Lokatorzy z bloku na Staroopatowskiej w Radomiu nie mogą wykupić mieszkań

Nikt nie dba o ten blok. Chcemy wykupić mieszkania, żeby samemu nimi zarządzać - mówią Wiesława Pogoda i Krzysztof Kwapiszewski, lokatorzy kamienicy.

- Żyjemy w tym domu jak na minie. Administrator nie dba o ten budynek, nie robi remontów. Od kilku lat chcemy wykupić mieszkania za pięć procent wartości, ale nie chcą nam ich sprzedać.

PO OBNIŻONE WARTOŚCI NIE SPRZEDAMY

- Były przypadki, że gmina sprzedawała mieszkania za pięć procent wartości. Tyle, że my nie jesteśmy właścicielem tego budynku. Bardzo chcielibyśmy pomóc, ale nie możemy. Właścicielem jest spółka Radomskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego "Administrator" - powiedział Robert Skiba, zastępca prezydenta.
Karol Frieman, prezes Administratora, rozumie sytuację lokatorów. Rozkłada jednak ręce.

- Nie mogę sprzedać mieszkań za taką wartość. Byłby uszczuplony majątek spółki, a to by naraziło mnie na poważne konsekwencje, łącznie ze zwolnieniem mnie - powiedział. - Popełniono błędy przy sprzedaży mieszkań. Syndyk masy upadłościowej Radoskóru, do którego to zakładu należał ten budynek, powinien zaproponować najpierw sprzedaż mieszkań lokatorom.

SYNDYK SIĘ BRONI
- Nie złamałam prawa. Obwinianie mnie jest kompletną bzdurą. Kiedy zostałam syndykiem, tego budynku już nie było na majątku zakładu - wyjaśnia Krystyna Dadej. - Budynek został za darmo przekazany w końcu grudnia 1998 roku. Ja zostałam syndykiem masy upadłościowej Radoskóru w lutym 1999 roku i tych budynków nie było na stanie majątku zakładu. Zarząd Radoskóru nie powinien przekazywać nikomu za darmo żadnego majątku wiedząc, że w ciągu roku może ogłosić upadłość. Tak stanowi prawo. Występowałam do wojewody o zwrot majątku. Sprawa była w sądzie. Budynki nie zostały zwrócone. Wojewoda, czyli Skarb Państwa, zapłacił karę, około 2 milionów złotych.

ROZMOWY TRWAJĄ

Jak się zakończy sprawa sprzedaży mieszkań lokatorom budynku przy Staroopatowskiej 4/6, nie wiadomo. Ciągle trwają rozmowy mieszkańców z władzami Administratora.