Nasz laureat jest sadownikiem, ma w gospodarstwie wiele różnych rodzajów jabłek, ponadto truskawki, wiśnie, śliwki, ogórki. Ogólnie zajmuje ono trzydzieści hektarów, Grzegorz Szczepaniak ma 31 lat. Z ziemią grójecką związany jest od urodzenia.
Eksportuje na Pomorze
Stare Biskupice, jego rodzinna miejscowość, to wieś malownicza, właśnie za sprawą sadów, których w powiecie nie brakuje. Przez południowe obrzeża wsi przepływa rzeka Struga, dopływ Pilicy. Nasz rozmówca właśnie tu poznawał sadowniczy fach.
- Ukończyłem Technikum Rolnicze w Nowej Wsi (dziś jest to Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego - przyp. PST), uczyłem się na kierunku ogrodniczym. Wtedy jednak bardziej od nauki lubiłem pracę w gospodarstwie - śmieje się Rolnik Roku w powiecie grójeckim.
ZOBACZ KONIECZNIE: MISTRZOWIE AGRO Prestiżowe nagrody dla rolników, sołtysów i gospodyń. Wyniki głosowania w powiatach
- Jako młody chłopak pomagałem w nim, reszty potem uczyłem się w codziennej praktyce. Ogólnie pracy jest mnóstwo, przez cały sezon. Swoje jabłka eksportuję głównie na Pomorze, obecnie działam tylko na krajowym rynku, mam wielu odbiorców z Pomorza. W tym sezonie popularnością, jeśli chodzi o jabłka, cieszą się Cortlandy - wspomina Szczepaniak.
W miarę możliwości w gospodarstwie pomagają my najbliżsi z rodziny, gdy w sezonie pracy jest więcej, zatrudnia dodatkowe osoby. - Od początku czerwca do końca października mamy zwykle najwięcej pracy. Gdy tylko zaczniemy zbierać truskawki, zaraz przychodzi pora na kolejne owoce. Pracy nie brakuje jednak i późną jesienią. Wtedy trzeba wykarczować tereny, podciąć drzewa - wylicza zakres prac Grzegorz Szczepaniak.
Jak przyznaje, każdy rok dla sadownika jest inny, jeden bardziej, drugi mniej obfity w zbiory. Tak samo zmienne są ceny skupu jabłek czy tak zwanych owoców miękkich. Wiele oczywiście zależy również od pogody. Kiedy na przykład doskwiera susza, trzeba sady dodatkowo nawadniać.
Praca przez okrągły rok
Grzegorz Szczepaniak ma żonę i dwóch synów, starszy ma sześć lat, młodszy liczy sobie roczek.
- Sadownik tak naprawdę pracuje i myśli o swym gospodarstwie przez dwanaście miesięcy w roku. Wolnego czasu jest niewiele. Gdy już go znajdziemy, wyjeżdżamy zimą bądź latem na tygodniowe wakacje. Ja nie należę do związku sadowników. Brak mi czasu na inne zajęcia, ale lubię moją pracę, sprawa mi wiele satysfakcji - opowiada sadownik ze Starych Biskupic.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?