Bliskie sąsiedztwo ruchliwej ulicy, plac zabaw, kościół czy szkoła także decydują o atrakcyjności lokalizacji nieruchomości. Nie wszyscy pośrednicy informują jednak zainteresowanych kupnem domu czy mieszkania, że tuż obok ich nowego lokum mają one powstać i mogą być oni narażeni na uciążliwy hałas.
Łatwo to sprawdzić w urzędzie dzielnicy czy gminy, w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. W przypadku gdy nieruchomość leży na obszarze nie objętym jeszcze planem, możemy się jedynie spodziewać, że powstałe ewentualnie na tym terenie inwestycje budowlane obowiązywać będzie tzw. zasada sąsiedztwa. Polega ona na tym, że nowy budynek musi mieć tę samą albo zbliżoną wysokość oraz funkcję, co istniejące w sąsiedztwie. Można też zapoznać się z gminnym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, które pokazuje, gdzie i co można budować.
To, co może powstać w bezpośrednim sąsiedztwie, powinno być jedną z najważniejszych rzeczy, które sprawdzamy przy wyborze nieruchomości. Okolicy trzeba przyjrzeć się zarówno w dzień, jak i w nocy.
Jeśli kupujemy mieszkanie, warto też sprawdzić plany inwestycyjne spółdzielni i jej budżet na przyszły rok. Może się bowiem zdarzyć, że spółdzielnie podjęły uchwały o wymianie okien na koszt mieszkańców czy innych inwestycjach, jak wymiana rur czy innych instalacji. W takich przypadkach już na starcie będziemy narażeni na niezaplanowane wydatki.
Warto też sprawdzić, czy w pobliżu wybranego przez nas mieszkania czy domu są sklepy, szkoły, przedszkola lub przychodnie zdrowia. Infrastruktura osiedla może mieć w codziennym życiu decydujące znaczenie.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?