Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość utrwalona w obiektywie

Monika DASZKOWSKA [email protected]
"Październikowe” maki - miejsce wypatrzone przypadkiem, w drodze na iłżecki zamek. Po powrocie z Iłży Edyta Sieradz – Gnatowska i jej maż Ilia wraz z fotgrafką zatrzymali się na łące i na zdjęciach udało się uchwycić na ostatnie promienie jesiennego słońca.
"Październikowe” maki - miejsce wypatrzone przypadkiem, w drodze na iłżecki zamek. Po powrocie z Iłży Edyta Sieradz – Gnatowska i jej maż Ilia wraz z fotgrafką zatrzymali się na łące i na zdjęciach udało się uchwycić na ostatnie promienie jesiennego słońca. Paulina Michałowska
Pałace, zamki, oryginalne plenery i stylizacje. Fotografia ślubna to dziś prawdziwa sztuka, bo każdy chce mieć wyjątkowe zdjęcia, których nie będzie miał nikt inny. Radomscy fotografowie zdradzają kulisy swojej pracy.

Wciąż są pary młode, które wybierają klasykę - zdjęcia we wnętrzach pałaców, dworków, muzeów. W naszym regionie do najpopularniejszych miejsc, gdzie można spotkać świeżo upieczonych małżonków, należą: Manor House w Chlewiskach, Muzeum Wsi Radomskiej, Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, ruiny zamku w Iłży. Sporo par wyjeżdża jeszcze dalej z Radomia. Fotografują się w Kazimierzu Dolnym, Janowcu czy w Warszawie. Chętnie wybierają tam Stare Miasto albo Łazienki, ale też inne niepowtarzalne obiekty.

Obejrzyj więcej zdjęć: Zdjęcia ślubne radomskich fotografów

SESJA ŚLUBNA INACZEJ

Coraz więcej par decyduje się jednak na zupełnie inne, oryginalne, niepowtarzalne sesje.

- Młodzi, którzy chcą mieć "coś innego" wybierają często industrialne wnętrza na scenerię zdjęć - mówi Łukasz Wójcik, fotograf "Echa", który zajmuje się też fotografią ślubną.

Takie klimaty są, miedzy innymi, w pionkowskim Pronicie, Muzeum Techniki - Zabytkowej Hucie Żelaza w Chlewiskach, w halach Łucznika w Radomiu. Doskonale też sprawdzają się zdjęcia w przestrzeni miejskiej. Młode pary można spotkać między innymi na torach w pobliżu dworców kolejowych, w miejscach, gdzie mury i ściany pokrywa graffiti. Wdzięczny plener stanowią też mosty, jak choćby ten na dawnej siódemce w Białobrzegach.

Młodzi ludzie przyznają jednak, że wiele zależy też od samego fotografa, jego inwencji. Liczą na podpowiedzi, często bowiem są stremowani, nie oswojeni z obiektywem. Niektórzy nie lubią być w centrum zainteresowania i udział w takim przedsięwzięciu stresuje ich.

- Mieliśmy ślub w styczniu - opowiada Marta, żona z trzyletnim stażem. - Sami nie mieliśmy pomysłu, gdzie mroźną zimą można by zrobić sesję. Fotograf nam podpowiedział. Zrobił nam wspaniałe zdjęcia na lodowisku. Wprawdzie był dwudziestostopniowy mróz, ale daliśmy radę, a efekt był naprawdę niesamowity.

- Dla każdej pary ślub jest wydarzeniem wyjątkowym, więc i dla fotografa jest to spore wyzwanie - przyznaje Szymon Wykrota, radomski fotograf, który jest zwolennikiem oryginalnych sesji. Zawsze stara się namawiać pary na takie.

- Myślę, że młodzi na pewno będą bardziej zadowoleni ze zdjęć, jeśli będą robione w miejscach, z którymi para młoda jest jakoś związana - mówi Szymon Wykrota. - Forma sesji plenerowej zależy od jej bohaterów. Jedni wolą klasykę, inni lubią odrobinę szaleństwa. Przecież każdy człowiek ma jakieś zainteresowania. Pary mają wspólne wspomnienia co do ciekawych miejsc. Dobrze to przemycić do sesji.

Szymon Wykrota dodaje, że stara się nie zapominać o klasyce, bo zdjęcia ślubne w pięknych okolicznościach przyrody zawsze będą się dobrze prezentowały. Ważne dla niego jest jednak, żeby każdą parę traktować indywidualnie.

- Dlatego parę, w której pan młody jest muzykiem, fotografowałem między innymi w klubie muzycznym i sali prób - opowiada Szymon Wykrota.

Czasami o niezwykłych zdjęciach decyduje chwila i wyczucie fotografa.

Edyta Sieradz - Gnatowska i Ilia Ggnatowski swoją sesję mieli w październiku, trzy tygodnie po ślubie. Wraz z fotografką jechali do Iłży, gdzie w tamtejszych ruinach zamku, miał być główny plener. Przypadkowo wypatrzyli niezwykłe miejsce.

- To był październik, a my znaleźliśmy łąkę pełną kwitnących maków. To było niesamowite - opowiada Edyta Sieradz - Gnatowska. - Wracając z Iłży, zatrzymaliśmy się na tej łące i udało nam się uchwycić ostatnie promienie słońca na zdjęciach.

Teraz sesje ślubne pary robią sobie zazwyczaj w tygodniu tuż po ceremoniach lub jeszcze później. Dzięki temu unikają wielu stresujących sytuacji.
- Można sobie na więcej pozwolić - mówi Maria Zdanowska, która jest pięć lat po ślubie. - Sesję ślubną mieliśmy z mężem kilka dni po ślubie. Dzięki temu, nie stresowałam się, że pobrudzę sukienkę. Mieliśmy większą swobodę. Nie gonił nas czas. Mogliśmy powtarzać ujęcia, a poza tym, te chwile przedłużyły nam trochę ten wyjątkowy czas.

W MODZIE SESJE NARZECZEŃSKIE

Sesje ślubne są bardzo popularne i stanowią dopełnienie wyjątkowego wydarzenia, jakim jest ślub. Coraz popularniejsze stają się jednak sesje narzeczeńskie. Na swoim koncie ma ich sporo Mateusz Popiel, radomski fotograf.

- To bardzo dobry pomysł, świetny sposób na to, aby przyszła młoda para oswoiła się ze mną i obiektywem. Z takim doświadczeniem już właściwa sesja ślubna jest dla nich mniej stresująca. Staje się przyjemnością. Oni wiedzą, na co mogą liczyć z mojej strony, a ja znam już ich możliwości.

Mateusz Popiel spotyka się z parami na sesję narzeczeńską dwa - trzy tygodnie przed ślubem. Wspólnie dyskutują nad koncepcją zdjęć. Wybierają plener, który bliski jest narzeczonym.

- Para dostaje po sesji ode mnie kilka pierwszych zdjęć - mówi Mateusz Popiel. - Dzięki temu może podzielić się tymi emocjami przedślubnymi ze znajomymi, zamieszczając zdjęcia na portalach społecznościowych. Ludzie widzą wtedy, że coś się u nich fajnego dzieje. Trwają przygotowania do ślubu.

Edyta Sieradz - Gnatowska i jej mąż Ilia mieli aż trzy sesje: narzeczeńską, z przygotowań do ceremonii i wspomnianą wcześniej, trzy tygodnie po ślubie.

- Zdjęcia z przygotowań do ceremonii ślubnej to już niemal obowiązek - mówi Mateusz Popiel. - Sam robię takie na życzenie pary. Pannie młodej towarzyszę już od początku przygotowań, od wizyty u kosmetyczki i fryzjera. Przed błogosławieństwem staram się także wcześniej pojawić w domu panny młodej, aby także rodzice oswoili się z moją obecnością. Zresztą same przygotowania i to, co dzieje się przed ślubem, jest świetnym materiałem na zdjęcia.

Później w ręce pary młodej trafia niezwykła pamiątka, która zawiera zdjęcia z sesji narzeczeńskiej, z przygotowaniem do ceremonii, samego ślubu, wesela i oczywiście z sesji ślubnej w plenerze. To pamiątka na całe życie, zwłaszcza jeśli zrobiona jest z wyczuciem, smakiem, pomysłem, a czasami z humorem i przymrużeniem oka.

- Dzisiaj nie ma już granic, jeśli chodzi o sesje ślubne, jedyną granicą jest w tej chwili wyobraźnia i poczucie estetyki zarówno fotografa jak i pary młodej - podsumowuje Szymon Wykrota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie