Dla Michała Cieślaka była to 18 walka w zawodowej karierze. Do tej pory radomski bokser zwyciężył wszystkie dotychczasowe pojedynki. Większość z nich zwyciężył w efektowny sposób, 11 razy kończył je przed czasem. W piątek miał solidnego rywala z Kongo (25 zwycięstw, 5 porażek).
Pojedynek Cieślaka z Kalengą zakontraktowano na osiem rund.
Już pierwsza runda pokazała, że będzie to dobry pojedynek. Obaj pięściarze starali się dokładnie punktować, ale to "Bombardier" z Radomia zaliczył więcej celnych trafień. Pod koniec drugiej rundy Cieślak wyprowadził serię ciosów, przeciwnikiem zachwiało, ale Kalenga mocno stał na nogach. Nasz pięściarz był dużo szybszy, sprytniejszy, konsekwentnie zbierał punkty, a przy tym musiał być bardzo czujny, bo przeciwnik był nieobliczalny.
Od czwartej rundy widać było, że radomianin lepiej fizycznie wytrzymywał trudy tego pojedynku. W szóstej rundzie ponownie lewy sierpowy mocno zachwiał zawodnikiem z Kongo. Kibice liczyli, że Cieślak przyśpieszy tempo i postara się zakończyć pojedynek przed czasem. Pod koniec siódmej rundy wydawało się, że Kalenga padnie. Był mocno obity chwiał się na nogach, ale...uratował go gong.
Na ósmą rundę Kalenga już nie wyszedł!
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?