drugi to palenie liści w ogniskach.

Już widać pierwsze oznaki jesieni. Liście leżą na niejednym podwórku, skwerze, na chodnikach. Na pewno trzeba je zgrabić i wywieść. Niestety, nie każdy dozorca czy właściciel posesji usuwa liście.

POTRZEBNA MIOTŁA

- Kiedyś wywoziło się liście na wysypisko, ale teraz trzeba za to płacić. Nie wiem, co z nimi można zrobić. Ja pakuję w wory i ustawiam obok kontenera na śmieci - przyznał się jeden z dozorców zamiatających skwer przy ulicy 25 Czerwca w Radomiu.

Najwięcej liści jest na parkowych alejkach. Każdego dnia ekipy spółki miejskiej grabią liście. Następnie wywożone są do kompostowni. Dzięki temu rozwiązaniu jest taniej, bo nie trzeba płacić za utylizację liści na wysypisku.

Po co się sprząta liście? Choćby po to, by uniknąć wypadku. - Łatwo się na takich mokrych liściach pośliznąć - powiedziała staruszka, którą spotkaliśmy na ulicy Sienkiewicza podpierając się laseczką.

SNUJĄ SIĘ DYMY

Nie każdy jednak właściciel posesji grabi liście i wywozi. Jeden z czytelników mieszkający na Idalinie zwraca nam uwagę, że niektórzy właściciele działek spalają liście w ogniskach. Czytelnik dodaje, że liście są wilgotne i dym z ognisk snuje się wówczas na cały teren. - Smród jest taki, że nie da się oddychać, zwłaszcza pod wieczór - mówi mężczyzna.
Niestety, nadal liście wypala się w ogniskach, choć na terenie Radomia tego nie wolno robić.

- Zdarzało się w przeszłości, że razem z liśćmi nawet na ogródkach wypalane były śmieci, w tym plastikowe. Po to właśnie został wprowadzony ten zakaz, by uniknąć takich zdarzeń - mówi Piotr Stępień z radomskiej Straży Miejskiej.

KOMU TO PRZESZKADZA?

Jednak wielu działkowców uważa, że nie ma nic złego w wypalaniu. - Komu taki dym może przeszkadzać? Tu są tylko odpadki roślinne. Dlatego na swojej działce zawsze wypalam badyle, patyki, uschłe kwiaty, czy liście. Okoliczni sąsiedzi na działkach robią podobnie - mówi jeden z działkowców.

Straż Miejska sprawdza tereny, gdzie mieszkańcy zgłaszają wypalanie liści. - Jeszcze nie ukaraliśmy żadnej osoby, ale było kilka upomnień za rozpalanie ognisk. Maksymalna kara, to mandat w wysokości 500 złotych - dodaje rzecznik Straży Miejskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie