Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz Polski zmiażdżony w Radomiu. Rosa pokonała Turów! (WIDEO, ZDJĘCIA)

/SzS/
Świetny debiut przed radomską publicznością zaliczył Mike Taylor (nr1)
Świetny debiut przed radomską publicznością zaliczył Mike Taylor (nr1) S. Szymczak
To było świetne widowisko, w ktorym koszykarze Rosy Radom zagrali najlepszy mecz w tym sezonie. Pokonali pewnie i zasłużenie mistrza Polski - PGE Turów Zgorzelec.
ROSA Radom - PGE Turów Zgorzelec

ROSA Radom - PGE Turów Zgorzelec

Rosa Radom - PGE Turów Zgorzelec 90:73 (23:20, 23:17, 24:17, 20:19)

Rosa: Gibson 28 (5), Taylor 21 (1), Mirković 16 (3), Adams 9, Sokołowski 7 (1), Majewski 7 (1), Szymkiewicz 2, Witka 0, Jeszke 0, Zalewski 0.
Turów: Kulig 18 (3), Czyż 15 (3), Collins 12 (3), Chyliński 9 (1), Wright 8 (1), Karolak 5 (1), Jaramaz 4 (1), Žigeranović 2, Taylor 0, Gospodarek 0.

Koszykarze Turowa w ostatnim czasie przeplatali mecze ligowe z pojedynkami w europejskich pucharach. Widać było, że ten napięty harmonogram spotkań mocno daje im się we znaki. Do Radomia mistrz Polski przyjechał bez trzech podstawowych zawodników, w tym bez Filipa Dylewicza.
Zaczęło się od prowadzenia gości 7:0, ale potem cztery kolejne punkty zdobyła Rosa. Po chwili po ładnych akcjach było już 9:9. W dziewiątej minucie po trójce Michała Sokołowskiego radomianie po raz pierwszy wyszli na prowadzenie 20:19. Kibice nie mieli prawa narzekać, bo oba zespoły na początku meczu pokazały bardzo dobrą koszykówkę.

W drugiej kwarcie Rosa prowadziła już różnicą pięciu punktów, ale mistrzowie szybko odrobili straty. Rosa bardzo dobrze grała w obronie, starała się nie stwarzać rywalowi pozycji do rzutu. Dzieki temu Turów nie był tak skuteczny. Goście w pierwszych 20 minutach gry mieli zaledwie 40-procentową skuteczność rzutów z gry, zaś Rosa 52 proc. Po każdym celnym rzucie radomianie napędzani byli ogłuszającym dopingiem.
Na przerwę Rosa schodziła z przewagą dziewięciu punktów i wielki nadziejami na zwycięstwo. Świetną grą nasz zespół rozbudził apetyty swoje i kibiców.
Druga połowa zaczęła się od niesportowego przewinienia Mike'a Taylora. Rywale mieli okazję na odrobienie kilku punktów. Po czterech minutach gry, Rosa cały czas miała bezpieczną przewagę 50:42. Po "wsadach" Michała Sokołowskiego i Kima Adamsa kibice oszaleli. Radomianie grali jak nakręceni, a Turów pudłował nawet z osobistych. W 28 minucie było już 64:48. Przed ostatnią kwartą gospodarze mieli aż 16 punktów przewagi. Rosa starała się długo rozgrywać akcje, aby kraść cenny czas, a Turów atakował jak szalony. Na szczęście w ekipie mistrzów Polski skuteczność w niedzielę nie była mocną stroną. Po "trójce" Danny Gibsona było już jasne, że Rosa pokona mistrza Polski.

Radomianie zagrali znakomicie. Różnica punktowa mówi sama za sobie. Takie mecze chciałoby się oglądać zawsze. Brawo Rosa!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie