Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miss Barbara Sara Szczypiór: chcę promować Ziemię Zwoleńską (zdjęcia)

/wit/
Ostra stylizacja I Wicemiss to wyzwanie. - Czuję się zupełnie odmieniona – zaznacza Basia.
Ostra stylizacja I Wicemiss to wyzwanie. - Czuję się zupełnie odmieniona – zaznacza Basia. Łukasz Wójcik
I Wicemiss Polonia Ziemi Radomskiej 2012 opowiedziała nam o sobie, planach na przyszłość, a także emocjach jakie towarzyszyły jej podczas konkursu piękności.

[galeria_glowna]

Basia

I Wicemiss lubi zdjęcia, udział w sesji potraktowała jako fajną zabawę.
I Wicemiss lubi zdjęcia, udział w sesji potraktowała jako fajną zabawę. Łukasz Wójcik

I Wicemiss lubi zdjęcia, udział w sesji potraktowała jako fajną zabawę.
(fot. Łukasz Wójcik )

Basia

Barbara Sara Szczypiór, I Wicemiss, i Twarz portalu Coolturalny Radom. Ma 19 lat, 170 cm wzrostu i wymiary: 88/64/92 (biust/talia/biodra). Pochodzi z Osuchowa w gminie Kazanów w powiecie zwoleńskim. Jest absolwentką V Liceum Ogólnokształcącego imienia Romualda Traugutta w Radomiu, tegoroczną maturzystką. Interesuje się językami obcymi. Lubi zwierzęta i podróże.

Jej pasją są podróże, ulubionym miastem w Polsce Szczecin, zaś marzeniem, które zmierza zrealizować promocja powiatu zwoleńskiego, w którym mieszka.

*Agnieszka Witczak: - Zdobyłaś tytuł I Wicemiss, a także zostałaś Twarzą Portalu Coolturalny Radom. Wiem, że jesteś z nich bardzo zadowolona, dumna jest też Twoja rodzina, miałaś ogromny doping?

Barbara Sara Szczypiór: - Te tytuły, to dla mnie ogromne wyróżnienie. Na scenie byłam sobą, niczego nie udawałam. Myślę, że zauważyli to jurorzy i publiczność. W Sali Koncertowej towarzyszyli mi mama, siostra, siostrzeniec, a także przyjaciółka i chłopak. Byli też znajomi, no i władze powiatu zwoleńskiego. A doping był taki, że słyszałam nawet za kulisami (śmiech)

* Po odczytaniu tytułów na scenę wbiegły mama i siostra, ocierały ukradkiem łzy. Widać było je również w Twoich oczach?

- Oglądając finały Miss Polonia w telewizji miałam wrażenie, że te łzy dziewcząt są nieco sztuczne. Teraz wiem, że nic takiego. Emocje są tak duże, że wszystko pęka. Zobaczyłam wzruszoną siostrę, mamę i wtedy "popłynęłam", to były łzy radości. Wtedy też tak na prawdę dotarło do mnie, że zostałam I Wicemiss.

* Na scenie podczas prezentacji wspomniałaś, że chciałabyś promować swój region - powiat zwoleński, gminę Kazanów w kraju jak również zagranicą. Co miałaś na myśli?

- Chciałabym zachęcić mieszkańców Polski jak również zagranicy, do odwiedzenia tego zakątka. To raj dla osób lubiących wypoczywać na łonie przyrody, ceniących sobie spokój i świeże powietrze.

* Mieszkasz w małej miejscowości. Dla młodej dziewczyny to żaden luksus, są za to dojazdy do szkoły, na zajęcia, spotkania ze znajomymi, randki?

- Przyznam, że na początku było to uciążliwe. Zdarzało się, że nie mogłam pojawić się tam, gdzie akurat bym chciała właśnie ze względu na odległość. Przez dwa lata nauki w liceum wstawałam o piątej rano by dotrzeć do szkoły. Pomocni okazywali się rodzice, którzy starali się dowozić mnie gdzie potrzeba. W końcu zrobiłam prawo jazdy i jestem niezależna, ale wydaję na paliwo fortunę (śmiech).

* Wiem, że lubisz język angielski i nie raz miałaś okazję w nim rozmawiać choćby podczas zagranicznych wyjazdów?

- To prawda. Nauka angielskiego szła mi dość gładko. Przez siedem lat uczyłam się tego języka w prywatnej szkole w Zwoleniu, właśnie tam nauczyłam się najwięcej. Byłam też w Stanach Zjednoczonych, podróżowałam również po Europie. Musiałam więc jakoś się porozumiewać. Potem uczyłam się włoskiego, bardzo mi się spodobał, zamierzam teraz kontynuować naukę. Warto uczyć się języków, namawiam do tego każdego, a najlepiej zacząć już w przedszkolu.

*Jako I Wicemiss Ziemi Radomskiej masz szansę uczestniczyć w życiu choćby kulturalnym, co chciałabyś zrobić, w jaki sposób zaistnieć?

- Priorytetem jest dla mnie promocja mojego regionu. Zamierzam również pracować charytatywnie. Mam już nawet pomysł, przymierzam się do tego by zebrać grupę dzieci i uczyć języka angielskiego. Jako I Wicemiss chciałabym uczestniczyć w wielu imprezach takich jak choćby Air Show, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, a także Imieninach Pana Jana, organizowanych w Zwoleniu ku pamięci Jana Kochanowskiego. Nie tylko po to żeby się pokazać, ale zrobić coś pożytecznego dla innych.

* Basiu, w tym roku zdawałaś maturę, ale podobno ciągnie cię do Szczecina?

- Ciągnie i to bardzo. Kiedyś tam mieszkałam, teraz często bywam, bo mieszka tam moja siostra. To urokliwe miasto i być może uda mi się w nim studiować filologię angielską.

* A jak z perspektywy dwóch tygodni po finale oceniasz konkurs Miss Polonia Ziemi Radomskiej?

- Mimo, że jestem tegoroczną maturzystką, to do konkursu nie dostałam się z akcji Miss Studniówek, a z castingu. To dla mnie ważne, bo zostałam wybrana z kilkudziesięciu dziewcząt. Sam konkurs to szereg prób, nauka choreografii, przymiarki, ale także spotkania i nowe znajomości. To często próba charakteru, pewne wyzwanie, któremu trzeba sprostać.

* Dostrzegasz w sobie jakieś zmiany?

- Na pewno bardziej w siebie wierzę. Myślę, że moja wygrana, a także tytuł Miss Foto, dla mojej koleżanki Agnieszki Rutkowskiej, bo obie pochodzimy z gminy Kazanów, to znak dla dziewcząt z niewielkich miejscowości, że warto spełniać swoje marzenia. Konkurs był dla mnie również mobilizacją by zrzucić kilka kilogramów.

* Uroda pomaga w życiu, jesteś rozpoznawana, otrzymujesz komplementy?

- Na pewno pomaga, bo wygląd jest naszą wizytówką. Dobrze jednak, gdy idzie w parze z czymś innym choćby ambicjami czy pracowitością. Na pewno wiele osób rozpoznaje mnie, zwłaszcza gdy jestem w Galerii Słonecznej. Zdarzają się komplementy, ale nie ma nachalności. Za wszelkie wyrazy sympatii bardzo dziękuję.

*Co I Wicemiss lubi w sobie najbardziej?

- Włosy, karnację, dzięki której nie muszę zbyt długo przesiadywać na słońcu. Trudno mówić o sobie. Wiem, że na pewno wszystko lubi we mnie mój chłopak. Ostatnio zwraca się do mnie "moja Miss".

*Słyszałam, że to jemu dedykujesz najświeższą sesję zdjęciową, do której przemieniłaś się w rockową wokalistkę?

- W pewnym sensie tak. Jakub wspiera mnie w realizacji wszelkich pomysłów, sam jest zawodnikiem Czarnych Radom. Wie, że lubię śpiewać, ale raczej w łazience podczas kąpieli. Kiedyś należałam do szkolnego zespołu Hasta Luego, zajęliśmy nawet drugie miejsce podczas festiwalu w Będzinie. Teraz śpiewam dla Jakuba. W tej sesji jestem wokalistką zespołu Rosa, drapieżną i ostrą. Wspomnę, że ojciec gitarzysty Rosy jest założycielem znanej wszystkim IRY.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie