MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Prokop: Prawdziwy sukces odnosi się metodą małych kroków

Redakcja
"Zaskakujące jest to, że castingi i odcinki na żywo to dwa zupełnie inne programy" - mówi o "Mam talent" Marcin Prokop, jeden z jego prowadzących. Dziennikarz opowiedział o swojej przygodzie z tym show, który po raz szósty rusza z odcinkami na żywo.

PAP Life: - Czy uczestnicy "Mam talent" wzbudzają w tobie jeszcze śmiech i łzy, czy już przyzwyczaiłeś się do emocji w tym show?

Marcin Prokop: - Trudno się przyzwyczaić do tego, co ciągle się zmienia i ewoluuje. W tej edycji wiele emocji wzbudza osoba nowego jurora. Przyjście Agustina Egurroli sprawiło, że gra zaczęła przenosić się także za kulisy programu. Cieszy mnie też to, że ludzie przestali przychodzić tylko z talentem wokalnym. Dwie ostatnie edycje były przesycone śpiewaniem. W tej serii wróciliśmy do korzeni tego show.

PAP Life: - Czy kiedy zmienia się członek jury, zmienia się też cały program?

Marcin Prokop: - Każdy z jurorów wnosi do programu silną indywidualność. Kuba Wojewódzki rzadziej pełnił rolę rozgrywającego, kapitana drużyny, wolał być solowym dryblerem. Po jego odejściu Agnieszka przejęła rolę przewodniczącej i dopiero wtedy pokazała zarówno pełnię swoich jurorskich możliwości, jak również obudziła w jury zespołowego ducha. Robert Kozyra wniósł chłód zimnego egzekutora. Potrafił wygłaszać brutalne, miażdżące opinie z miną pokerzysty. Agustin z kolei jest typem rzeczowego fachowca, specjalistą od tańca.

PAP Life: - Zdarza ci się czasem wzruszyć do łez w tym programie?

Marcin Prokop: - Nie okazuję emocji przez łzy. Częściej niż wzruszenie, dopada mnie zaskoczenie, co jest pewnym ewenementem po 13 latach pracy w telewizji, kiedy człowiekowi wydaje się, że wszystko już widział i przeżył. Nieustająco jednak rozkłada mnie na łopatki widok małego dzieciaka, który wchodzi na scenę i daje taki show, że publiczność wstaje z miejsc.

PAP Life: - Uważasz, że dzieci powinny brać udział w takich programach?

Marcin Prokop: - Czasem rodzice mogliby sobie darować marzenia o karierze swoich pociech, ponieważ ewidentnie widać, że dziecko nie jest stworzone do występów publicznych. Niektórzy rodzice podchodzą do tego zbyt serio. Program stara się stworzyć jak najlepsze warunki dla dzieci. Wiadomo, że musi pojawić się element oceny, czasem odrzucenia, ale nasze jury podchodzi do maluchów w białych rękawiczkach, żeby nie sprawiać im przykrości.

PAP Life: - Pod koniec października zaczynają się w "Mam talent" odcinki na żywo. Wolisz ten etap programu, czy bliższe są ci nagrywane wcześniej castingi?

Marcin Prokop: - Zaskakujące jest to, że castingi i odcinki na żywo, to dwa zupełnie inne programy. Castingi, to wyjazdy, bycie w zamkniętej grupie, która razem pracuje, je, śpi. Jest to pewnego rodzaju przygoda. Jednak osobiście wolę występy na żywo. Nikt mnie wtedy nie może wyciąć, przystopować.

PAP Life: - Gdyby kilkanaście lat temu pojawił się "Mam talent" dla prezenterów, wziąłbyś w nim udział?

Marcin Prokop: - Nie lubię tego typu rywalizacji. Udział w "Mam talent" to jest kwestia konstrukcji osobowości, aspiracji i planu na siebie. Programy tego typu to droga na skróty, która bywa ślepą uliczką. Natomiast ja jestem zdania, że prawdziwy sukces odnosi się metodą małych kroków. W ten sposób zachodzi się najdalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Marcin Prokop: Prawdziwy sukces odnosi się metodą małych kroków - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie