Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Makabra pod Lipskiem. Trzymali psy na krótkim łańcuchu i prawie je zagłodzili! Interweniowało Pogotowie dla Zwierząt

Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga
Zwierzęta na posesji w Siennie trzymane były na bardzo krótkim łańcuchu.
Zwierzęta na posesji w Siennie trzymane były na bardzo krótkim łańcuchu. Pogotowie dla Zwierząt
W środę, 13 maja ratownicy z Pogotowia dla Zwierząt i Pionkowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami interweniowali w Siennie (powiat lipski) na jednej z posesji, gdzie właściciel trzymał psy na bardzo krótkiej smyczy i je prawie zagłodził. Sprawą zajmuje się policja i prokuratura.

Sprawę ratownikom zwierząt zgłosili sami mieszkańcy Sienna. To, co zastali na miejscu przerosło ich najśmielsze oczekiwania. - Na podwórku były trzy psy i dwa w domu. Te na dworze były uwiązane na łańcuchu, nie miały wokół szyi żadnej obroży. One się na nim praktycznie wieszały. Oczywiście były bardzo krótkie, nie wiem jak one mogły na nich funkcjonować - opowiada Wioletta Maślanek, inspektor do spraw opieki nad zwierzętami z Pionkowskiego Towarzystwa.

Jak opowiada Maślanek, psy oczywiście były wychudzone, w dotyku czuć było kręgosłup i inne kości. - Początkowo nie mogliśmy znaleźć właściciela, ale gdy już się pojawił powiedział co one jedzą. Te dwa domowe miały bardzo małą karmę na cały dzień, a podwórkowe resztki z obiadu. Tylko, że obiadu często nie było - mówi nam. Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego psy są w takim stanie i dlaczego tak je traktuje. - Pieski domowe, gdy weszliśmy do mieszkania kryły się pod łóżkiem. Potem uciekały od właściciela - relacjonuje Maślanek.

Decyzja mogła być tylko jedna. Pogotowie dla Zwierząt zabrało czworonogi do Warszawy. Część przebywa w klinice weterynaryjnej, a część ma już nowy domek. - Sprawa została zgłoszona na policję. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce... pouczyli właściciela. Zajęła się nią również w prokuraturze. Niestety, bardzo często sprawy, które zgłaszamy są umarzane. To wygląda tak, jakby sędziowie się utożsamiali z oprawcami i nie widzieli niczego złego w ich postępowaniu. Zwykle bierzemy prawników z Warszawy, którzy twierdzą, że w stolicy takie sprawy traktuje się zupełnie inaczej niż w naszym regionie - skarży się Wioletta Maślanek.

Jak wyjaśnia Andrzej Stolarek z Komendy Powiatowej Policji w Lipsku, funkcjonariusze nie byli wezwani na posesję z powodu znęcania się nad psami, a rzekomego prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu przez właściciela czworonogów. Po przebadaniu alkomatem okazało się, iż ten człowiek nie jest pijany. Jak przekonuje Stolarek, zgłoszenie w sprawie znęcania się nad psami, w ogóle nie wpłynęło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie