Mieszkanie Plus w Radomiu. Wojciech Caruk, prezes PFR Nieruchomości: - Nie ma szans na obniżkę czynszów za wynajem mieszkań przy Tytoniowej

- W mojej ocenie istotniejszym problemem jest kwestia czynszów. Ale już na etapie prowadzenia naboru była informacja o cenie najmu, za metr kwadratowy było to 23,5 złotego za metr kwadratowy. Każde mieszkanie było wycenione i najemca decydował, na które go stać i które wybiera. Od początku było też wiadomo, że czynsze będę waloryzowane o poziom inflacji. To jest wprost zapisane w umowie, nie ma możliwości, żeby ktoś o tym nie wiedział. Tym razem ta waloryzacja to 14,4 procent.

- Tak było. Ale powiedzmy też co dzieje się na radomskim rynku nieruchomości. Widzimy, że ceny komercyjnego najmu mieszkań w ciągu 12 miesięcy wzrosły o około 20 – 22 procent. Proszę zwrócić uwagę co się dzieje z cenami, które mają wpływ na utrzymanie części wspólnych, o kosztach energii, usług.

- I te wahania nie są u nas tak duże, jak na wolnym rynku. Pokażmy na konkretnych kwotach, mówimy o podwyżce czynszu od 2 do 4 złotych z metra kwadratowego więcej niż w 2022, czyli między 100 a 240 złotych podwyżki w zależności od metrażu mieszkania. Warto podkreślić, że nasze ceny, już po waloryzacji są o 40 procent niższe od tych rynkowych. To dane zweryfikowane przez międzynarodowy podmiot i nasze biuro analityczne. Zaznaczmy też, że 87 procent najemców mieszkań przy ulicy Tytoniowej korzysta z dopłat do czynszów. Chciałbym rozmawiać o konkretach, bo słyszałem już, że niektórzy płacą po 3 tysiące złotych czynszu. To popatrzymy. Czynsz za 30 metrową kawalerkę przy ulicy Tytoniowej teraz wynosi 904 złote, dopłata to 260 złotych, czyli najemca płaci 646 złotych. Za dwupokojowe mieszkanie o powierzchni 45 metrów kwadratowych czynsz to 1362 złote, dopłata to 473 złote, do zapłaty jest 890 złotych. I największe mieszkanie - 74 metry kwadratowe i cztery pokoje, tu czynsz to 2050 złotych. Dopłata wynosi 534 złote, czyli do zapłaty jest 1516 złotych. Czy to jest spełnienie oczekiwań co do cen w programie? Moim zdaniem tak. My chcemy rozmawiać o faktach, nie o opiniach, bo one prowadzą do emocji, a jeśli te trafią na przedwyborczy grunt to problem eskaluje. Nie da się go rozwiązać wywieszając transparenty na balkonach, czy wypowiedziami polityków. My jesteśmy otwarci na rozmowę, ale o konkretach.

Nie, takiej możliwości nie ma. Powiedzmy sobie, w jakim punkcie jesteśmy. Otóż najemcy otrzymują duże dopłaty z programu „Mieszkanie na Start”, z tego co słyszymy one też będą podnoszone. Zamroziliśmy czynsze na najbliższe lata, to oznacza, że najemcy mają pewność, że niezależnie od inflacji będą płacili tyle samo. Na rynku komercyjnym takiego zabezpieczenia nikt nie dostaje. Zdecydowaliśmy też o zwrocie jednomiesięcznej kaucji, aby skompensować przynajmniej w części wzrost czynszów, które nastąpiły w tym roku.

- Tu też chciałabym mówić o faktach. Podczas posiedzenia komisji sejmowej jedna z najemczyń z ulicy Tytoniowej stwierdziła, że ściana konstrukcyjna nie ma zbrojenia, wali się i zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Sprawdziliśmy to od razu. I okazało się, że to nie ściana nośna, nie w mieszkaniu tej pani, nawet nie w jej bloku. I nie wali się, a była rysa i już został naprawiona. Po takich wypowiedziach najemców pojawiło się też określenie, że to są domy z kartonu. To jest oczywista nieprawda. Ale nie zaprzeczam, że są tam spękania ścian i to jest naturalne, bo budynek osiada. Tak będzie mniej więcej przez 12 do 18 miesięcy. Wie o tym każdy, kto budował dom, albo mieszka w nowym bloku. Kiedy wszystko się ustabilizuje do budynku wprowadza się brygadę i usuwa spękania. Sprawdziliśmy też widny, w blokach przy ulicy Tytoniowej są cztery, przez tyle miesięcy były dwa zgłoszenia do serwisu. Czy to dużo? Tak zepsuł się szlaban, to też się zdarza. Mieliśmy jedną sytuację, że pod podłogą rozszczelniła się rura z zimną woda, ale to też nie jest nadzwyczajna sytuacja w nowym bloku. Tu zalane były jeszcze trzy mieszkania poniżej, oczywiście trzeba było je wszystkie osuszyć i odmalować i to już zostało zrobione. Nastąpił też przegląd szczelności okien, tym zajął się wezwany przez nas serwis producenta. Mogę rozmawiać o każdej kolejnej usterce, w nowych blokach się one zdarzają, zazwyczaj w pierwszym roku eksploatacji. Porównujemy to z naszymi innymi inwestycjami i nie ma w Radomiu odchyleń od normy.

- Rezygnacji z najmu jest niewiele. Teraz dotyczy to mniej niż jednego procenta najemców. A, że to marginalne zjawisko to każdy przypadek rozpatrujemy indywidualnie. Jeśli zgłasza się ktoś, kto mówi nam, że jego sytuacja finansowa uległa pogorszeniu to nie jesteśmy zamknięci na rozmowę. Nie ma za to żadnych kar z tytuły rozwiązania umowy. Ale ponieśliśmy koszty między innymi umowy notarialnej, za to najemca musi zapłacić. Na przykładzie naszej krakowskiej inwestycji to są pieniądze rzędu 1,2 tysiąca złotych. Trzeba też pamiętać, że mamy z najemcami umowy terminowe, podpisane na dwa lata. Kiedy taka umowa wygasa można się zdecydować na nową i dojście do własności, przedłużenie najmu, albo rezygnację.

- Oczywiście, że tak. Od początku od tym mówiliśmy. Ale też od razu było wiadomo, że to jest pewien proces. Pierwsze umowy najmu były podpisywane na 24 miesiące. Oferta zostanie przedstawiona w trzecim kwartale 2024 roku, wtedy mieszkańcy będą decydować, czy zostają w najmie instytucjonalnym, czy chcą dojścia do własności. Do tego czasu będą oczywiście znali wszelkie warunki.

- Rzeczywiście, w Białej Podlaskiej była taka klauzula, ale to na wniosek partnera samorządowego. Tam był projekt pilotażowy, realizowaliśmy go z miejską spółką i to ona zdecydowała, że dla ochrony najemców taka klauzula zostanie zastosowana w umowach. Ale to był jedyny taki przypadek, do tego z 2018 roku. Działamy transparentnie i wszystkie warunki będą jawne.