- Czujemy się obywatelami gorszej kategorii. Obiecano nam drogę, uliczne oświetlenie i kanalizację, ale mijają lata i nic nie ma. Toniemy w błocie idąc do pracy, szkoły czy kościoła - mówi Krystyna Stanios, mieszkanka ulicy Gajowej w Makowie i sołtys miejscowości.
Najgorzej jest wiosną i jesienią, wtedy droga przypomina bagno. Zimą można przejechać, ale trzeba liczyć się z tym, że samochód może doznać uszczerbku.
- Błoto zamarza a powstałe koleiny i wybrzuszenia są tak duże, że zahaczają o podwozie. Nie jedna osoba zostawia samochód i idzie pieszo - mówi spotkany na drodze mężczyzna.
W piątek wybraliśmy się do Makowa, wcześniej byłby z tym problem, bo kałuże, doły i koleiny wręcz uniemożliwiały dojazd.
- Tu nie jedna osoba ugrzęzła i trzeba było ciągnikiem wyciągać samochód z błota. A jak są roztopy, to najlepiej w torbie reklamówki nosić i zakładać na buty, albo mieć zapasowe na zmianę - mówi pani Barbara, która często zagląda na Gajową.
Bolączką mieszkańców jest też brak oświetlenia ulicznego i kanalizacji sanitarnej.
- Gdyby chociaż lampy na drodze były, to można by patrzeć pod nogi. Tak to człowiek idzie jak po polu minowym: tu kałuża, tam mulda, albo błoto po kostki - macha ręką jeden z gospodarzy i tłumaczy jak niedawno na wiosce był pogrzeb i trudno było żałobnikom dojechać. Potrzebna była interwencja w gminie, na szczęście drogę posypano i jakoś dało się przejechać.
Nie lepiej wygląda kilka okolicznych ulic w Makowie, przykładem jest choćby Zakładowa, Dzielnicowa czy Zabrodzie. Mieszkańcy tej ostatniej mogą odetchnąć z ulgą, bo dowiedzieli się w piątek na sesji rady miejskiej, że ulica w tym roku na pewno doczeka się asfaltu. W przypadku ulicy Zabrodzie nie trzeba robić kanalizacji, inne tego wymagają a to wiąże finansami i dlatego jak twierdzą władze gminy inwestycje są odległe w czasie.
Krystyna Stanios od 4 lat jest sołtysem Makowa. W imieniu mieszkańców wielokrotnie wysyłała do burmistrza Miasta i Gminy Skaryszew pisma, z prośbą o budowę drogi, oświetlenia i kanalizacji. Na większości znajdują się podpisy mieszkańców.
- Niestety wciąż nie mamy jasnej odpowiedzi czy doczekamy się najważniejszych dla nas inwestycji - mówi pani sołtys. - Najpierw ma być wykonana kanalizacja, potem droga, ale czas mija a konkretów jak nie było tak nie ma, choć za każdym razem pan burmistrz odsyłał urzędowe pisma - dodaje.
8 grudnia 2009 roku Krystyna Stanios otrzymała odpowiedź na nurtujące ją, jak również innych mieszkańców pytania.
"Budowa ulic Gajowej i Zakładowej realizowana będzie zdecydowanie po wykonaniu kanalizacji sanitarnej, ponieważ większość kanalizacji zostanie umieszczona w pasie drogowym, co spowoduje naruszenie konstrukcji drogi. W związku z tym właściwym będzie wykonanie dróg po zakończeniu robót kanalizacyjnych (...)" czytamy w piśmie z urzędu, które zawiera również adnotację: Do zakończenia robót związanych z budową korektorów kanalizacji drogi zostaną utrzymane w stanie przejezdności: sypane żwirem, wzmocnione kruszywem a ich nawierzchnia profilowana równiarką.
- Z tym jest różnie - mówią mieszkańcy twierdząc, że cienko usypany żwir szybko się rozsypuje na boki i znów jest problem z przejazdem.
O problemie mieszkańców ulicy Gajowej i innych w Makowie rozmawialiśmy z Ireneuszem Kumięgą, burmistrzem Miasta i Gminy Skaryszew.
- W Makowie mamy około sześciu odcinków dróg, które trudno pokonać. Najgorzej jest, gdy są roztopy. Staramy się na tyle poprawić stan dróg, by mieszkańcy mogli z nich korzystać zanim zostanie na nich położony asfalt. W przypadku ulicy Gajowej nowa droga zostanie wybudowana nie wcześniej niż za 3 -4 lata- mówi burmistrz.
Najpierw na tej ulicy musi być wykonana kanalizacja. W połowie tego roku jak zapewnia burmistrz Kumięga mieszkańcy zyskają uliczne oświetlenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?