Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie wkładają do trumien bliskich przedziwne rzeczy

Agnieszka WITCZAK [email protected]
Okazuje się, że nasze wierzenia, wyobraźnia i ludzkie przywiązanie do przedmiotów nie mają granic. Do trumien bliskich wsadzamy bowiem przeróżne rzeczy.

Popularna balsamacja

- Wstążeczki dla żałobników są w cenie usługi – pokazuje Iwona Pietrzyk z Zakładu Pogrzebowego Epitafium w Radomiu.
- Wstążeczki dla żałobników są w cenie usługi – pokazuje Iwona Pietrzyk z Zakładu Pogrzebowego Epitafium w Radomiu.

- Wstążeczki dla żałobników są w cenie usługi - pokazuje Iwona Pietrzyk z Zakładu Pogrzebowego Epitafium w Radomiu.

Popularna balsamacja

Coraz częściej rodziny zmarłych pytają o balsamację, zwaną tanatopraksją. Zabieg polega na poddaniu odpowiednich płynów, przy wykorzystaniu układu krążenia człowieka. W tętnice wstrzykuje się płyn balsamujący. Krew wysysa się z organizmu zastępując płynem, który wypełnia naczynia krwionośne. Ciało zaczyna naturalnie wyglądać, pojawia się naturalne zabarwienia ust, uszu, palców. Balsamacja konserwuje całe ciało i zapewnia higienę, nie powodując zagrożenia epidemiologicznego.

- Począwszy od torebki z kosmetykami dla pań, widziałam w trumnach piloty telewizyjne, wachlarz, książki, pieniądze, a nawet telefon komórkowy i czekoladę - wymienia Iwona Pietrzyk z radomskiego zakładu Epitafium.

- Córka włożyła do trumny matki bochenek chleba, wierząc, że w ten sposób kobieta nigdy nie zazna głodu. Flaszeczka wódki, też znalazła się w trumnie u jednego z panów a nawet wędka z żywą przynętą, którą koledzy zapakowali w ostatnią drogę kumplowi, zapalonemu wędkarzowi - opowiada Beata Brondal - Stompor z innej radomskiej firmy Brost.

TELEWIZOR NA GROBIE

Cmentarny telewizor przymocowuje się do pomnika. Działa na baterie, jest odporny na deszcz i śnieg. Telewizorek ma kilkucalowy ekran LCD, wyjście na słuchawki i działa na baterię słoneczną.

Taki gadżet radomianie mogą zamówić w Opolu, bo w Radomiu go jeszcze nie ma. Telewizorek jest mocowany na śruby do tablicy nagrobkowej. Można na nim wyświetlać slajdy ze zdjęciami zmarłego, albo filmik, gdy nieboszczyk był jeszcze wśród żywych.

Nagrobkowa "plazma" przywędrowała do nas z USA. To propozycja dla bogatej klienteli, która jest gotowa wydać na pomnik nie mniej niż 25 tysięcy złotych. To nie koniec nowości na cmentarzach. Poza baldachimami rozkładanymi nad trumną zmarłego na cmentarzu i nostalgiczną muzyczką w kaplicach domów pogrzebowych można zamówić muzykę na żywo.

NOSTALGICZNA MUZYKA

- Największe wzięcie mają trębacze i skrzypaczki. Zdarza się, że rodzina życzy sobie by na cmentarzu zagrać ulubiony utwór zmarłego. Chcą go w ten sposób godnie pochować - mówi Iwona Pietrzyk, właścicielka zakładu pogrzebowego "Epitafium" w Radomiu.

Opornie w Radomiu i okolicach jest z filmowaniem pogrzebów. Moda na reportaż z tych uroczystości przyjęła się na Śląsku i w dużych miastach.

- U nas ludzie wolą pamiętać zmarłego za życia. Ale jeśli ktoś tego sobie życzy, spełnimy jego prośbę - tłumaczy Beata Brondel - Stompor, współwłaścicielka Zakładu Pogrzebowego Brost w Radomiu.

Kamerzysta prócz mszy żałobnej i pochówku może też nagrać wspomnienia przyjaciół i znajomych o zmarłym.

- Zamówiłam taki film na życzenie mojego przyjaciela. Był znaną i cenioną osobą w Radomiu. Nie angażowałam w to zakładu pogrzebowego. Wybrałam zaprzyjaźnionego fotografa - opowiada pani Ewa. - Za wszystko zapłaciłam blisko 500 złotych.

Na co zwracają uwagę klienci?

- Są urny z drewna, metalu, granitu, a nawet posrebrzane. Prócz tradycyjnych w kształcie puszek mamy też taką w kształcie książki - pokazuje Beata Brondel
- Są urny z drewna, metalu, granitu, a nawet posrebrzane. Prócz tradycyjnych w kształcie puszek mamy też taką w kształcie książki - pokazuje Beata Brondel - Stompor, właścicielka radomskiego Zakładu Pogrzebowego Brost.

- Są urny z drewna, metalu, granitu, a nawet posrebrzane. Prócz tradycyjnych w kształcie puszek mamy też taką w kształcie książki - pokazuje Beata Brondel - Stompor, właścicielka radomskiego Zakładu Pogrzebowego Brost.

Na co zwracają uwagę klienci?

1. Karawany pogrzebowe - czym lepsza marka samochodu, tym lepiej.
2. Żałobnicy - muszą być dobrze ubrani i profesjonalni. "Zdarzyło nam się, że pewna kobieta zażyczyła sobie by panowie niosący trumnę mieli identyczne kapelusze. Za melonikami jechaliśmy na drugi koniec Polski, ale klientka była zadowolona" - opowiada szefowa Brosta.
3. Ważne drobiazgi - takie jak obrazki z modlitwą za zmarłego, wręczane przed kaplicą, gdzie odbywa się ostatnie pożegnanie, albo żałobne wstążeczki.

KREMACJA ŹLE SIĘ KOJARZY

Pomału przekonujemy się do kremacji zwłok, choć chowanie do "piachu" wciąż stanowi zdecydowaną większość.

- Mamy około 20 pochówków kremacyjnych w roku - mówi współwłaścicielka Brosta. - Decyduje się na to jeszcze za życia młodsze pokolenie. Starszym kremacja kojarzy się z obozami koncentracyjnymi.

Problem w tym, że w Radomiu nie ma krematorium ani kolumbarium, czyli specjalnej ściany, do której powinny być wstawiane urny z prochami. Radomianie chowają więc prochy do wybetonowanej niszy, albo wprost do ziemi.

Skremowanie kosztuje około 700 złotych, a koszt całego pogrzebu jest porównywalny z tradycyjnym, bo trzeba doliczyć trumnę do kremacji oraz urnę, które średnio kosztują 200-400 złotych.

PROSTA URNA...

- Wybór jest ogromny. Są urny z drewna, granitu, metalu, a nawet posrebrzane. Prócz tradycyjnych w kształcie puszek, mamy też taką w kształcie książki - wylicza Beata Brondel- Stompor.

O ile wybór urny nie jest skomplikowany, to dużo trudniej wybrać trumnę. Tu oferta jest bardzo bogata a ceny zróżnicowane. Najtańszą dębową "skrzynię" można kupić za około 1000 złotych. Ekskluzywną włoskiej produkcji za 2500 tysiąca. Sosnowej czy z topoli nikt nie chce, choć są znacznie tańsze.

- Chcemy by ta ostatnia droga bliskiej osoby wyglądała jak należy. Wciąż martwimy się co ludzie powiedzą i zwracamy uwagę na szczegóły, a te niestety, kosztują - mówi szefowa Brosta. - Tylko raz zdarzyło się, że pewna pani zamówiła trumnę zbitą z desek. Surową, nieheblowaną. Okazało się, że tak sobie życzył wcześniej mąż - partyzant.
...ALBO AMERYKANKA

Numerem jeden, ale tylko dla zamożnych rodzin jest trumna "amerykanka".

- Kosztuje 3,5 tysiąca złotych, ale jest wyścielana atlasem, w takiej chowany był profesor Religa - zachwala właścicielka "Epitafium".

Coraz więcej osób zanim zdecyduje się zlecić konkretnej firmie pochówek, najpierw przegląda jej stronę internetową. Zlecenie pogrzebu przez Internet otrzymało już kilkakrotnie Epitafium.

Zostaje nam jeszcze wybrać pomnik. Kamieniarstwo tradycyjnie opiera się wszelkim modom. Kiedyś dobrze schodził marmur, dziś coraz lepiej sprzedaje się granit. Ostatni krzyk mody to wypełnianie wyżłobionych w kamieniu liter różnokolorowymi silikonami, a na nagrobku wiecznie palący się lampion z "płomieniem na baterie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie