Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michael Biegler, trener reprezentacji Polski w piłce ręcznej - ścisły umysł, który da się lubić (WIDEO)

Tomasz Dębek, PGNiG/X-news (aip)
Trener Biegler w młodości wybrał sport zamiast muzyki. Z Kataru przywiózł brąz mistrzostw świata. Energiczny, szczery, ambitny i wymagający - mówią o nim szczypiorniści reprezentacji Polski.

Przypadło mu trudne zadanie przejęcia kadry po Bogdanie Wencie (w międzyczasie prowadzili ją Daniel Waszkiewicz i Damian Wleklak). Początki w Polsce miał trudne. Nie tylko ze względu na wyniki (dziewiąte miejsce na mistrzostwach świata w 2013 r., szóste na Euro 2014), ale też przez swój wizerunek. Posępny, nigdy się nie uśmiechał (sam przyznaje, że woli ironię i sarkazm), wywiadów udzielał tylko po niemiecku. Niezbyt zadowoleni z jego wyboru mieli być też sami szczypiorniści, którzy woleli pracować z Waszkiewiczem i Wleklakiem.

Niespełna dwa i pół roku po objęciu funkcji selekcjonera Michael Biegler zyskał sympatię dziennikarzy i zawodników. Bez problemu udziela wywiadów po angielsku, a przed wylotem na mistrzostwa świata w Katarze zaskoczył krótkim wystąpieniem w języku polskim, za które nagrodzono go oklaskami.

- Trener zaskakuje nas każdego dnia. Czasem wplata w zdania polskie słówka. Oczywiście z przymrużeniem oka. Ale doceniamy to, że stara się i próbuje mówić w naszym języku - skomentował Kamil Syprzak.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że zrobiłem wiele błędów językowych. Ale chciałem złożyć w ten sposób chłopakom pokłon, wyraz szacunku. Ciężko przepracowali okres przygotowawczy - dodał Biegler już po niemiecku.

Mimo ocieplenia wizerunku w trakcie katarskich mistrzostw media i eksperci nie oszczędzali szkoleniowca. Zarzucano mu brak organizacji gry i schematów w ataku. Niektórzy zasługę za wygrane spotkania przypisywali indywidualnym umiejętnościom zawodników, a po porażkach obwiniali trenera. Kiedy w ważnych momentach meczów brał czas, więcej od niego mieli do powiedzenia bracia Jureccy, Mariusz Jurkiewicz czy Sławomir Szmal. - Ja nigdy medalu mistrzostw świata nie zdobyłem. A w tym zespole są zawodnicy, którzy mają na koncie dwa. Wiedzą, jak to osiągnąć. Ufam im, a oni przekazują pozostałym tę wiedzę - przyznał.

Logika godna matematyka. Nic dziwnego, od młodości to wielka pasja Bieglera. W pewnym momencie musiał wybrać między łączeniem jej z muzyką albo sportem. Grał na flecie poprzecznym i organach, zdał egzaminy do szkoły muzycznej. Nie był jednak przekonany, czy to właściwy krok. Ostatecznie wybrał sport, chociaż treningi w klubie zaczął w wieku sześciu lat, a grę na instrumentach - trzech. Jego dyscypliną nie była piłka ręczna, ale lekkoatletyka, którą uprawiał do 20. roku życia.

Szczypiorniakiem na poważnie zajął się później. Szybko uznał jednak, że ma większą przyszłość na ławce niż na parkiecie. Trenerem został już jako 24-latek. Pracował w dużych niemieckich klubach, VfL Gummersbach, Frisch Auf Goeppingen czy SC Magdeburg. Był asystentem selekcjonera rodzimej kadry, przez krótki czas szkolił nawet bramkarzy Brazylii. Jest przekonany, że doświadczenie ze sportu indywidualnego pomaga mu w obecnej pracy. Jego zawodnicy przed wylotem do Kataru podkreślali, że Biegler podczas przygotowań postawił akcent na dostosowanie treningów do ich indywidualnych potrzeb i możliwości. Wydaje się też, że mimo rzekomej nieufności na początku polubili Niemca.

- Niektórzy mówią że trener nie wygląda na takiego, ale to bardzo sympatyczny człowiek - przekonuje Piotr Wyszomirski. - Trener nas słucha. Nie jest tak, że każe coś robić, a my musimy to wykonać. Wszyscy ślepo mu ufamy, wierząc, że w Katarze będziemy optymalnie przygotowani - zdradził Krzysztof Lijewski "Przeglądowi Sportowemu".

Biegler również bardo zżył się z drużyną. Mocno przeżywa mecze na ławce. Czasem zbyt mocno. Po kolejnych krzywdzących decyzjach serbskich sędziów w półfinale z Katarem ruszył w stronę stolika sędziowskiego. Za wcześniejsze protesty został ukarany żółtą kartką, więc kolejna interwencja zakończyłaby się dwuminutową karą dla zespołu. Asystent Jacek Będzikowski do spółki z Karolem Bieleckim z trudem powstrzymali Niemca.

W życiu prywatnym jest jednak spokojnym człowiekiem, uwielbia spędzać czas z córką i partnerką. Od kilkunastu lat jest abstynentem, pokonał uzależnienie od alkoholu i leków. Jego celem jest sukces na przyszłorocznych mistrzostwach Europy, które odbędą się w Polsce. Tej imprezie podporządkował całą swoją pracę. Przed mundialem zapowiadał, że potraktuje turniej poważnie, ale mimo wszystko priorytetem jest Euro. Jeśli nie dojdzie do jakiegoś kataklizmu, Polska będzie jednym z zespołów typowanych do złota.

Po sukcesie w Katarze Bieglerem zainteresowało się wiele silnych drużyn, w tym HSV Hamburg. Trwają rozmowy trenera z ZPRP, możliwe, że Niemiec pracę z kadrą będzie łączył z klubem. Biało-czerwonych będzie trenował jeszcze przynajmniej do igrzysk w Rio. Czy do tej pory podbije serca kibiców i będzie stawiany na równi z Wentą?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Michael Biegler, trener reprezentacji Polski w piłce ręcznej - ścisły umysł, który da się lubić (WIDEO) - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie