Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marco Liefke o Jadarze i Radomiu

Jerzy Stobiecki
Siatkarzowi Jadaru Sport Radom szczególnie przypadł do gustu radomski kościół Garnizonowy.
Siatkarzowi Jadaru Sport Radom szczególnie przypadł do gustu radomski kościół Garnizonowy. M. Skorupa
Niemiec Marco Liefke, atakujący Jadaru, ma... słowiańskie korzenie. Jak człowiek, który grał w całej Europie, czuje się w Polsce?

Służąc w niemieckiej armii, dosłużył się stopnia stabsunteroffiziera, czyli odpowiednika naszego chorążego sztabowego. W Polsce najbardziej zaskoczyła go ogromna liczba samochodów nauki jazdy, ale dzięki znanym mu sieciom sklepów, nie czuje się w naszym kraju obco.

* Czy przed podjęciem decyzji o przyjściu do Radomia nie miałeś żadnych obaw?

- Słyszałem, że polska ekstraklasa jest bardzo silna. Miałem pewne obawy, bo poprzedni sezon spędziłem w zespole zaplecza włoskiej ekstraklasy. Poza tym, jestem coraz starszy, ale porozmawiałem z kolegami, którzy grają w Polsce Eugenem Bakumowskim z Kędzierzyna-Koźla i Markiem Siebeckiem z Warszawy. Wytłumaczyli mi, że Jadar to uporządkowany, solidny klub. To pomogło mi podjąć decyzję.

* Co najbardziej zaskoczyło cię po przyjeździe do Polski?

- Nie mogłem zrozumieć, skąd tyle samochodów nauki jazdy. Przez rok pobytu we Włoszech widziałem może trzy, a tu trzy na godzinę. Druga rzecz, która mnie zaskoczyła, to czas podróży. W Niemczech, żeby pokonać 100 kilometrów, wystarczy niecała godzina. W Polsce na pokonanie tej trasy trzeba zarezerwować co najmniej dwie godziny. Trzeba po prostu planować całe wyprawy.
* W samochodzie masz plan Radomia. Często z niego korzystasz?

- Teraz rzadziej, ale na początku za każdym razem, gdy wsiadałem do samochodu. Teraz już orientuję się, gdzie jestem, poznaję miejsca.

* A masz jakieś ulubione miejsce w Radomiu?

- Podoba mi się kościół Garnizonowy. Lubię zabytkowe, odnowione budynki. Cała ulica Żeromskiego jest ładna. Dość często się tam pojawiam. Czasem zjem coś w restauracji Teatralna.

* Polska kuchnia przypadła ci do gustu?

- Moja prababka pochodziła z Ukrainy. Mam więc słowiańskie korzenie i doskonale znam potrawy ukraińskie, na czele ze słynnym barszczem. Kuchnia polska jest bardzo podobna, nie jest to dla mnie żadna egzotyka. Smakuje mi praktycznie wszystko i to tak, że często mam ochotę zjeść bardzo dużo, ale niestety, muszę zachować dietę.

* Nie tylko kuchnia przypomina ci rodzinny kraj. Znajdujesz chyba wiele nazw sklepów, banków, które funkcjonują również w Niemczech?

- To wprost niewiarygodne, ale dla mnie to bardzo dobra sytuacja. W sklepach czuję się, jak w Niemczech, etykiety są w moim rodzinnym języku. Wiele marek jest mi znanych, Praktiker, Deichmen, Real, Media Markt, Lidl. Na półkach są te same artykuły. W Radomiu jest oddział banku, w którym mam swoje konto w Niemczech. To pomaga mi nie czuć się obco w Polsce.

* Siatkówka w Polsce jest bardziej popularna niż w Niemczech?

- To naprawdę bardzo popularny sport. Zdziwiony byłem również tym, że jest tak popularny w telewizji. Praktycznie każdy mecz ekstraklasy jest transmitowany na żywo. Dodatkowo są powtórki spotkań. To niewiarygodne! Siatkówkę oglądają setki tysięcy kibiców. W Niemczech często nawet mecze o mistrzostwo nie są transmitowane, a niektóre kluby, a właściwie ich sponsorzy, płacili stacjom telewizyjnym, byle tylko pokazać mecz z udziałem ich drużyn. Na spotkania Jadaru przychodzi półtora tysiąca widzów, podobnie jak w Berlinie, tyle tylko, że Berlin jest wiele razy większym miastem. W mojej ojczyźnie większość dzieci siedzi przed komputerami, w Radomiu widzę dzieci grające na osiedlu przez trzepak. Swoją drogą, nie wiedziałem, do czego naprawdę służy trzepak, u nas ich nie ma. Polska ma dużo bogatsze tradycje siatkarskie. Niemieccy kibice przyzwyczajeni są do dobrych występów piłkarzy, lekkoatletów, narciarzy. Siatkówka jest tylko jedną z dyscyplin.

* Przez pewien czas byłeś żołnierzem zawodowym?

- Zgadza się. Przez sześć i pół roku byłem żołnierzem. Nie była to taka prawdziwa armia, z okopami, poligonami. Miałem stopień stabunteroffizier, to ranga poprzedzająca oficera. Ale dwa lata temu zakończyłem przygodę z wojskiem.

* Masz jakieś hobby?

- Moim hobby jest moja profesja, czyli gra w siatkówkę, zarówno w hali, jak i na plaży. Poza tym, nie mam jakiejś wielkiej pasji. Często czytam książki i korzystam z komputera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie