Makabra! Zarąbali psa za... 10 złotych

Psy giną w naszym regionie

To kolejny przykład brutalnego zabicia psa w regionie. Jak wcześniej pisaliśmy, w czwartek wieczorem, z jednego z okien na IV piętrze domu przy ulicy Mieszka I w Radomiu został wyrzucony pies. Zwierzę spadło na beton. Zanim sznaucer zdechł, długo wył w kałuży krwi. Został odwieziony do schroniska dla zwierząt, ale nie udało się go uratować.

Z kolei w niedzielę rano na prywatnej posesji w Smogorzowie koło Przysuchy właściciele znaleźli martwego, swojego psa. Ktoś zabił zwierzę strzelając mu w głowę. Pies był rasowy - husky. Jak twierdzili właściciele - pies był wyjątkowo spokojny, posłuszny, nie sprawiał nikomu kłopotów. Jeszcze w nocy z soboty na niedzielę pies biegał po zamkniętym podwórku, a rano leżał już martwy.

Jak poinformowała w poniedziałek policja, wszystko działo się w ostatni piątek. Jeden z mieszkańców Pionek poprosił dwóch swoich znajomych, aby pozbyli się jego rudego kundelka.

Sam właściciel założył smycz psu, a mężczyznom dał siekierę i dziesięć złotych za zabicie czworonoga. Ci ochoczo zabrali się do dzieła. Przeszli z psem do pobliskiego lasu przy ulicy Kozienickiej. Tam jeden z nich zadał kilka uderzeń siekierą i tak uśmiercił psa.

Później obaj kupili alkohol za zarobione pieniądze. Całe zdarzenie widzieli przechodzący tamtędy przechodnie, którzy powiadomili policję.

Następnego dnia policjanci z Pionek znaleźli sprawców zabicia psa. Okazali się nimi dwaj 45-letni mieszkańcy tego miasta. Mężczyzna, który zadawał ciosy zwierzęciu w chwili zatrzymania miał ponad dwa promile w organizmie. Kiedy wytrzeźwiał przyznał się do zabicia zwierzęcia.

Zgodnie z przepisami o ochronie zwierząt, za zabicie psa grozi mężczyźnie grzywna albo kara pozbawienia wolności do roku. Zarzut podżegania do popełnienia przestępstwa usłyszy także właściciel psa.