Miasto szuka oszczędności. Będą zamykać szkoły! Jakie?

Tych zmian nie wprowadzą

Tych zmian nie wprowadzą

Podczas wtorkowego posiedzenia zespołu do spraw reorganizacji placówek oświatowo-wychowawczych wiceprezydent Ryszard Fałek opowiedział o propozycjach zmian, z których miasto już na wstępnie zrezygnowało. Spokojne mogą być sprzątaczki i woźne w szkołach. Magistrat nie będzie ich zwalniał i zatrudniał firmy sprzątającej, bo to się nie opłaca. W szkołach obiadów nie będą serwować firmy cateringowe. Zostają więc pracownicy szkolnych kuchni i stołówek. Przepadła też propozycja ograniczenia liczby wicedyrektorów. Nie będzie również oszczędzania na księgowych. Odrzucono pomysł zwolnienia ich i stworzenia wspólnej komórki obsługującej wszystkie szkoły.

- Nie jest miło przed świętami dowiedzieć się, że można stracić pracę - mówi jeden z pracowników przeznaczonej do reorganizacji szkoły. Większość o planach miasta dowiedziała się z prasy. Wszyscy liczą na cud, albo chociaż na szczegóły.

W przyszłym roku na wydatki oświatowe w miejskiej kasie zaplanowano blisko 358 milionów złotych, to ponad 41 procent całego budżetu Radomia. Miasto chce oszczędności. Sposobem ma być likwidacja, łączenie i zmiany w szkołach i Młodzieżowym Ośrodku Kultury.

CO Z PODSTAWÓWKĄ?

Miasto w poszukiwaniu oszczędności proponuje likwidację dwóch szkół. Gimnazjum dla trudnej młodzieży przy ulicy Wierzbickiej i szkoły podstawowej numer 8.

- Przeczytałam o tym w gazecie i jestem przerażona - mówi pani Anna, mama uczennicy z ósemki. - Mam nadzieję, że będziemy naszej szkoły bronić.

- To mała szkoła, znamy nauczycieli, rodziców. Jest tu przyjazna atmosfera - opowiada Ewa Bernat. - Nasze dzieci świetnie się tu czują. Nie chcę, żeby moje dziecko musiało chodzić do trzynastki. To daleko, poza tym zupełnie obce środowisko.

Podstawówka kilka lat temu miała już być likwidowana. Wtedy udało się ją obronić, zdecydowanie walczyli rodzice i nauczyciele. Jak będzie dziś?

Rodzice po cichu mówią, że powalczą o szkołę. Nauczyciele milczą. Dyrektor szkoły nie chce się wypowiadać dopóki nie pozna szczegółów zmian przygotowanych przez miasto.

Uczniowie i nauczyciele ósemki mają być przeniesieniu do szkoły podstawowej numer 13. Pracę straciłoby 12 osób z administracji i obsługi likwidowanej podstawówki.

STRACH I ROZCZAROWANIE

Mniej drastyczne zmiany czekają pozostałe szkoły. Zespół Szkół Zawodowych imienia Kilińskiego i odzieżówka miałyby być połączone w zespół. Ale i to oznacza zwolnienia. Pracę mogliby stracić pracownicy administracji i obsługi, ale też kierownik warsztatów, dyrektor i zastępca dyrektora.

- Najpierw chciałbym porozmawiać ze swoim szefem, wiceprezydentem Fałkiem i poznać szczegóły. Dopiero będę mógł komentować sprawę - ucina dyskusję o zmianach , dyrektor odzieżówki Wojciech Bielski.

Podobnie mówi dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych imienia Kilińskiego Ewa Osińska. Do rozmów nie są skorzy nauczyciele. Nieoficjalnie przyznają, ze atmosfera we wszystkich szkołach, w których mogą być wprowadzone zmiany jest zła. Ludzie boją się o pracę.

- Dostaliśmy taki mikołajkowy prezent. Zapowiedź, że nasze etaty są zagrożone - mówi jeden z naszych rozmówców.

Wszyscy przyznają, że o planach władz miasta od tygodni krążyły plotki. Część z nich się potwierdziła.

- Mówiło się jeszcze o zmianach w Hubalu i przeprowadzkach innych szkół - mówi anonimowo jeden z radomskich nauczycieli. - Mamy nadzieję, ze nie wszystkie te plany zostaną zrealizowane.

Ryszard Fałek, wiceprezydent Radomia: Broniłem szkoły numer osiem kilka lat temu, dlatego teraz zgłaszanie pomysłu jej likwidacji jest dla mnie szczególnie trudne. Ale budynek jest w złym stanie technicznym, nie ma możliwości jego rozbudowy, jest tam kosztowne elektryczne ogrzewanie.